Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
9 minut temu, Sprinciu napisał:

Jak trochę podyskutowaliśmy doszliśmy do źródła różnicy zdań. Okazało się że mają złe doświadczenia z tymi pokarmami bo niby puchły 2 lata temu, a od tamtej pory z uwagi na uprzedzenie które pozostało omijali ten pokarm.

Tak teraz pomyślałem aby te informacje zweryfikować. Założę nowy temat i mam nadzieję , że użytkownicy tego pokarmu  będą wrzucać zdjęcia na podstawie których będzie można ocenić czy i który pokarm Hikari po namoczeniu pęcznieje. Zaznaczam..nie chodzi o usilne udowodnienie swoich racji a o zweryfikowanie. Temat założę w dziale EKSPERYMENTY , gdzie będzie można łatwo go tam znaleźć i w razie  czego odsyłać zainteresowanych.

  • Lubię to 5
Opublikowano
42 minuty temu, Sprinciu napisał:

w innym temacie ostatnio doradzaliśmy koledze jakie pokarmy powinien kupić. Tam akurat rozmowa toczyła się między mną, AndrzejemGluszyca i Slawkiemmeszkiem. Ja koledze doradzałem granulaty tonące Hikari, oni natomiast odradzali. Jak trochę podyskutowaliśmy doszliśmy do źródła różnicy zdań. Okazało się że mają złe doświadczenia z tymi pokarmami bo niby puchły 2 lata temu, a od tamtej pory z uwagi na uprzedzenie które pozostało omijali ten pokarm.

Tak więc podsumowując co bym chciał przez to powiedzieć. Jedno to to co powiedziałeś, powinno się podawać swoje argumenty "ZA" skoro jest się użytkownikiem jakiegoś filtra i nie podawać argumentów przeciw innym filtrom których używało się np 2 lata temu bo przez tak długi okres czasu producent może naprawdę dużo zmienić zarówno w technologi pokarmu, jak i filtrów

Mam już dość jak ktoś przekręca moje słowa i nie tylko moje. Powiedz proszę w którym miejscu ja czy Andrzej @AndrzejGłuszycanapisaliśmy, że " NIBY PUCHŁY 2LATA TEMU". Proszę powiedz gdzie to jest stwierdzone przeze mnie.

Dyskusja była w tym temacie

gdzie wypowiedziałem się na temat pokarmu Hikari. W tymże temacie wymieniliśmy swoje doświadczenia zabrali też głos koledzy @egon44, @SlavekG, @Mróz, @AndrzejGłuszyca, @troadwszyscy mieli jedną opinie, że pokarm puchnie tylko nie Ty. A poza tym Ty wspomniałeś o jakiś dwóch latach.

Także proszę  przeproś za to, że napisałeś nieprawdę o kimś co powiedział.

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

@Slawek-meszek Sławku rzeczywiście, przeczytałem raz jeszcze wspomniany przeze mnie fragment i rzeczywiście nie było mowy tam o 2 latach tylko o "dawno temu" i Andrzej przyznał temu rację że już "dawno temu" ostatni raz tego pokarmu próbował i że od tamtej pory mogła być zmiana u producenta, ty niestety nie zabrałeś głosu w sprawie terminu ostatnich testów. Także możemy ciebie wykreślić z tego bo rozumiem że skoro napisałeś że Ci puchnie to próbujesz regularnie i ostatnio  nie dawniej niż kwartał temu czy tak?

image.thumb.png.4e026d78a71efb3eed1828977e9fc7b6.png

Edytowane przez Sprinciu
Opublikowano (edytowane)
20 minut temu, Sprinciu napisał:

Także możemy ciebie wykreślić z tego bo rozumiem że skoro napisałeś że Ci puchnie to próbujesz regularnie i ostatnio  nie dawniej niż kwartał temu czy tak?

Masz odwagę na tym forum pisać o przerybieniu i dużej ilości ryby z zbiorniku co jest wręcz niezgodne z praktykowaniem tu obecnych. Masz też odwagę napisać o tym że w piasku jest mniej biologi niż w jakimś medium.

A nie masz odwagi napisać PRZEPRASZAM już tak nie będę, pomyliłem się.

Wiesz za co ceni się ludzi za odwagę przyznania racji jeżeli się jej nie ma.

Edytowane przez Slawek-meszek
  • Lubię to 5
Opublikowano

Ja testowałem różne pokarmy granulowane ( bo tylko takimi karmię swoją obsadę) i większość z nich pęcznieje po namoczeniu. Niestety pokarmy Hikari pęcznieją najbardziej. Miałem zarówno pływające jak i tonące. Oczywiście nie wyrzuciłem ich z tego powodu ale moczyłem je przed podaniem rybom. Nawet jakoś jesienią dostałem od znajomego z hurtowni trochę próbek różnych pokarmów w tym Hikari z datą ważności do 21roku i niestety też pęcznieją...

  • Lubię to 1
Opublikowano
9 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

@Robson79  Robert..jak możesz ( nawet nie teraz ) to zajrzyj do tematu z linku powyżej.

@AndrzejGłuszyca Andrzeju  widziałem temat ale niestety nie posiadam już żadnych pokarmów tej firmy i niestety nie robiłem zdjęć. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że fotki mogą się przydać. Niestety nie zamierzam więcej kupować pokarmów tej firmy więc i fotek nie będzie. Chyba że znowu znajomy z hurtowni sypnie jakimiś próbkami to będę miał na uwadze... 😉

  • Lubię to 2
Opublikowano

@Slawek-meszek Wyjaśniłem całe zajście czym wykreśliłem cię z wcześniejszej wypowiedzi gdzie przez pomyłkę niesłusznie o tobie wspomniałem, i poprosiłem o wyprostowanie niejasności w twoich wcześniejszych postach, ale ty oczywiście jako w pełni anonimowy użytkownik internetu potrafisz tylko pluć jadem i pokazywac jaki to ty jesteś doskonały bo nikt cię nie złapie...

Opublikowano
4 minuty temu, Sprinciu napisał:

ale ty oczywiście jako w pełni anonimowy użytkownik internetu potrafisz tylko pluć jadem i pokazywac jaki to ty jesteś doskonały bo nikt cię nie złapie...

Takie zachowania nie są i nie będą tolerowane.

  • Lubię to 2
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.