Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witam ponownie. 

Prosto z mostu pytanie . Same samce w akwarium. Pomijam, że nie mieści się nam w głowie życie bez samic, ale czy nie wyeliminujemy wtedy calkowicie agresji u ryb? No i mamy całkowicie dekoracyjne akwarium? 

Edytowane przez Ziemiojad
Opublikowano
29 minut temu, Ziemiojad napisał(a):

ale czy nie wyeliminujemy wtedy calkowicie agresji u ryb?

Nie, samce będą się tłukły między sobą, a przez to że większość z nich nie będzie miało swojego terenu nie będzie wybarwiona a więc :

31 minut temu, Ziemiojad napisał(a):

No i mamy całkowicie dekoracyjne akwarium? 

nie mamy.

To w przypadku mbuny, a takie akwa z samymi samcami to są z samcami non-mbuny zwłaszcza aulonocar i hybryd które jak się już wybarwią to cały czas trzymają kolor i nie muszą mieć do tego swojego terytorium.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Obecność samic zwiększa agresję u samców. W akwarium z samymi samcami i mocno przerybionym, w dadatku bez kryjówek może być mniej agresji, bo mniej będą obierały terytoria i nie będą się przed nimi "popisywać".

Ja osobiście wolę z dwoma płciami, ciekawsze do obserwacji.

Opublikowano
1 godzinę temu, Ziemiojad napisał(a):

Witam ponownie. 

Prosto z mostu pytanie . Same samce w akwarium. Pomijam, że nie mieści się nam w głowie życie bez samic, ale czy nie wyeliminujemy wtedy calkowicie agresji u ryb? No i mamy całkowicie dekoracyjne akwarium? 

Wszystko zależy od tego co Ciebie pociąga w Malawi. Wg mnie, najfajniejsze jest obserwowanie zachowań społecznych u ryb, budowa hierarchii, układ sił wewnątrz i między gatunkami. Brak samic w dużym stopniu to zafałszuje. Obserwowanie tarła, inkubacji czy dorastających maluchów to też kawał akwarystycznej przyjemności. Robiąc zbiornik z samymi samcami pozbawisz się tego wszystkiego. Ułożenie dobrze funkcjonującej obsady wymaga odrobiny cierpliwości, ale daje ogromną satysfakcję. Ale ostatecznie Twoje akwa Twoja sprawa.

  • Lubię to 1
  • Apisto100 zmienił(a) tytuł na Samce albo parami proszę.
Opublikowano (edytowane)

Zmienilem tytuł wątku, bo nie chce mnożyć wątków na forum. Jeszcze nie wiem czy to dobrze tutaj dużo pisać czy nie. 

Jako, że  czytam różnojęzyczne fora to trafiłem ostatnio  na przyklad na forum poświęconym Malawi we Francji. Tam jest bardzo popularne umieszczanie wiekszej ilości gatunków ryb w jednym akwarium po parze. Czyli samiec plus samica. 

Co o tym myślisz? 

Edytowane przez Ziemiojad
Opublikowano
7 minut temu, Ziemiojad napisał(a):

Tam jest bardzo popularne umieszczanie wiekszej ilości gatunków ryb w jednym akwarium po parze. Czyli samiec plus samica.

Wydaje mi się, że w przypadku pielęgnic monogamicznych to się sprawdzi, ale u naszych pyszczaków już może być gorzej. Myślę, że wtedy taki samiec będzie skupiał najwięcej swej uwagi, w tym agresji, na jednej samicy. Bo wiadomo, agresja wewnątrzgatunkowa zazwyczaj jest największa. Nigdy takiego układu nie miałem, więc to tylko moje przypuszczenia. Ale pyszczaki są czasem tak nieprzewidywalne, że w jednym akwarium to się może sprawdzi a w innym nie.

Do mnie osobiście przemawia podejście, aby na jednego samca było kilka samic.

