Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Od prawie 3 tygodni moje akwarium funkcjonuje w układzie:

- Placidochromis phenochilus Mdoka („white lips”) 10, prawdopodobnie jest układ pół na pół lub prawie; nie potrafię na ten moment odróżnić płci w tym gatunku; z całą pewnością jest co najmniej jeden samice i co najmniej jedna samica, ale o tym niżej

Aulonocara Mamelela 1+3 

Cynotilapia afra Cobue 1+3

Wśród afr bardzo szybko wyklarowało się, że miałem dwa równorzędne samce i nie był to układ dobry. Oba samce zajęły terytoria i mimo że akwarium ma 180cm długości, gros ryb, przez większość dnia była skupiona na małej przestrzeni, ewentualnie nieustannie przeganiana. Szczerze, to w poprzednim akwarium nie widziałem aż takiego terytorializmu, mimo ze alfa zbiornika była większa i ze znaczniejszą przewagą nad innymi rybami. W przypadku afr - terytorializm był tak silnie zarysowany, że oba samce nie zapuszczały się na teren rywala nawet w trakcie karmienia. Z tego względu musiałem podawać żarełko w dwóch miejscach. Nawet teraz samiec afra niechętnie zapuszcza się na zakazane terytorium, choć od kilku tygodni nikt go nie broni, ale już na karmienie łaskawie podpłynie. Z bólem serca, ale zaingerowałem w ten układ. Okazało się, że z początkowych 9 afr, aż 5 było samcami. Musiałem wyłowić trzy zdominowane i jednego w pełni wybarwionego. Nie udało się też utrzymać jednej samic. Decyzja odnośnie samców, nie wynikała z tego, że oba dominujące samce afry robiły sobie jakąś krzywdę. Przez cały ten okres tylko raz widziałem ich bezpośrednie starcie (ale za to to było starcie po którym afry przez kilka dni miały powyłamywane swoje imponujące ząbki). Niestety przy dwóch samcach, miały one samą swą obecnością na tyle "podniesione ciśnienie", że dostawało się innym rybom. W pierwszej kolejności zdominowanym samcom. W drugiej - samicom afry. W trzeciej - samcowi Aulonocara Mamelela (2 razy większemu, ale szczegół), no i na końcu samicom innych gatunków, które się nie stawiały, ale były przeganiane.

Opuszczoną prawą stronę akwarium zajęła największa mdoka, a na środku nadal trzyma się największa ryba w zbiorniku - Aulonocara Mamelela. Co najlepsze, dokładnie dzień po wyjęciu drugiego samca afry, po raz pierwszy do tarła podeszły... Mdoka. Z tego co czytałem na forum, gatunek ten niezbyt chętnie i szybko podchodzi do tarła w naszych zbiornikach. U mnie stało się inaczej, widać Mdoka do tarła potrzebuje odrobiny spokoju;) Druga rzecz, która nieco mnie zdziwiła w tym kontekście - do tarła podeszła wówczas jedna z większych ryb (może 2-3 pod względem długości) i jedna ze środka stawki (około 5-6 pod względem wzrostu). Większa okazała się... samicą, a mniejsza samcem. Akcja działa się dobre kilka godzin w miejscu pozostawionym przez drugą afrę. Co ciekawe, kilka dni już po tarle, miejsca to upodobała sobie największa Mdoka (samiec???), ale niestety chyba musi poczekać na kolejną chętną;) Potwierdzam, też to co nieraz czytałem na forum - Mdoki rozwijają się bardzo różnie. Na początku, czyli w  lutym wszystkie były mniej więcej podobnej długości (5-5,5cm). Teraz dwie najmniejsze mają 6,5-7 cm, a największy chyba samiec - 11-12.

Następna obserwacja - o ile w okresie luty - koniec kwietnia były (chyba) trzy tarła, tak teraz od początku maja w akwarium pływa więcej inkubujących samic - jedna Mdoka, jedna afra, dwie Mamelela. Zastanawiam się nawet czy nie spróbować wychować jakiegoś potomstwa, bo w tym tempie obawiam się, że układ 1+3 nie będzie korzystny w żadnym gatunku i przydałoby się więcej samic. Układ ryb wygląda na stabilny, skończyły się wojny, choć zdarzają się drobne potyczki. Ryby są przepięknie wybarwione. Samiec afry również, choć zastanawiałem się czy tak będzie. Zdjęć nie wklejam, bo za poprzednim razem większość komentujących nie skupiła się na rybach, a według nich kontrowersyjnym wyglądzie akwarium.

