Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Ja pozwolę sobie w imieniu Karola: już to udowadniałem dlaczego, przeczytaj cały wątek

Proszę bardzo :D:wink:

miałeś pewnie na myśli efektywny, bo efektowne to być nie musi

Dziękuję Makok - tak efektywny :lol:

ja wybrałem filtry na 1/2cala bo nie chcę budować na rurach pcv... szkoda mi kasy, nie chcę mi się przycinać, montować tego "na sztywno" - u mnie chciałem średnice dopasować do pompy, żeby wszystko było na miękkich wężach

Można zastosować trójnik na wężach i równoległy układ :wink:

wygląda to tak, że jak jest nowy mechanik 50mikronów i nowy jeden z biologów to jako tako leci woda z powrotu do akwa... oceniając "na oko", ale tak po tygodniu leci jej tak z 10x mniej, a to już jest ogromna różnica...

Makok, czytałeś mój wątek o prefiltrze narurowym :?: Po testach nie mam 50 mikronów tylko watolinę nawiniętą na rurkę od wkładu sznurkowego i powtarzam ponownie: "... jest super, czysto i nie tłumi zauważalnie przepływu przez 2 tygodnie eksploatacji..." . Po co nam takie oczyszczanie mechaniczne 50 mikronów, skoro watolina jak się delikatnie zabrudzi to czyści równie dobrze. Nasze gąbki Atmana na głowicach mają dużżżżżo więcej niż 50 mikronów i dużżżo więcej niż watolina, a nikt za wiele nie nażeka, tylko tyle że szpecą w akwarium :wink:

No niestety, ja już mam jako biologi dwie Tetry tak jak już pisałem.

I bardzo dobrze. Trzeba przetestować oczyszczanie mechaniczne a potem można coś kombinować z biologami :mrgreen:


P.S.

Cześć Makok. Dobrze że jesteś. Co tam z Mysio - dlaczego nic nie pisze na forum :?: :lol::wink:

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Melduje się!


Opowiem jak to z mojej strony wygląda... Faktycznie przepływ spada drastycznie... Ale nikt nie zauważył najważniejszej kwesti... Mój układ działa TYLKO jako biolog. Pierwszy filtr - 5 mikronów - służy tylko jako prefiltr do biologów. Także w moim przypadku przepływ po prostu musi być... ale jego prędkość ma znikome znaczenie (a nawet według niektórych teorii ma być nie za duży)...


Faktycznie, Makok opisuje sytuacje jak woda ledwo siurpała.. właśnie nie pamiętam teraz czy przepływ spadł do 1L/60sekund czy 1,5L/60sekund... ale zdażyło się to tylko raz i to z mojej winy. Za długo nie wymieniłem "mechanika".... a że to 5 mikro i przypchany na maxa to po prostu wszystko stłumił.. żeby było śmieszniej od razu zapaskudziłem pierwszego biologa....


Wymieniłem mechanika, wymieniłem biloga (od razu zamieniając oba filtry biologiczne miejscami) i już wszystko było okej. Teraz trzymam się zasady, że 5 mikronów MUSI być wymienione najlpiej co 10 dni a już na pewno co 14 dni i tego się trzymam.


Padł tu również temat odpowietrzania rurki U zasilającej system... ja ten problem rozwiązałem bardzo szybko (szkoda, że nie pomyślałem o tym przy planowaniu i niepotrzebnie dokupowałem zawory do odpowietrzania...). Po prostu przy podmianie wody i wymianie filtra zakręcam "powrót" a zostawiam "zasilanie"... woda z kranu wypycha całe powietrze od zasilania i U rurki i to na tyle. Następnie zakręcam kran, odpalam pompę i otwieram wcześniej zamknięty "powrót". 10 sekund roboty, wszystko odpowietrzone... i śmiga.


Teoria teorią.. praktyka jest najważniejsza ;D Teraz chce przy najbliższej okazji wymienić biologi na 50 mikro a prefiltr mechaniczny na 20 mikronów. Teoretycznie powinno to przedłużyć żywotność wkładów... Teoretycznie powinno być lepiej.. ale czy będzie to działać nie przekonam się do póki nie spróbuję.


Co do wykożystania filtrów narurowych do filtracji mechanicznej jakoś nie mogę się przekonać. W moim 2 metrowym zbiorniku na prawdę trzeba trochę mocy by tą wode poruszyć. Nie znosze martwych stref - kup w jednym miejscu czy sinic... A jakoś nie widzę możliwości by układ CO plus narurówki czy to 5,10 czy 100 mikro dał nam taką moc by mieszać 800L wody na tyle dobrze, by uniknąć w/w przypadków. Natomiast jestem ciekaw jak sprawi się układ Aquabee + narurówki...

