Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie. Swoje Malawi 240 mam już od dawna, miałem szczęście dostać od kolegi całą jego obsadę, gdy z przyczyn osobistych musiał skończyć z akwarystyką. Są to Maylandie Estherae red-red, Labidochromis Caeruleus i ... Pseudotropheus Saulosi. Akwa jest znacznie przerybione, ale piaskowce ułożyłem w ten sposób, że jest pomiędzy nimi sieć korytarzy i grot różnej wielkości, dzięki czemu samce mają swoje rewiry a wszystkie ryby mają się gdzie chować. Filtracja wyrabia, żadnych chorób na szczęście jeszcze nie miałem. Przez dwa lata nic nie zmieniałem w obsadzie, gdyż kilka ryb padło w tym czasie ze starości, a ich miejsce zajęły młode osobniki, którym udało się podrosnąć do bezpiecznych rozmiarów w zakamarkach.

Wracam do tematu... Zastanawia mnie, dlaczego dopiero niedawno zauważyłem na zdjęciach P. Saulosi w internecie, że samice są żółte lub pomarańczowe. U mnie jest kilkanaście tych ryb i jedynie dwa małe osobniki urodzone już u mnie są niebieskie w ciemne pasy (samce ?) (zdj.1), cała reszta jest w odcieniach brązu (zdj.2). Czy to na pewno odmiana Saulosi, czy jakaś inna? :?

Opublikowano

IMHO elongatusy masz nie saulosi, ale ok... i tak Ci to z wątku wytną bo identyfikacja to w galerii :P


natomiast co so samego "trzymania przez Cibie pyszczaków" to o zgrozo - z takim podejsciem to bardzo słabo... :wink:

poczytaj forum dla szczegółów... co się będę rozpisywał...

Opublikowano

Zdjęcia proszę umieścic do galerii w dziale niezidentyfikowane. Saulosi to to nie jest na 100% i ktoś Ci niezły kit wcisnał.


Od kiedy to ryby po 2 latach umierają ze starości?


Proszę o konkrety, czyli obsada, ilość, filtracja etc. Nie interesuje mnie w normie, wyrabia etc.

Postaramy sie po tym coś zaradzić ale najpierw konkrety.

Opublikowano

Dzięki za szybkie odpowiedzi. Co do odpowiedzi na moje pytanie, to faktycznie, mój błąd, że powinienem lepiej rozeznać się w serwisie i wstawić fotkę do Galerii - niezidentyfikowane, zamiast zakładać ten temat. Już to zrobiłem. Odpowiedzi zero, ale Google wykazał, że to muszą być elongatusy.


Natomiast co do zarzutów, że w moim akwarium panuje "zgroza", to niestety, poczułem się trochę urażony. Ale opiszę pokrótce dla zainteresowanych osób jego historię, jak i aktualny stan w zbiorniku. Kto nie chce, niech nie czyta

:wink:

Pierwsze długie tygodnie u mnie faktycznie musiały być "zgrozą" dla rybek. Kolega mieszkający na stancji musiał pilnie przeprowadzić się do jeszcze mniejszego lokum i stwierdził, że nie ma co zrobić z akwarium. Powiedział, że w tej sytuacji byłoby dla niego jak i przede wszystkim dla rybek wybawieniem, gdyby ktoś chętny zabrał wszystko tak jak stoi i to pilnie. Przyznacie, że to piękny prezent, ale dla ryb tragedia, przewozić wszystko małym samochodem w sześciu kursach przez kilka godzin na drugi koniec miasta, z czwartego piętra na trzecie. Zlewanie wody, wyjmowanie kamieni, przenoszenie przestraszonych rybek do wiadra, noszenie szafki, potem szkła po wąskich schodach i pospieszne urządzanie wszystkiego w taki sposób. W ciągu kilku dni po tej operacji, w mętnej ciągle wodzie padło 6 ryb i nie twierdzę, że czułem się z tym dobrze. W zestawie odziedziczyłem filtr kubełkowy nieznanej mi wcześniej firmy "Project" o mocy 24W. Nie wiem, czy posiadał on wcześniej jakieś koszyczki, funkcjonował jako jednokomorowiec o dość dużej pojemności szacowanej przeze mnie na jakieś 8-9 l. Wypełniony był przez poprzedniego właściciela kawałkami pociętych, perforowanych rurek plastikowych. Twierdził on, że takie wypełnienie świetnie sobie radzi biologicznie, co potwierdza testami. Ja jednak nie byłem mimo to przekonany co do możliwości takiego wkładu i po kilku miesiącach zacząłem powoli i systematycznie wymieniać zawartość na docelowo: 4l keramzytu i ok. 5l ceramiki bio. Dodałem jeszcze gąbkę jako prefiltr na rurze zasysającej, a mały koszyk w wewnętrznym AquaSzut Turbo 8W zamieniłem na dużą gęstą gąbkę. Wyloty obu filtrów umieszczone są w przeciwległych końcach zbiornika tuż pod powierzchnią wody, powodując silny ruch i falowanie tafli wody. Grzałka z termostatem utrzymuje temperaturę na poziomie 25-27 stopni. Zwiększyłem oświetlenie, przez co po kilku miesiącach piaskowce zmieniły całkowicie kolor z żółtego na zielony, jak w prawdziwym Malawi.