Na koniec tego wpisu podzielę się jeszcze jedną uwagą. O ile poprzednie moje akwarium interesowało właściwie jedynie moją skromną osobę, tak teraz w obserwacje włącza się cała rodzina. Może to zaleta pandemii (przynajmniej jedna) i siedzenia w domu, ale żona już nie nazywa jak poprzednio mojego akwarium "trumna" , a syn nawet zrobił prezentacje na biologię pt. "Populacja na przykładzie gatunków ryb żyjących w jeziorze Malawi";)

Edytowane przez greghor
  • Lubię to 7
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Od założenia akwarium minęło ponad pół roku. Prokreacja trwa wśród wszystkich gatunków, dwa już praktycznie nie rosną (Cynotilapia afra Cobue i Aulonocara Mamelela). White lips rosną, z tymże bardzo nierówno. Patrząc na płetwy grzbietowe mam układ 3/7 lub 4/6 (samic więcej), ale ręki bym sobie za to nie dał uciąć. Pewność jest tylko co do największego osobnika, który regularnie obraca samiczki, no i do tych samiczek które akurat noszą. Jedna ryba jest dość zagadkowa, bo praktycznie od momentu zakupu w ogóle nie urosła. Dziwne to jest, bo niektóre osobniki z jej gatunku są już teraz 2 razy dłuższe i jeszcze bardziej "masywniejsze". Samice również, więc to nie chodzi o różnice płci, a chyba bardziej jakieś wady genetyczne, bo ryby były kupione z jednego źródła, to samo jedzą itp. 

Co do żywienia, pokarmy dobrałem trochę na podstawie obserwacji. Na początku miałem tylko Hikari Chilid Gold, Dainchi Ultima Krill oraz Dainchi Color Suprem. Oprócz tego raz w tygodniu mrożonki, np. oczlik. Zauważyłem jednak, że white lips u mnie w akwarium bardzo chętnie skubią glony. Dlatego dodałem do diety Hikari Chilid Excel, które podaje co 3-4 dni. Byłem ostatnio na dwutygodniowym urlopie i ryby były karmione co 2 dni - bez Chilid Excel i mrożonek. Niestety wszystkie ryby "nabrały masy", zwłaszcza samiec afry, ale już wszystko wraca do normy. Tak więc również jeśli chodzi o żywienie układ gatunkowy do siebie pasuje.

Chciałbym się odnieść w tym miejscu po raz kolejny do tego, czy w obsadzie z non mbuna można trzymać Cynotilapia afra Cobue - jak najbardziej można. Wiele osób mi tutaj na forum odradzało taką obsadę, właściwie nikt jej ni poparł, ale według mnie obsada jest dobrze dobrana. W przypadku mojego akwarium warunkiem koniecznym było ustabilizowanie układu jednosamcowego wśród afra. Od momentu zostawienia jednego samca, jest spokój. A. Mamelela to już w ogóle nie wyobrażam sobie w układzie więcej niż jednosamcowym, więc dobrze ze tak od początku jest. White lips to gatunek stworzony do hodowli w większych stadach, mam nadzieję że uda się w końcu odchować jakieś młode. Mimo że inkubują wszystkie gatunki jak do tej pory w akwarium widzę tylko kilkanaście "osesków" afry. Największa rybka, samiczka, która w swoim życiu nie widziała nic innego niż moje akwarium, ma około 3,5cm i prawie swobodnie pływa między większymi sztukami.

Ostatnio widziałem, że mój post czytał Tom77 i jeśli to ma znaczenie, to jak najbardziej rekomenduję arfę do dopisania do gatunków które mogą być łączone z non-mbuną. Nie jest to wprawdzie yelow, gdzie również samiczki są ładne, ale za to uroda w pełni wybarwionego samca, to rekompensuje. Ułożyło się to u mnie w ten sposób, że miały być 4 gatunki, ale pojawiły się jednak 3. Czwarty nie został dostarczony mi przez Tan-mal, bo ryby miały jakieś problemy z aklimatyzacją. Swoją drogą uważam, że to była profesjonalna postawa tej firmy. Ryby jednego gatunku nie nadawały się do transportu, więc ich nie wysłali. Brawo. Niestety praktycznie tydzień po dostarczeniu mi ryb, transport w Polsce z powodu pandemii zamarł, więc nie miałem jak zamówić czwartego gatunku i uzupełnić obsady. Z tego co widzę Tan-mal już przedstawił nową ofertę, ale ryby które dotarły już mi znacznie podrosły i przynajmniej na razie zostawiam tak jak jest - trzy gatunkowo. Nie jest bardzo kolorowo, bo dominuje kolor niebieski i szary, z dwoma pięknymi akcentami - paskowanym, z żółtym grzbietem samcem Cynotilapia afra Cobue oraz pomarańczowym samcem Aulonocara Mamelela. Mi się podoba.

