Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

Posiadam akwarium 200l (bez kamieni itp pewnie ze 150l) z filtrem mechanicznym i unimaxem 250 chyba - z takim kupiłam akwarium razem z rybami. Stare ryby sprzedałam bo były to jakieś mieszańce i kupiłam u pana Darka Gaży nową obsadę. Na dzień dzisiejszy sytuacja w moim akwarium jest stabilna, wszystkie parametry w normie. Pod koniec lipca zmieniam akwarium na aquael glossy 150 i chcę do tego dokupić unimaxa 700. Moje pytanie brzmi jak plynnie przenieść ryby ze starego akwarium do nowego? Szperam na forum od paru dni i nic nie znalazłam. Myślałam, żeby już teraz zamówić unimaxa 700 i podłączyć go pod teraz istniejący zbiornik, żeby bakterie w nim zamieszkały ewentualnie wypłukać świeże wkłady z nowego filtra w wodzie ze starego filtra. Dodatkowo jak już przyjdzie akwarium myślałam, żeby robić częste podmianki wody w starym akwarium a tym co zleje powoli zapełniać nowy zbiornik oczywiście chodziłby tam jakiś filtr, żeby był ciągły ruch wody. Chciałabym przeprowadzić ryby w jak najlepszy sposób, żeby uniknąć skoków parametrów. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.

Dziekuję :)

Ola

Opublikowano

Woda ze starego akwarium to zły pomysł , będziesz miała nowego unimaxa , to przełóż złoża do niego i niech pracuje  , później go podłączysz do nowego akwarium , przełożysz część piasku i kamienie , zaszczepisz bakteriami , jak parametry będą dobre wpuścisz ryby , poczytaj jeszcze forum , masz sporo czasu , poczytaj o ustrojstwie do nalewania świeżej wody oraz o wodzie amoniakalnej - takie podstawy?

Opublikowano
2 godziny temu, TOMKUD napisał:

Woda ze starego akwarium to zły pomysł

A niby czemu ? Wleje połowę czy 3/4 wody ze starego akwarium, da stare podłoże przepłukane , kamienie i ryby na dobrą sprawę nie zauważą przeprowadzki, po co kombinacje z wodą amoniakalną przecież to nie restart ani startowanie nowego zbiornika tylko płynne przejście z mniejszego na większe akwarium.Filtr dobrze było by podłączyć do już pracującego akwarium. Po co mieszasz w głowie koleżance skoro chcesz wszystko utrudnić nie ułatwić.

  • Lubię to 1
Opublikowano

No właśnie chciałabym uniknąć całkowitego startu od zera stąd był mój pomysł z przelewaniem starej i uzupełnianiem stopniowo nową.

Opublikowano

Starczy jeśli koleżanka przełoży dojrzałe złoże biologiczne z pracującego filtra do nowego filtra...Piasek może przepłukać w odlanej wodzie z działającego akwarium...Oczywiście może użyć części wody z obecnego zbiornika a resztę uzupełnić świeżą przepuszczoną przez wkład węglowy czyli tzw. ustrojstwo do nalewania wody kranowej... 

Recz jasna parametry wody trzeba zmierzyć a jak dobrze pójdzie, bo wahania NO2 zapewne będą, to dwa dni później może wpuszczać ryby... 

No i po takim zabiegu wypadałoby dodać bakterie np. Prodibio digest... 

  • Lubię to 1
Opublikowano
58 minut temu, janas1970 napisał:

Wleje połowę czy 3/4 wody ze starego akwarium,

..jeżeli  to nie jest przeprowadzka taka jak ja robiłem ostatnio dwukrotnie czyli do innej miejscowości to faktycznie wodę można przelać. Ale jeżeli jest to kłopotliwe to przy starym podłożu i  starych wkładach filtra  nie ma sensu dawać starej wody. Ale warto dodać i to polecam ampułkę prodibio biodigest. W piasku i wkładach jest na tyle bakterii nitryfikacyjnych ,że będziesz mogła natychmiast wpuszczać ryby. Zachwiana biologia ( o ile tak nastąpi) bardzo szybko wróci na właściwe tory. Nie baw się w jakieś kombinacje. Wkłady przełóż do nowego filtra..ale pamiętaj o tej wcześniej wspomnianej ampułce.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Przekładasz wkłady ze starego filtra do nowego; ryby na chwilę do wiaderka; przenosisz piasek ew. dekoracje; przelewasz część wody ze starego; uzupełniasz nową (z uzdatniaczem); podgrzewasz wodę do odpowiedniej temperatury; ryby z wiadra do nowego akwa i po sprawie :). 

Woda ze starego akwa nie ma wielkiego znaczenia dla nitryfikacji natomiast ma spore dla samopoczucia ryb. Mieszając starą wodę z nową nie zmieniamy całkowicie jej właściwości fizykochemicznych, przez co ryby traktują to jako duuuużą podmianę.

Właśnie jestem po takiej przeprowadzce tylko troszkę bardziej skomplikowanej (większe zajęło miejsce mniejszego więc przerabianie szafki itp.)

Edytowane przez eljot
  • Lubię to 2
Opublikowano
51 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

..pisaliśmy razem. Ja wpuszczałem w ten sam dzień bo nie miałem gdzie trzymać. Robiłem tak 2 razy w przeciągu 2,5 roku i strat w rybach nie było.

Zgadzam się... Ty nie miałeś drugiego zbiornika... 

Koleżanka posiada więc może zaczekać parę dni i dopiero potem wpuszczać ryby...

  • Lubię to 1
Opublikowano
2 godziny temu, janas1970 napisał:

A niby czemu ?

Bo to szambo jest.

 

2 godziny temu, janas1970 napisał:

po co kombinacje z wodą amoniakalną przecież to nie restart ani startowanie nowego zbiornika tylko płynne przejście z mniejszego na większe akwarium.

Wodą amoniakalną sprawdzasz tylko czy zostanie przerobiona , czy biologia nie została zachwiana , jak coś to dodajesz bakterii.

 

2 godziny temu, janas1970 napisał:

Po co mieszasz w głowie koleżance skoro chcesz wszystko utrudnić nie ułatwić.

czy mieszam , zobaczymy , mam nadzieje , że wszystko pójdzie dobrze tj. tą łatwiejszą drogą.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.