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • To próbuj już z tym frejkiem, zawsze to lepiej niż te sumy, a przy okazji frejek ma bajeczne ubarwienie.
    • Temat czytałem, dorosły livingstoni jest za duży do 450l, a podrośniętego nie mam jak oddać w dobre ręce. 
    • Miałem problem odwrotny - zero narybku, więc zagruzowałem trochę i mam teraz sporo własnych ryb. Ale do rzeczy, kolega chyba nie czytał tego tematu bo pisze na temat frejka, lepszy byłby livingstoni jak już. Żeby było mało narybku: - mało gruzu - drapieżnik typu nimbochromis livingstoni - pułapka na ryby - ręczne odłowienie siatką - robienie rybom głodówki, lub oszczędne karmienie co często zmusza dorosłe do zwrócenia uwagi na małe ryby, jest szansa że dorosłe wyjedzą troche narybku.
    • Podłoga już wykuta, będzie wylewka 10cm zbrojona, stelaż już się spawa z profili zamkniętych 60x60, i zaraz można zamawiać akwarium 😁😁😁
    • Podepnę się pod temat; mój plan na kontrolę populacji (3 synodonty na 18 mbuniaków, gatunki w stopce) nie wypalił, bo te trzy giętozęby baaardzo wolno rosną i nawet jeśli coś tam redukują, to populacja Acei rozrasta się turbo-szybko, rdzawych też przybywa i co najmniej jeden yellowek już się wychyla w ciągu dnia. Na dnie nie mam piasku tylko tło strukturalne, do tego sporo gruzu, więc w opór schowków dla knypli. Facet z zoologa doradza dołożenie jednego-dwóch już podrośniętych giętozębów albo kilku krabów. Agresji w baniaku nie mam prawie wcale, czasami yellowki się pogonią, pojedynczy Sciaenochromis fryeri dałby radę? Problem w tym, że irlandzka akwarystyka przy polskiej to trzeci świat, nie miałbym komu podrośniętego oddać w dobre ręce a nie do rybnej zupy. 
    • W akwariach non-mbunowych nigdy nie uchował mi się żaden narybek. Dokładne zero. ........... koszmar. Osobiście nie mógłbym patrzeć na taki tłok i obijające się o siebie ryby. Ale nie chciałem pisać wprost. Nie chcę nikogo krytykować, bo różne są upodobania. Lethrinops (grzebacz) i Copadichromis (toniowy) po 15 szt podrośniętej młodzieży, by wykreować układy kilkusamcowe.  Placidochromis i Otopharynx (bardziej środkowe rejony) po 5 szt mniejszych niż powyższe, by wykreować haremy, bo to większe ryby yellow - jak w poprzednim moim poście dalej:
    • U mnie w 540l jest około 25 ryb i uważam że jest ok. Nie ma efektu zaganiania całej obsady w kąt akwarium podczas tarła 😉
    • @tom77 witaj. Na podstawie Twojego dość szerokiego postu dobierałem obsadę Z tymi toniowcami jest problem jak sam zauważyłeś bo ciężko kupić i Borley M i VG. Nic w tej obsadzie nie musi być "must have". Jak każdy amator poszedłem w wygląd. Janusz akwarystyka musi mieć kolorowo.  Mam jeszcze 2-3 miesiące więc zbieram opinie.  Twierdzisz że będzie problem z wielosamcowoscia przy 5 gatunkach a ja rozważam jeszcze jakiegoś małego kilera do eliminacji narybku. Nie wiem tylko co przez to rozumiesz ? Że ciężko będzie o wybarwienia jednego czy dwóch samców czy może wręcz żadnego ?  W ogóle jako doświadczony akwarysta przy takiej obsadzie po ile ryb (docelowo) i w jakich proporcjach samiec-samica wpuscilbys do baniaka.  Pytałem o to w Malawi Polska na FB i dostałem odpowiedź że ok 50 ryb co moim zdaniem jest dużym przegienciem tylko że mi to może się tylko coś wydawać a takie przerybienie pozwoli na rozkład agresji.  
    • A mierzyłaś wodę z innych źródeł dla porównania?  I jak się trzyma obsada po tygodniu?  
    • Copadichromis borleyi Mbenji ma opinię najspokojniejszego wśród C. borleyi. Może ze względu na długie płetwy brzuszne. Wydaje mi się, że ryzyko niewybarwienia się Copadichromis sp.„virginalis gold” jest mniejsze niż ryzyko podgryzania przez yellowki długich płetw brzusznych C. borleyi Mbenji. Moje C. sp.„virginalis gold” zaskakiwały mnie większą asertywnością niż się spodziewałem. Choć i tak pewnie jednak będą na dole hierarchii, bo yellowki to jednak mbuna (choć adoptowana), L. albus jest asetrywniejszy niż np. L. sp.”red cap”, a Placek i Otopharynx są jednak znacznie większe. I miałbyś ryby o kształcie „wydłużonym toniowym”, a nie trzeci gatunek „dość masywny” (jeśli C. borleyi Mbenji, bo są jeszcze Placek i Otopharynx).Niestety w ostatnich latach trudno o C. sp. „virginalis gold” wysokiej jakości (relatywnie dużo żółtego i dobrze ciemna reszta). Generalnie myślę, że wybrałeś zgraną ekipę, ani kilerów, ani bardzo spokojne gatunki. Pewności oczywiście nie ma, bo to żywe stworzenia. Wielosamcowość w pięciu gatunkach jest moim zdaniem niemożliwa. Częściowo ryby same zdecydują. Częściowo zdecydujesz Ty (w funkcji swoich upodobań). 5 gatunków wielosamcowo, nawet w akwa 200x80cm to ………, ale sam zobaczysz.🙂 Odnośnie yellow – w swoim głównym akwarium 200x80cm zawsze stosowałem zasadę selekcji, że zostawiałem „szczurki” (trochę skarłowaciałe, dobrze wybarwione samce) i jakąś samicę, albo dwie. Dlaczego? Bo yellow z non-mbuną zawsze da sobie radę. Jednak to mbuna. A w drugą stronę, jeśli przydarzy się osobnik agresywny, bo będzie ganiał słabszą non-mbunę (a tego nie chcemy). Osobiście chodzi mi o komfort moich L. sp.”red cap”. Ale odbiegliśmy od tematu. Mając 70cm wysokości zbiornika, warto zróżnicować karmienie – dla grzebaczy dłonią granulki przy dnie, dla toniowych zaraz później wolno tonący płatkowy. Ale to na marginesie, bo to dział obsadowy. Zróżnicowane zachowania wymagają zróżnicowanego karmienia.  Wszystko powyżej to tylko moje zdanie. Powodzenia w hodowli.🙂
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.