Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 minuty temu, troad napisał:

Sam jestem ciekaw jakie procesy i parametry mają wpływ na szybkość zarastania węży. Pewnie można by doktorat napisać ;)

Możliwe że przyczyną tego było wysokie PO4 na poziomie ok 2 (Salifert) i NO3 na poziomie nie przekraczającym 40 (JBL kropelki).
Po zastosowaniu absorbera PO4 i podmianie jednego z węży na taki zwykły z Castoramy zauważyłem że zarastał ona dużo wolniej niż pozostałe.
Obecnie udało mi się zbić PO4 do poziomu 0,25, a NO3 utrzymuje mi się w zależności od częstości i wielkości podmian na poziomie od 10 do 20.
Mam nadzieję że blok z absorberem i purolite się sprawdzi, podobnie jak silikonowe węże.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Wczoraj wymieniłem wszystkie węże na nowe silikonowe.

20180224_174823_resized.thumb.jpg.37b4e1f6f303a2153283617ef3e449c8.jpg

20180224_174838_resized.thumb.jpg.c6b376fc405e48f0eee0419dae77fdd5.jpg

To co jest zaletą węży silikonowych (czyli ich giętkość) jest zarazem ich wadą - pojawiły się pewne trudności w ułożeniu węży.
Niestety nie mogłem zostawić sobie zbyt dużego zapasu na wężach bo albo się załamywały albo przewracały prefiltry.  
Ostatecznie musiałem zrobić wszystkie węże praktycznie na styk.
Nie zauważyłem jednak poprawy wydajności filtra - uzyskałem takie same wyniki jak na czystych wężach Aquaela - tj. przepływ grawitacyjny na samym wężu to 800l/h, a łącznie na obu wylotach Unimaxa 500 mam 1350l/h.

Jeżeli ktoś planuje wymianę węży na silikonowe to niech weźmie pod uwagę następujące aspekty:
- warto kupić wąż o średnicy 1 mm węższej niż poprzednie węże - ze względu na miękkość silikonu węże mogą dosyć luźno trzymać się mocowań (początkowo kupiłem 16/22 ale wymieniłem na 15/21),
- węże muszą mieć grube ścianki (3mm) te cieńsze bardzo łatwo się załamują,
- problematyczne może okazać się ułożenie węży szczególnie gdy jest na nich mało miejsca - przy ułożeniu węża 15/21 w U optymalna średnica zgięcia to 30cm, przy 20cm zaczyna się zwężać, a przy 10 cm pełne załamanie,
- węże trzeba docinać praktycznie na wymiar - zbyt duże luzy będą powodować załamania lub przesuwanie np. prefiltrów.

Tak jak planowałem wyczyściłem wszystkie elementy filtra, dodatkowo wypłukałem je w wodzie utlenionej oczywiście bez ceramiki i gąbek.
Na węże założyłem peszel odcinający światło.
Zainstalowałem dodatkowy blok z purolite.
Parametry startowe to PO4 0,05 (Salifert) i NO3 5-10 (JBL).
Zobaczymy jak teraz wszystko się potoczy.

Opublikowano
5 minut temu, raiders napisał:

 i tak z czasem bakterie się osiądą na ściankach i będą budować kolonie   która będzie zarastać węże do pewnego stopnia .

W moim przypadku to nie problem bakterii tylko jakichś nitkowatych glonów, których nikt nie był w stanie zidentyfikować.
Początkowo miałem wysokie PO4 (1-3) które przy NO3 na poziomie 20-40 mogło przyczyniać się do wzrostu tego badziewia.
Szukając przyczyny podmieniłem jeden z węży na taki zwykły z Castoramy i zarastał on znacznie wolniej.
Poza tym te glony rosły tylko w wężach, a nie miałem ich ani w akwarium ani w filtrze ani w prefiltrach.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

@rafalniski i jak się ma sprawa z zarastającymi wężami?

U mnie w innym akwarium jak już wspomniałem we wcześniejszych postach zastosowałem ten preparat i problem krasnorostów(podejrzewam że to były one sądząc po ich wyglądzie) w wężach zniknął...Czyste jak nówka sztuka ;) 

Spróbuj może pomoże...

