Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć!

na wstępie zaznaczę, że doskonale wiem jak glony są potrzebne w malawi i że są nieodłącznym elementem tego biotopu. Chciałbym jednak nie miec w akwarium żadnych glonów. (proszę o powstrzymanie komentarzy w tym kierunku). Zbiornika jeszcze nie wystartowałem. Będzie to 720l a w nim tlo aquadecor i biały kwarcowy piasek i nic wiecej. Pytanie moje brzmi, co robić zeby od samego początku zbiornika tło i reszta podwodnego świata nie pokryła się zadnym gloniastym nalotem ??

Pozdrawiam!

Opublikowano

Na twoje pytanie nie ma prostej rady, pyszczaki jedzą dużo i sporo wydalają, poziom No3 często szybko rośnie, są oczywiście wkłady chemiczne do zbijania tych parametrów, ale utrzymywać stale odpowiedni stosunek No3 do Po4 nie jest łatwo, szczególnie w Malawi. Do tego dochodzą jeszcze inne zależności chemiczne wody. Kolego wszystko zależy jakie masz doświadczenie w akwarystyce, bo zbiornik bez jakichkolwiek glonów to iście aptekarskie prowadzenie, które z czasem cię zmęczy a glony i tak się pojawia na twoim pięknym tle.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano
3 godziny temu, Awek napisał:

zbiornik bez jakichkolwiek glonów to iście aptekarskie prowadzenie, które z czasem cię zmęczy a glony i tak się pojawia na twoim pięknym tle. emoji16.png

Nie zgodzę się z tym. Jeszcze raz napiszę, słabe, stłumione oświetlenie i glony nie rozwiną się. Nie mierzyłem parametrów, miałem słabe oświetlenie i nie miałem glonów. 

20180403_194959.thumb.jpg.6bce881c5d2f27ee50d2cddbde824c98.jpg

Założyłem kotnik z wodą i biologią z akwarium, ale z mocniejszym światłem i glony pokazały się po kilku dniach. 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Każdy moze mieć swoje zdanie, ja uważam że jak autor tematu wogole nie zamontuje oświetlenia to światło dzienne z czasem zrobi swoje, glony i tak się pojawią. To kwesta czasu, w jednym akwarium wcześniej w innym później. Glony i akwarystyka to temat nieunikniony, sztuką jest trzymać je w ryzach.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Opublikowano

Tak jak pisał @pozner słabe oświetlenie da ci rezultaty ze glony mogą się nie rozwijać .

Ja u siebie mam dwie świetlówki niebieska 6500 i druga do rosliniaka tylko ona jest okręcona folia aluminiową , mam efekt ze glony wcale nie rosną tylko śladowe na dekoracji.  

Żaluzje okienne mam prawie cały czas zasłonięte nie wpada mi do pokoju słonce . 

  • Lubię to 3
Opublikowano
6 godzin temu, Err0r napisał:

Pytanie moje brzmi, co robić zeby od samego początku zbiornika tło i reszta podwodnego świata nie pokryła się zadnym gloniastym nalotem ??

Helmety. Są już nie tylko czarne, pojawiły się też kremowe. Kupisz np w Discusie na Radzymińskiej. Skuteczność proporcjonalna do ich liczby. U mnie dochodzi do 95%.

Opublikowano
59 minut temu, Awek napisał:

jak autor tematu wogole nie zamontuje oświetlenia to światło dzienne z czasem zrobi swoje, glony i tak się pojawią.

Jeśli będzie padało światło słoneczne. 

 

Godzinę temu, Awek napisał:

To kwesta czasu, w jednym akwarium wcześniej w innym później. Glony i akwarystyka to temat nieunikniony, sztuką jest trzymać je w ryzach.

Oświetlenie o którym pisałem, gdy było nowe, a były to tuby led pod pokrywą, powodowało delikatny wysyp glonów zielonych (one pokazują się po okrzemkach). Z czasem, z powodu wilgoci, pojedyncze diody wypalały się. Światła było coraz mniej i glony zaniknęły. Światło dzienne nie miało żadnego wpływu. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Panowie, dziękuje bardzo za liczne odpowiedzi!

reasumując z waszych wypowiedzi wynika, że najważniejsze jest światło a właściwie jego niedobór... Niestety akwarium będzie stało w salonie gdzie jest kilka okien jednak mogę trochę pokombinować z układem tak by zminimalizować światło słoneczne padające na zbiornik. Jeśli chodzi o oświetlenie to planuje belke LED zimne 11k + RGB. Jeszcze nie wiem w jakiej ilości. Moge też świecić krócej - tzn. właczać światło np. o 12 bo rano i tak nigdy nikogo w domu nie będzie. Barwa światła tu ma jakies znaczenie ?

NO3 i PO4 mam w planach zbijać absorberami purolite wg pomysłu Deccorativo oraz  korpusem z Microbe-Lift Phos-Out 4. Co z tego wyjdzie nie mam pojęcia ale rozumiem, że im mniejsze zawartość obu tych związków tym mniejsza pożywka dla glonów ? 

słyszałem również o helmetach. Ich zastosowanie to raczej już ostateczność gdyby mi te glony wszystko zarosły ? bez sensu chyba osiedlać je od razu przy zakładaniu akwa?? 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.