Co do obsady, jak widać, nie miałem na nią wpływu. Poprzednik zakupił wszystkie ryby w jakimś sklepie w Szczecinie około 4 lata wcześniej. Tak więc większość pływających u mnie do dziś ryb to osobniki ponad sześcioletnie. To takie właśnie dwie stare, dojrzałe rybki padły mi odkąd akwarium stoi u mnie. Dlatego twierdzę, że to ze starości. Moja przygoda z Malawi zaczęła się brutalnie dla rybek jakieś dwa lata temu, jednak inne akwaria mam w domu od ponad sześciu lat. W innych zbiornikach kilka razy miałem "popularne" choroby, typu ospa i wiem, jak wygląda ryba chora, a jak osobnik wiekowy :wink: . Dawno temu wykonałem kilka razy testy na parametry wody (dla pewności) w starych akwariach, w tym raz w Malawi po kilku miesiącach. Parametry były jak najbardziej w porządku. Już od dawna nie robiłem takich testów, gdyż doszedłem do wniosku, że prędzej można stwierdzić, czy stan biotopu jest OK po wyglądzie i zachowaniu podopiecznych, gdy obserwuje się je codziennie po kilka godzin, niż po bezdusznych liczbach określających parametry wody. Dlatego, jeśli piszę lakonicznie, że "filtracja się wyrabia", nie oznacza to, że mam taką nadzieję, tylko że tak jest w istocie :) .

Wracając jeszcze do gatunków ryb: gdy jeszcze nie znałem nazw łacińskich swoich rybek na pamięć, opierałem sie na tych, jakie przekazał mi poprzedni właściciel. Nie wiem, dlaczego mylił się w sprawie pseudotropheusów. Może sam został wprowadzony w błąd już przy ich kupnie? Wtedy jeszcze ani on, ani ja nie mieliśmy internetu.

Co do przerybienia: pisząc, że mam za dużo ryb, porównywałem sytuację do niektórych zdjęć akwariów, gdzie mimo często większego litrażu, pływa mniej rybek. Już poprzednik stwierdził, że kupił dwa razy mniej rybek, niż miał ich w momencie, gdy przekazywał mi akwarium, ale cytuję: "one się same mnożą, chyba jest im tu dobrze" Wiem, że mniejsza ilość rybek czuła by się pewnie jeszcze lepiej, ale mieszkam w małej miejscowości z jednym tylko sklepem zoologicznym z prawdziwego zdarzenia i nawet gdybym chciał oddać tam kilka czy kilkanaście rybek urodzonych i podrośniętych już u mnie, to gdzie by trafiły? Do kogoś, kto by je nabył dla jakiegoś dziecka, bo ładne rybki, wrzucimy je do kuli razem z bojownikiem i gupikami? A nikt ze znajomych nie trzyma Malawi.

Dlatego wiem, że można moje akwarium uznać za nieco przerybione, ale dlaczego, gdy ktoś używa określenia "przerybienie kontrolowane", to nie ściąga na siebie krytyki jak jakiś rybi sadysta? :?