28944631_1586904934738213_1671688439_o.thumb.jpg.2e76b17dfa0a0e3983f0b5011e9115cf.jpg

Opublikowano

Niecałe 2 tygodnie temu wymieniłem węże na nowe - na razie są krystalicznie czyste jak woda w akwarium po zainstalowaniu nowego bloku absorberów PO4 i NO3.
Poprzednio po czyszczeniu węży po ok 4 tygodniach zaczynały pojawiać się pierwsze nitki - zobaczymy jak to będzie teraz wyglądało.
Podejrzewam, że dotychczas problem mógł tkwić w wysokich poziomach PO4 (było ok 2) i NO3 (dochodziło do 40), teraz jak oba parametry są pod kontrolą mam nadzieję że może będzie lepiej :) 
Dodatkowo przy wymianie węży, tak dla pewności, przepłukałem wszystko wodą utlenioną.
@egon44 dzięki za poradę, ale mam jeszcze kupiony Kordon Tidy Tank więc jak coś to pewnie jego użyję w pierwszej kolejności :) 

  • Lubię to 1
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Minął miesiąc od wymiany węży i uruchomienia bloku PO4 i NO3.

Na chwilę obecną nic w wężach się nie pojawiło ani przepływ nie uległ zaburzeniu. 

Wniosek: w moim przypadku wymiana węży i uregulowanie stosunku PO4/NO3 pomogło. 

  • Lubię to 2
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Po prawie 2 miesiącach problem niestety powrócił :( na szczęście nie jest tak nasilony jak prze zmianami.
W wężach pojawiły się pierwsze niteczki jednak ich liczba i gęstość już dużo mniejsza niż poprzednio - przepływ grawitacyjny zmalał o niecałe 10% (z ok 800 do 730 l/h).
Miałem na stanie Kordon Tidy Tank wiec go użyłem - efekt był ledwo zauważalny.
Postanowiłem więc wypróbować jeszcze MICROBE-LIFT Aquarium Balancer o którym wspominał @egon44.
Na rynku dostępne są jednak 2 wersje:
micro.jpg.6b66f4ab0acdb8eade04a08d66b44ff8.jpgmicrobe.jpg.50d8c2c4cf6144221bb50aad0b90f266.jpg

Według opisów to ten sam produkt, ale wolę zapytać czy zmianie uległa tylko linia graficzna? :) 

Opublikowano

Z tego co wiem to właśnie Microbe zmienia wygląd swoich etykiet produktowych zatem według mnie to te same produkty.

Opublikowano

Zanim go kupisz, to i ja dołożę jeszcze swoje 3 grosze. Używałem linii bakteryjnej ML - polecanej przez sporą rzeszę fanów, wedle "ściśle określonych technik" polecanych w kręgach akwarystów morskich jak i akwariach roślinnych ( oba biotopy powszechnie uznawane za bardziej wymagające niż Malawi ) Dobre pół roku używałem mixa Nite out (wieczorem, po zgaszeniu świateł, bo może zakwitnąć podobno) i Special Blend rano ( bo podobno nie ma wpływu na klarowność wody ). Przepustowości rur nie badałem ( z czystego lenistwa ), ale mam takie same nitki jak autora wątku porastające ceramikę. Potem właśnie kolejna opinia poszła pod weryfikację, że w dojrzałych zbiornikach powinno się już stosować tylko wspomniany Balancer. Kupiłem i zacząłem go stosować przy każdej podmiance, zamiast wspomnianych dwóch wcześniej. Ceramika jak zarastała tak zarasta ( w wężach obstawiam, ze dzieje się to samo ), Średnio co 3 miechy ja czyszczę metoda pocierania :).

Wnioski: może to są jednak kolonie bakterii a nie glony ? I to jeszcze na tyle słabe, że po każdej podmiance + czyszczenie mechaniki mi biologia podupadała i woda mętniała na kilka dni, zanim te dolane z buteleczki się obudziły - albo obudziły już zadomowionych kolegów i koleżanki.

Za sugestią jednego z kolegów przeszedłem do konkurencji - teraz leję Pristine + Stability Seachema i dokąd nitryfikacja nie siada, nie będę czyścił mechanicznie nitek z ceramiki. Może wspólnymi siłami uda się wyeliminować przyczynę. Dam znać za parę tyg jak to u mnie wygląda.

Dodam tylko, że u mnie no3 zawsze utrzymuję poniżej 20, a Po4 na 0,1-0,2. Kordon Tidy tank wlałem też raz (2 aplikacje zalecanej dawki przez 24h) i nie pomógł na ten problem w żadnym stopniu.

 

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.