Mam co do tego trochę wątpliwości.. a konkretnie o żywotność pompy... Dawno dawno temu bawiłem się w chłodzenia wodne w komputerach. Nikt wtedy nie słyszał o pompkach dedykowanych więc kożystaliśmy z akwariowych... I prawda jest taka, że mocno obciążona pompa akwariowa dosyć szybko zaczynała głośno chodzić... Z drugiej strony argumentem "za" jesto to, że pompki te u nas chodzą 24h/dobę i nie ma tego co było zmorą w WC... że takie pompki po prostu nie zawsze się włączały (aquaele i aquaszuty to już wybitnie).


Ale bez doświadczeń i kolejnych wątków nadal stalibyśmy w miejscu... a dzięki naszemu forum mamy pretekst do kombinowania, dyskutowania i poszerzania swoich horyzontów.

Opublikowano

odnośnie mechanika na narurowych już pisałem , że u mnie właśnie to chodzi od przeszło sześciu miechów, w akwarium za kamieniami stoi sobie OR3500 i wywala wodę do filtra narurowego 20 mikronów, funkcjonuje to juz jak pisałem od ładnych kilku miesięcy i nie narzekam. Wymiana wkładów jest dziecinna, w akwarium stoi pompa o przerobie 3500l/h i nawet po przytkaniu znacząco wkładu dmucha jeszcze przyzwoicie, więc w akwarium nie widać nic poza rurką odprowadzającą wodę do filtra i z drugiej strony rurka z wodą po przefiltrowaniu, uklad mechaniczny sprawdza się na 100% co do łączenia biologów i mechanicznego tak jak ja to miałem w zamyśle za pierwszym razem nie sprawdził się. Jednak przy rozdzieleniu tych układów wszystko spokojnie może zacząć funkcjonować.

Opublikowano

Panowie, skończyłem już montować system na dwóch narurowcach połączonych równolegle. W przyszłym tygodniu odpalam filtracje w akwa, a za około dwa tygodnie wpuszczam ryby z dużą iloscią wody ze starego akwa, także dam znać jak to połączenie się sprawdza w praktyce. Będę miał zamontowany wodomierz na wylocie z układu, także będę mógł na bieżąco wiedzieć jak spada wydajność układu. Mam zamontowane 2 x po 50 mikronów. :idea:

Opublikowano

to czekamy na informację :)

sam uważam że narurowe są najlepszym pomysłem do filtracji mechanicznej, jednak w twoim wykonaniu nie widziałem i sam nie próbowałem więc jestem ciekaw efektów

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

No i odpaliłem filtrację. Kilka fotek zrobionych komórką przed wyjściem z wykańczanego wciąż domu:

Światło w domu też na razie tymczasowe i słabe także jakość... :?


113.jpg

Tak wyglądają filtru po pierwszych 6 godzinach pracy :wink:


112.jpg

Podwójna dysza wylotowa mojej konstrukcji (na potrzeby uruchomienia) :idea::lol::lol:


111.jpg

Widok ogólny od strony salonu


114.jpg

Widok ogólny od strony kuchni


Filtry połączyłem oczywiście równolegle, dam znać jak dalej się ruszy.

Opublikowano

Napisz coś o przepływie! Ta rurka ssąca wygląda koszmarnie z tymi dziurkami - lubisz dziurki :lol: ? Proponowałem moje rozwiązanie sitka zasysającego poprzez nacinanie poprzeczne końca rurk,i a Ty zrobiłeś dziurki i do tego tak mało :mrgreen:

Trzymam kciuki za filtrację i czekam na relację i fotorelację. Pozdro.

Opublikowano
lubisz dziurki :lol: ?

No kto nie lubi?? :twisted::wink:


Te "dziurki" na razie na potrzeby uruchomienia... Zrobiłem je jeszcze przed dyskusją na ten temat. Nie mam na razie "kątówki" aby wyciąć, ale w najbliższym czasie zrobię sitko.


Jeśli chodzi o przepływ to pompa (grundfos 25-60) wymiata :!: przy dwóch dyszach tak ustawionych jak na fotce cała woda się rusza. Ta dolna ma wylot wylot skierowany lekko na dół a górna lekko do góry. Na fotce tego nie widać.

Dziś przyszedł mi wodomierz z allegro. Do końca tygodnia spróbuję założyć, to będę miał dokładny pomiar na bieżąco :idea:

Opublikowano

Heh ale po co Ci ten pomiar? Coś zmieni? Coś wniesie?

Nie mówie tego złośliwie tylko się po prostu zastanawiam... bo sam mam licznik za który dałem całe 5pln z zamiarem zamontowania w układzie.. tylko do dzisiaj mi się nie chciało...

Opublikowano
Heh ale po co Ci ten pomiar? Coś zmieni? Coś wniesie?

Nic nie zmieni, nic nie wniesie... :lol: To tak w imię nauki, z ciekawości :idea:


Proponowałem moje rozwiązanie sitka zasysającego poprzez nacinanie poprzeczne końca rurk,i

karol, specjalnie dla ciebie, pierwszy "prototyp" (patrz załącznik), nazwę tą rurkę probierczą Twoim imieniem :lol::twisted::twisted::twisted:

Jak znajdę troczę wolnego to "wyrzeźbię" lepszą :D

post-8398-1469571169058_thumb.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.