Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W kotniku(100L) przez jakiś czas z pysami znajdowały się gupiki(niestety nie było komu oddać) i teraz gdy ich już tam niema pyszczki konkretnie młode Yellowki nie pływają już w całej toni jak to miało miejsce z gupikami to samo tyczy się karmienia, czekają aż pokarm opadnie. Czy ktoś zauważył kiedyś taka zmianę zachowania ryb ciekawi mnie czy gdybym do akwarium z dorosłymi pysami wpuścił jakiś bardzo ruchliwy gatunek ryb nie koniecznie pyszczakow. Czy po takim zabiegu pyski zaczęły by się mniej chować, inaczej reagować na ludzi przechodzących obok?

Opublikowano

Ja kiedyś praktykowałem wpuszczanie gupików do pyszczaków, ale nie zdążały one wpłynąc na zachowania pysiów, bo za szybko zostały skonsumowane... Na poważnie ciężko Ci będzie znaleźc gatunki spoza Malawi, które będą pasowały do pysiów pod względem wymagań odnośnie wody. Inna sprawa, dotyczy agresji - te gatunki które nie zostaną skonsumowane, same mogą zacząc konsumowac. Według mnie zamiast utrudniac sobie życie mieszaniem biotopów można spróbowac tak dobrac gatunki spośród pyszczaków aby to Tobie i rybkom odpowiadało. Wśród malawijskich pyszczaków znajdziesz przecież naprawdę szeroką gamę zachowań i pole do popisu.


Napisz jakim akwarium dysponujesz, co tam trzymasz, a może uda się coś doradzic co pomoże Ci osiągnąc porządany przez Ciebie efekt.

Opublikowano

gupiki moga miec zasadowa itwarda wode a wrecz powinny ,ot tak sobie pisze

niekiedy daje sie ponoc teczanki ,ale po co :?:

Opublikowano

Te gupiki były przejściowo tam ale po ich usunięciu zauważyłem zmianę zachowania i o to właśnie pytałem czy ktokolwiek próbował czegoś takiego kiedykolwiek, np do płochliwych pyszczków wpuścić jakieś żwawe ryby które nie chowają się po kontach jak ktoś pojawi się w pobliżu akwarium.

Opublikowano
przepraszam ze jak ? glupiki z pyskami ? pyski musza miec wode twarda i zasadowa a glupiki miekka..

prosze utwierdz mnie w przekonaniu ze zle cos przeczytalem :evil:


chyba Sławek nie miałeś gupików? :lol:

Opublikowano

U mnie się nie chowają po kontach i również nie są płochliwe, ale akwarium stoi w salonie, a nim przebywam najczęściej i mam teorie, że to jest powód bo nie mam przerybienia, mam biały piasek co powoduje podobno stres z mocnym oświetleniem (tło mam ciemne) Wiec myślę, że masz młode ryby i są strachliwe lub rzadko bywasz koło akwarium albo masz mało ryb :) , ale to tylko moja teoria i niekoniecznie dobra :) , a z gupikami daj sobie spokój :)

Opublikowano

Zamiast mieszać biotopy napisz konkrety. Jakie akwa, co w nim pływa, kiedy sie chowa, co za oświetlenie. U mnie podobnie jak u Zbyszka, ryby żwawe, cały czas kręcą się po akwa, a jak podejdę to kręcą ósemki przy przedniej szybie. A z gupikami były śmielsze może, bo tak jakby do żarcia się szykowały :twisted:

Opublikowano
pyski musza miec wode twarda i zasadowa a glupiki miekka..



Cholera, ja myslalem, ze pyski lubia wlasnie miekka wode :o

Wprowadzil mnie w ten blad miedzy innymi A.Szulc piszac:


Niebieska barwa wody już z daleka zdradza, że wody jeziora są bardzo czyste. Przezroczystość wody sięga 17 m, a w niektórych rejonach nawet 20 m. Pozwala to na obserwowanie życia pod wodą z łodzi czy też z brzegu. Woda jeziora jest silnie natleniona, miękka (4-6 stopni niemieckich), zasadowa, a średnie pH w temperaturze 28-30oC wynosi 8,3.
:P


Co do zachowania Twoich ryb..

To typowe zachwanie wsrod pyszczakow , odwazniejsze gatunki, czesto pierwsze penetruja zbiornik, utwierdzajac w przekonaniu, te mniej smiale, ze mozna isc poplywac..

Miedzy Twoimi rybami zaistnialy wlasnie takie relacje, gupiki osmialale Twoje Yellow, mimo wszytsko nie polecam laczenia tak skrajnie innych ryb w jednym zbiorniku, nawet jesli mialby sie wzajemnie uzzupelniac i osmielac..

Opublikowano

Nie mieszaj biotopów bo yellowy będą miały instynkt gupika :mrgreen:

Może przez łowienie i ogólne grzebanie w akwarium yellowki tak się postresowały.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.