Piaskowców różnych kształtów i wielkości mam na tyle dużo i są one poukładane w ten sposób, że gdy ktoś obcy zbyt szybko zbliży się do akwarium, potrafi spowodować "zniknięcie" ryb w ułamku sekundy. Dopiero po chwili wystawiają one ciekawskie pyszczki z zakamarków. Natomiast moja obecność nie wzrusza rybek. Chyba, że jestem bardzo blisko, wtedy... pływają przy szybie i tuż przy powierzchni, próbując namówić mnie do sypnięcia "papu". To chyba nie jest objaw stresu? :wink: Co bardziej zadziorne samce, jak np. dwa wyrośnięte red-redy, mają swoje rewiry, każda inkubująca samiczka ma możliwość ukrycia się niemal na każdym kroku, nie widać przygnębienia u żadnej z rybek. Wprost przeciwnie. Widać tam radość i taką też radość sprawia wszystkim obserwowanie tego życia. Dlaczego osoba mająca mało postów na forum musi być traktowana jako potencjalny sadysta? :D


Cenię sobie Wasze opinie, dlatego często czytuję forum. Uprzedzając jednak ewentualne propozycje zmniejszenia obsady: w moim przypadku musiało by być to chyba odłowienie i uśmiercenie maluszków, a to jest dla mnie nie do pomyślenia. Zresztą to przerybienie jest, jeśli można to tak nazwać "kontrolowane" i rybek nie ma tyle jak np. karpii w sklepowej beczce przed świętami, jak mogłem nieświadomie zasugerować na początku. Jeśli ktoś chce, mogę zrobić i wkleić do galerii zdjęcia całego zbiornika.

Pozdrawiam, Sebastian :D

Opublikowano

chyba w odniesieniu do mnie, więc się wypowiem...


"o zgrozo" podtrzymuję, ale nie po to żeby Ciebie urazić, ale żeby wszyscy czytający ten wątek wiedzieli że zajmuję stanowisko na skraju nieakceptacji dla takiego trzymania pyszczaków...


śpieszę z wyjaśnieniem... otóż

- pomijając fakt w jaki sposób wszedłeś w posiadanie tego akwarium, to nie mając wiedzy o tych rybach, co sam stwierdzasz powinieneś był IMHO szbciej zacząć interesować się za co się wziąłeś... brak internetu - są książki...

ja na Twoim miejscu bym już wtedy zainteresował się i potwierdził informacje uzyskane od poprzedniego właściciela

- a co do obsady to jak już zacząłeś mieć internet mogłeś coś z tym zrobić, jeśli nie miałeś gdzie oddawać ryb u siebie w mieście...

kolejną rzeczą jest fakt, że "nieznanego gatunku" (teraz wiesz że elongatusy) masz kilkanaście sztuk - jak przypuszczam pozostałych dwóch też po tyle...

to jest w takim akwarium nie do przyjęcia... a to że "ryby mają się gdzie schować" to świadczy o tym że koniecznie chcesz utrzymać taki stan rzeczy... może zwykła redukcja kryjówek pozwoli że młode w sposób naturalny będą zjadane skoro i tak ich nigdzie nie oddajesz


ja nie twierdzę że jesteś sadystą, ale masz IMHO złe podejście...

to, że ryby przypływają po żarcie to jeszcze nie świadczy o tym że mają się dobrze :wink:

Opublikowano

Rozumiem makok Twoje stanowisko. Czytałem i czytam do dziś wszelkie dostępne książki, prasę akwarystyczną, a teraz przeczesuję internet. Gdybym zakładał akwarium od zera, na pewno zakupił bym mniejszą ilość ryb, a tak, przyznaję, starałem się zapewnić dobre warunki takiej populacji, jaką zastałem. Mam sentyment do każdej rybki z osobna :( . Fakt, że przez te dwa lata, uchowało się kilka rybek już mojego chowu, głównie właśnie sau..., znaczy się małe elongatuski :wink:, ale populacja trzyma się cały czas na tym samym poziomie. Ilość kryjówek, choć spora, jest przecież ograniczona i narybek jest przez resztę regularnie zjadany. Przed chwila zrobiłem apel: Maylandie: 2 dorodne samce + 4 samice, Elongatusy: 2 nieduże samce + 6 samic i "jelołki": skubańce żyjąc sobie dyskretnie i po cichu, stworzyły stadko w sumie ośmiu osobników. W sumie 22 mieszkańców, nie licząc świderków. Niemało, ale chyba jeszcze do przyjęcia? :wink:

Opublikowano
Przed chwila zrobiłem apel: Maylandie: 2 dorodne samce + 4 samice, Elongatusy: 2 nieduże samce + 6 samic i "jelołki": skubańce żyjąc sobie dyskretnie i po cichu, stworzyły stadko w sumie ośmiu osobników. W sumie 22 mieszkańców, nie licząc świderków. Niemało, ale chyba jeszcze do przyjęcia?

