Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ostatnio zmieniałem filtr z Fluvala 305 na Ikolę 600 Maxx i pozostawiłem nieczyszczone od 3 lat węże, są nieprzezroczyste, ale podejrzewam, że niczym nie zarosły, mam 30 cm łącznik miedzy korpusem z prefiltrem a wlotem z przezroczystego węża i jest czyściutki niezarośnięty niczym też od 3 lat. Pierwszy raz tak mi się trafiło, wcześniej węże zarastały i po 8-9 miesiącach trzeba było je czyścić.

Edytowane przez darkon
Opublikowano

jak miałem fluvala 305 przez chyba 6 lat albo dłużej to czyściłem ze 2 x węże,pierwszy raz po chyba pół roku do roku może tak dla sprawdzenia ile tam będzie mułu i za wiele się nie wyczyściło od taki lekki osad brązowy,potem drugi raz po roku może tak dla sprawdzenia i tak samo nie wiele tego syfu było i potem już długo długo nie czyściłem tych węży bo i kłopot to wyciągać wszystko,tylko wylot czyściłem i tyle,uznałem że przez to że są nieprzeźroczyste,dlatego nie zarastają bo nie mają światła. Dwa,trzy lata temu zmieniłem filtr na JBL-a i miałem obawy co będzie się działo jak założę te węże gumowe i do teraz nic nie robię,jeszcze ich nie czyściłem,woda leci jak szalona,widać przy końcówkach że jakiś osad tam jest. Mam węże w otulinie z pianki to reszty nie widać a i światło tam nie dociera.

Opublikowano

Poniżej filmik z farfoclami wewnątrz węża (w 7 sekundzie wyłączam filtr i potem w 20 sekundzie znowu go włączam)

 

1 godzinę temu, troad napisał:

pytanie powinno brzmieć jak Ty to robisz że Tobie zarasta ;).
Coś masz nietypowe? Ciekawe co to?

Generalnie żadnych udziwnień nie mam :)
Akwarium: Aquael Glossy 260l, 120x40x63;   
Filtracja: Aquael Unimax 500 (w środku ok 1 litr Aquael BioCeraMax 1600 rozłożone w 4 koszach) + 2 prfiltry HW-602A (oryginalne gąbki + włóknina).
Cyrkulacja: Jebao RW-4
Obsada (do redukcji):  Chindongo Saulosi, Iodotropheus Sprengerae, Cynotilapia Zebroides Jalo Reef, Pseudotropheus Cyaneorhabdos Maingano
Parametry wody (testy kropelkowe JBL): PH: 7,5, KH: 5, GH: 10, NH4: 0,05-0,1, NO2: 0,1-0,2, NO3: 10-20

Glonów w akwarium praktycznie nie mam

20171229_101701.thumb.jpg.b4a2b80be793ed5c0951f3e670b72370.jpg

Woda krystalicznie czysta:
20180103_191125.thumb.jpg.ce652c9210cdc296a87bdc00c1b1a503.jpg

Wszystkie filtry w szafce pod akwarium:
20180103_180034.thumb.jpg.63db872a2a0b4b4c953f940422810dca.jpg

Wszystkie węże w czarnych peszelach:
20180103_180003.thumb.jpg.af61aa8815fd84a1761a144790aedc11.jpg

Brązowe glony na wylocie z filtra:
20180103_180207.thumb.jpg.9e101dbcdbb71f5306860e49c1dc4bb0.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Przeczytałem jeszcze raz Twój pierwszy post bo myślałem że jakoś drastycznie spada Ci przepływ.
Z tego co piszesz to masz przepływ ok. 700l/min. Czy on się jakoś dramatycznie różni przed i po czyszczeniu węży?
Jeśli nie to olej to. Akwarium masz super, parametry też, woda kryształ więc chyba nie ma powodu do zmartwień
Może  wewnątrz węży rosną krasnorosty (one lubią silny nurt wody), z tym ze dziwne że przy braku światła.
Ja bym poczekał może ustali się jakaś równowaga i nie będzie dalej zarastać.

Edytowane przez troad
Opublikowano
36 minut temu, troad napisał:

Przeczytałem jeszcze raz Twój pierwszy post bo myślałem że jakoś drastycznie spada Ci przepływ.
Z tego co piszesz to masz przepływ ok. 700l/min. Czy on się jakoś dramatycznie różni przed i po czyszczeniu węży?

Gdy węże są czyste to łączny przepływ z dwóch węży mam ok 1350l/h (ok 700l/h na wąż) , miesiąc temu przy zatkanych wężach miałem połowę tego czyli łączny przepływ ok 700 l/h (ok 350l/h na wąż). Jak widać jest o co walczyć :)

42 minuty temu, troad napisał:

Może  wewnątrz węży rosną krasnorosty (one lubią silny nurt wody), z tym ze dziwne że przy braku światła.

Też o tym myślałem, ale krasnale zazwyczaj są ciemne a u mnie są prawie przeźroczyste. Węże przez tydzień były bez peszeli - może to wystarczyło żeby coś się zalęgło?

Opublikowano

Mi zarastały węże jak często grzebałem w dnie. Gdy zaprzestałem to widziałem jak z węża odpadały kawałki tego czegoś. Z tym że ja mam wąż przezroczysty a to w środku było koloru brązowego. Oczywiście wszystko znalazło się w kubełku (unimax 250), ale po jego czyszczeniu wąż jest czysty a kubeł śmiga bez zarzutu.

To co rośnie to zapewne jakiś rodzaj glonu. Mierzyłeś może PO4 w akwarium? Bo NO3 masz przyzwoite dla ryb a jak PO4 będzie zbyt niskie albo za wysokie to wtedy mogą (nie muszą, ale mogą) dziać się cuda

Opublikowano
Godzinę temu, mareckee napisał:

To co rośnie to zapewne jakiś rodzaj glonu. Mierzyłeś może PO4 w akwarium? Bo NO3 masz przyzwoite dla ryb a jak PO4 będzie zbyt niskie albo za wysokie to wtedy mogą (nie muszą, ale mogą) dziać się cuda

Nie mierzyłem bo nie mam tego tego testu, ale wiem do kogo się uśmiechnąć :)  

Opublikowano
19 godzin temu, rafalniski napisał:

ale wiem do kogo się uśmiechnąć

Ja bym pomógł, ale trochę daleko, ale możliwe jest wysyłać 4 krople i kilka ziarenek przez całą Polskę ;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.