Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie, jest to mój pierwszy post na forum więc proszę o wyrozumiałość . Mam pytanko do osób posiadających w akwarium jako mechanik Głowicę AC 2000 plus prefiltr eheim, ja również od niedawna używam tego zestawu z wata JBL symec ale zaobserwowałem dziwna sprawę że prefiltr raczej wszystko ciągnie górna częścią tym pierwszym koszem drugi jest czysty, czy ktoś by mógł wstawić jakaś fotkę przy okazji wymiany waty u siebie jak wysoko układa wagę w pierwszym koszu. Dziękuję bardzo.

Opublikowano

Witaj Piotrze.

U mnie też tak jest że wata w górnym koszu zapycha się szybciej, jest to związane z tym że górnym koszem woda ma najkrótszą drogę. Wata w koszach powinna być ułożona na całej wysokości  kosza, bo inaczej woda ominie watę.

Opublikowano (edytowane)

Cześć Piotrze.

Mam dokładnie tak jak napisałeś . Dolna część dolnego modułu u mnie wisi około 10 cm nad dnem . Biorąc pod uwagę ,że moduły mają koło 5 cm wysokości każdy to drugi moduł jest około 15 cm nad dnem. I faktycznie ten pierwszy od góry jest zawsze bardziej brudny. Jak wiesz ten prefiltr zasysa całymi bocznymi ściankami i to ,że dolny jest bardziej czysta ( wata) czy też czysta jak u Ciebie a górna bardziej  brudna zależy od samej cyrkulacji w akwa. Możesz ciut podnieść..albo  przy zmianie ustawienia cyrkulacji obserwować ( podczas czyszczenia) czy dalej jeden moduł masz czysty czy dwa brudne.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
Opublikowano (edytowane)

Spróbowałem połączyć zasys pierwszego kosza przez wężyk gumowy z tą górna częścią co idzie do głowicy ale jak podstawkiem rękę pod wylot to wydaje mi się że przepływ dość drastycznie spadł.  Dzięki za odpowiedź super ludzie z Was :) akwarium 40 cm wysokie więc i tak już nie dam rady niżej zejść bo prefiltr z głowicą swoje cm ma .

Edytowane przez Piotr.B
Opublikowano
1 minutę temu, Piotr.B napisał:

Spróbowałem połączyć zasys pierwszego kosza przez wężyk gumowy z tą górna częścią co idzie do głowicy ale jak podstawkiem rękę pod wylot to wydaje mi się że przepływ dość drastycznie spadł. 

To nie jest dobry pomysł.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzięki Andrzeju za spostrzezenie jutro to wyciągnę bo dzisiaj już rybki śpią :) no i żona w pracy będzie, a że już się dowiedziałem że rybom poświęcam więcej czasu niż jej to wolę to zrobić w ciszy gdy druga połówka będzie w pracy 😛 swoja droga ustawić cyrkulację to trochę ciężka sprawa jak się okazuje.

Opublikowano (edytowane)

Piotrze..tu nie ma zasady , że im niżej dna tym lepiej. Zauważ , że tego typy pompy czy też filtry nie zasysają z dna tylko wyłapują z toni. A żeby wyłapać z toni to coś musi najpierw te odchody ( brudy) tam pchać..a robi to właśnie cyrkulacja. Możesz obniżyć czy też podnieść  moduły poprzez dołożenie rurek . Samą pompę zamontuj jak najwyżej  aby Ci wylatująca woda łamała lustro bo masz wtedy super natlenienie. Pobaw się ustaleniem wysokości  samych modułów a nie pompy.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
Opublikowano

Ja u siebie gdy w oba kosze włożyłem watę to filtr po ok 5 dniach już nie miał siły filtrować wodę i stawał... Dopiero gdy w dolnym koszu zostawiłem oryginalną gąbkę a w górnym watę to zaczęło być ok...

Opublikowano (edytowane)
5 minut temu, Robson79 napisał:

Ja u siebie gdy w oba kosze włożyłem watę to filtr po ok 5 dniach już nie miał siły filtrować wodę i stawał..

Robert...zrobię zdjęcie w przyszły piątek albo poszukam bo mam gdzieś to tutaj wrzucę.  Ale uważam , że masz coś z pompą. Ja kupuję watę Symec 100 gr.  Dlatego tę watę  bo mam ustalone od lat coś takiego , że odrywam  pas długości około 30 cm , następnie dzielę go w pionie na połowę. Tak powstają dwa pasy waty długości 30 cm i szerokości  połowy pasa waty. Dlatego tak robię bo każdy pas włożony do modułu jest ciasno włożony  i nie zapycha mi pompy na tyle aby ją prawie zatrzymać. Optycznie to nawet nie widać spowolnienia.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
Opublikowano

Cenne spostrzeżenia Panowie dzięki na prawdę bo powiem Was że ręce mnie swędzą codziennie żeby pchać łapy do akwarium a wiem że to jest nie wskazane. Andrzeju tafle mi łamie mój biolog i dodatkowo mam też skimmer sunsun. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.