22 to jeszcze nie tragedia, bo wcześniej pisałeś to:

Zastanawia mnie, dlaczego dopiero niedawno zauważyłem na zdjęciach P. Saulosi w internecie, że samice są żółte lub pomarańczowe. U mnie jest kilkanaście tych ryb i jedynie dwa małe osobniki urodzone już u mnie są niebieskie w ciemne pasy (samce ?)

ale jeśli masz jeszcze jakieś młode rybki oprócz tych to zaczyna się robić tłoczno... ja mam 240L i 3 gat ryb od niespełna 5 miesięcy, czyli młodych i już widzę że zaczyna być ciasno... przynajmniej w mojej opinii... bardziej skłaniam się w kierunku rozwiązania Czestera... (moje akwa w galerii/podpisie, jego w albumie KM)

dlatego zwiększam dwukrotnie baniak a nie wiem czy zwiększę obsadę... liczę dzięki temu na bardziej naturalne zachowania... i tak naprawdę więcej frajdy dla mnie... :wink:


p.s. dzieki za pochwałę, za tamtego posta bym się jej w życiu nie spodziewał, bo był jednak ostry :)

i btw, jak dłużej posiedzisz na forum to zobaczysz że najbardziej lubię odpisywać po 2:00 w nocy... mam wtedy najświeższy umysł :P

Opublikowano

Dodam tylko, że w moim 240 l. mam msobo i yellowki. Rybki nie mają jeszcze roku. Obsada po częściowej redukcji. I prawda jest taka, że jest im ciasno. Oczywiście maja miejsce do wypływania wszystko niby fajnie, ale porosło to tak że jak czytam sobie o naturalnych zachowaniach to mam wrażenie że u mnie duże rybiska w "naturalny" sposób to są zdolne wyhamować przed szybą gdy się rozpędzą...


Dzięki obserwacji tego co się dzieje w zbiorniku wszystko mi sie poodwracało... Nie chcę przeginać w drugą stronę ale widać jak byk, że fajnie było wtedy gdy rybki były młodzieżą paro/kilku miesięczną...


Z Twoich pierwszych postów wynikało (z kontekstu), że jest gorzej niż w rzeczywistości. Tyle dobrego. Ja bym posłuchał i albo powiększył zbiornik albo zmniejszył obsadę.

Opublikowano

I dlatego woytek tak lubie małą obsade. U mnie ryby mają dużo miejsca, nie zderzają się nawzajem, każda ma ta swobode:) To widać na gołe oko. 240l z powiedzmy 22 rybami jest już bardzo tłoczna, ryby sie wymijają, wszędzie ich pełno u mnie zaś każda pływa gdzie chce i ma duże pole manewru. Te ryby żyją własnym życiem, a ilość gwarantuje, że druga nie "wpycha się w czyiś ogródek" bo ma własny:D

To wszystko ciężko opisać, to trzeba zobaczyć i porównać. I jestem pewny że gdy założe większe akwarium ze 480l tam też będą max 3 gatunki i ze 20 ryb. Jest co pooglądać prócz omijania się nawzajem.

Mam nadzieje, że choć troszke zrozumiecie o co mi chodzi:D Ale to naprawde trzeba zobaczyć.

Opublikowano

Prawdę mówiąc to wbrew nawet niektórym poradom ja sam uważam swój zbiornik za mały na to co mam teraz. Tak jak pisałem, jestem już po częściowej redukcji - obok siedmiu sztuk yellow'a (3 starsze i 4 młodsze... efekt poszukiwania samic) mam mosobo - dominant, dwa dodatkowe zdominowane samce (szykują się właśnie do wyjazdu) i 4 samice. W sumie ryb nie jest dużo, po wyjeżdzie 2ch msobiaków i paru yellowerów będzie ich jeszcze mniej. Ale dominant msobo mimo, że nie wiekowy to ma już z 9 cm, jest w pełni wybarwiony i rządzi, dwa zdominowane mają gdzies z 7,5 cm. Samice są mniejsze 5-7 cm. 3 starsze yellowy to też spore ryby. I muszę napisać z pełna odpowiedzialnością, że tak duże rybiska w moim 240 l. wyglądają... na za duże. Widać to też po zachowaniach. Mimo, że ryb nie tak dużo to jak na to patrze to przychodzi mi na myśl dworzec kolejowy z pudzianami. Zobaczę co będzie po redukcji, ale skończy się chyba na powiększeniu zbiornika. Pierwsze miały dostać nowy domek trofy... ale dostana mbuniaki. I w ten sposób odchodzą w dal moje marzonka o aulonarium i księżniczkach z burundi (wiem, inna bajka). Ale skoro wymieniam to co mam to nie za bardzo mogę postawić nowe szkiełka.