  • Lubię to 6
  • 8 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Bardzo ciekawa i pouczająca relacja, brakuje mi tego na tym forum 👍 Moje doświadczenia z cinotilapią są podobne, układ wielosamcowy jest trudny do utrzymania. Miałem dwa samce, które zajęły groty na przeciwnych końcach akwarium. Wydawało się taki układ będzie trwał, aż tu ni stąd ni zowąd jeden samiec zabił drugiego z ciągu dwóch dni 😥 Być może brak samic był kluczowy.

Edytowane przez darianus
Opublikowano

Cześć. Oglądałem Twoje zdjęcia i przy ósmym aż dech mi zaparło. Pomyślałem sobie: kur..., co to za glonojad za kamieniem po prawej stronie siedzi 🤯? Gały ma jak żaba. A toż to rurka od filtra pod takim kątem się ustawiła i wygląda jak oko. No i kamień (lub cień) przypomina trochę glonojada lub suma 😁. No, ale zauważyłem to dopiero oglądając następne zdjęcia, he he he he. Generalnie bardzo fajne akwarium. Ostatnie foty są naprawdę super. Mój Canon SX110 takich nie robi 😭

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

W ostatnich dniach  w związku z przeprowadzką, byłem zmuszony zrestartowac akwarium. Zmienił się wystrój,  zmieni się też strona techniczna, bo zamierzam pozostawić na stałe tylko filtr za modułem BTN. Mocniejsza pompa chwilowo pozostała w akwarium z małą gestą gąbką na wlocie, ale docelowo zostanie wyjęta.

Niestety przeprowadzki nie przeżyła jedna ryba - dominujący samiec afry. Po wyjęciu wszystkich kamieni , w zbiorniku została praktycznie jedna możliwość ukrycia się- za jednym z elementów tła.  Nie wiem jak afra tam wpłynął,  ale zorientowałem się że go nie ma, kiedy wyjąłem całą obsadę  a dla niego było za późno. W nowym wystroju zlikwidowałem to miejsce. Afr mam teraz 12, w tym conajmniej dwa młode samce. Zobaczę co się z tego wyklaruje...

  • Lubię to 2
  • 4 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zdecydowałem się jednak uzupełnić obsadę o dodatkowe dwa gatunki. Obecnie mam 2x mbuna + 3x nonmbuna:

- Placidochromis phenochilus Mdoka White lips 5+5

- Aulonocara Mamelela 1+3

- Cynotilapia afra Cobue 2+6 + 2 niezidentyfikowane

- Protomelas taeniolatus Boadzulu red - 5szt około 5-6cm

- Labidochromis caeruleus yellow, 8szt, około 4cm

  • Lubię to 1
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

I jak się spisuje ta obsada? Jakieś  wioski czy spostrzeżenia już są? Może jakieś aktualne foty ryb ale i całego akwarium (bo ciekawi mnie wystrój pod taką obsadę)?

Bo jak dla mnie 5 gatunków to sporo, sam dałem 4 i czasem nie wiem czy i to nie za dużo.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
    • Po ponad tygodniu wyciągałem filtr wewnętrzny z owinięta ścierką z mikrofibry. Nie było go za bardzo widać (znajdował się w zacienionym rogu bez dostępu do słońca oraz lamp). Co ciekawe, był cały pokryty gruba warstwą ciemno-zielonego szlamu. Długo płukałem ścierką aż przestała farbować na zielono. Może mam gigantyczny zakwit glonów w akwarium?! Tylko jest to zastanawiające bo P04, NO3 zero. Skały co prawdą pięknie się zielenią i coś tam też na szybie rośnie... Można spróbować nie świecić kilka dni i zobaczyć co się stanie... Zamontowałem przed chwilą pompę obiegową 2500 l/h z korpusem z wkładem 1 mikron. Czekam na efekty...
    • Nikt  Ci tego nie zabroni, po prostu będzie Ci tutaj trudno znaleźć odpowiedź na swoje pytanie, bo wątpię by ktoś coś podobnego robił.
    • Na pozór trąci kiczem, ale po 20 latach zabawy akwarystyką przymierzam się powrócić do Malawi i wpadł mi taki pomysł aby poza naturalną kamienną dekoracją wykonać coś extra szalonego. Na razie tworzę mapę w głowie i szukam inspiracji oraz klucza do realizacji.
    • Ciężko Ci będzie znaleźć zwolenników takich "dekoracji", tym bardziej kogokolwiek kto coś takiego robił.
    • Trochę poczytałem i chyba najbardziej odpowiedni materiał to glina specjalna i po zrobieniu wypalić w piecu w ok 1000 c Chyba że ma ktoś inny pomysł
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.