Po raz enty potwierdza się to co wielokrotnie napisano. Dla młodzieży - super, u mnie tez to wyglądało jak teraz u Makoka - dużo miejsca, skały i w tym wszystki malutkie śliczne rybki. Ale skurczybyki urosły... :) A pamiętacie jak zaczynałem? Ze 112... Gdybym nie miał internetu, słuchał znawców sklepowych... to dosłownie by mi się ryby WYCIERAŁY 8)


ps1. A swoją drogą - msobiaki to piekne rybulce...

ps2. I porada dla chcących "chować" pysie... Jeżeli już macie dobraną obsadę (zweryfikowaną na forum) to do szkła do którego wymiarowano tą obsadę - w momencie zakupu zastosujcie mnożnik con. 1,5 :wink:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Witam serdecznie, mała aktualizacja sytuacji w akwarium po niecałych 3 miesiącach. Zaczynając od ryb. Każdy gatunek ma się dobrze i rozwija prawidłowo. Ryby regularnie podchodzą do tarła, ale wiadomo, przez swój wiek raczej mało która samica ma szanse donosić ikrę. Tutaj na wyróżnienie zasługuje jedna z samic M. Kingsizei Lupingu, która aktualnie dzielnie nosi młode, tym samym stając się pierwszą matką w moim akwarium. Ciekawe jest to, że samica ta jest zdecydowanie największym osobnikiem tego gatunku w mojej obsadzie, a szczęśliwego samca, który rozwinął sprytny plan na życie opierając go o 500+ nawet nie umiem rozpoznać. Reszta ryb z tego gatunku jest mała i po prostu żółta, żaden samiec nazbyt nie wyróżnia się od reszty. Niemniej jednak cieszy mnie obrót tej sytuacji i mam nadzieje, że chociaż część młodych zdoła się odchować. Samczyki Msobo Magunga zaczynają się wybarwiać i jak przy tym gatunku bywa - na 11 ryb mam póki co 5 pewnych samców. Spodziewam się, że ten gatunek wyjdzie bardzo słabo jeśli chodzi o stosunek samic do samców. Liczę na chociaż 3 samiczki. Fainzilberi Makonde są o tyle problematyczne, że mam najprawdopodobniej samiczki klasyczne i OB. 5 samic OB jest na pewno, a ile klasycznych jeszcze nie wiem. Na pewno są 3 piękne samce, które z dnia na dzień robią na mnie większe wrażenie. Zauważalnie poprawiła się również sytuacja wizualna akwarium dzięki równomiernemu porośnięciu kamieni, modułów oraz tła. Moim skromnym zdaniem jest nieźle.Najważniejszy aspekt rozwoju akwarium jest taki, że po pół roku od wpuszczenia ryb nie było ani jeden straty. Obsada jest ruchliwa, aktywna i póki co udaje jej się omijać choroby. Oczywiście oby tak pozostało. Zdjęcie z 21.10.2025r Zdjęcie z 01.11.2025r Na zakończenie 2 samczyki wyróżniające się na tle obsady Metriaclima Msobo Magunga - wybarwiający się samczyk Metriaclima Fainzilberi Makonde - samczyk alfa/beta w akwarium, dużo bardziej widoczny i aktywny od centralnego, większego samca swojego gatunku
    • Pewnie że ma sens, bawię się w tego typu prototypy filtracyjne. Dużo zależy od tego jakie masz możliwości, miejsce itp. Wszystkie rozwiązania mają swoje zalety i wady. Jeśli chcesz robić i kleić sam, to polecam robić na szkle a nie na tworzywie sztucznym.
    • Witam, Przeglądając chiński portal zakupowy, natrafiłem na takie ustrojstwo: https://a.aliexpress.com/_EzdsOEk Filtr na bazie skrzynek PP na media filtracyjne z systemem przelewów i deszczownic.  Oraz drugie ustrojstwo, coś na podobieństwo kaskady/sumpa który jest nad zbiornikiem: https://a.aliexpress.com/_EzYagA8 Tu należałoby oczywiście wykonać to DIY w odpowiedniej wielkości i zastosować odpowiednią do wielkości zbiornika pompę. Co sądzicie o takich systemach filtracji, miało by to sens w Malawi?   Mam trochę miejsca nad akwarium i myślę czy by go w ten sposób nie wykorzystać.
    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.