Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W wątku

poprosiłem Was o wsparcie merytoryczne w kwestii akwarium Malawi Dziękuję serdecznie za wszystkie uwagi i oczywiście czekam na kolejne. Jesli chodzi o obsadę to zakładam tutaj nowy wątek aby był porządek. Moja pierwotna propozycja była następująca:

"" Jeśli chodzi o obsadę to myślałem  o

a)Chindongo saulosi/Pseudotropheus Saulosi (może forma barwna „coral” ) 2+6,

B) Iodotropheus sprengerae 2+6.

c) No i kusiłoby mnie aby dodać jeszcze Labidochromis Caeruleus 1+3. Jak czytam fora to w większości wypadków optujecie za 2 gatunkami w takiej wielkości akwarium ale 3 też nie są wykluczone. Jest to dobry pomysł? Oczywiście zapewne reaguję standardowo jak na początkującego malawistę czyli chcę mieć jak najwięcej różnych gatunków w jednym akwarium"

Wyprowadziliście mnie z błedu łączenia saulosi z Caeruleus bo bedzie zbyt żółto i również wyleczyłem się z formy coral jako jednak sztucznej a nie naturalnej rybki. To co zaproponowaliście w zamian Caeruleus to m. in.:

a) "Cynotilapia Zebroides Cobue - Samice są mniej urodziwe, ale mają swój urok, za to samiec wniesie bardzo dużo życia i koloru do akwarium"

B) "Jako trzeci  polecam Pseudotropheus Cyaneorhabdos Maingano. Dojdzie Ci piękny niebiesko czarny kolor..Do wcześniej wymienionych haremów też będzie ok. "

Dzisiaj zacznę czytać o tych dwóch rybciach (choć na pierwszy rzut oka mało moge znaleźć w necie o Cobue - Maingano jest więcej info chyba. Ale będę wdzięczny za wszelkei inne propozycje do rozważenia dla początkującego malawisty :)

Opublikowano

A ja zaproponuję

Chindongo saulosi lub Metriaclima Msobo Magunga.

 

Labidochromis sp Perlmut

 

Pseudotropheus Cyaneorhabdos Maingano.

 

Lub

 

Pseudotropheus johanni

 

Labidochromis sp Perlmut

 

Cynotilapia sp hara Gallireya Reef.

 

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Opublikowano

Moim skromnym zdaniem, skoro już wspomniałeś o Zebroidesach cobue ( moich ukochanych )to pięknie samiec prezentowałby się  w towarzystwie Maingano i Yellow. 3 brzydkie samice nie rzucałyby się w oczy przy takiej obsadzie, a samiec bardzo by się wyróżniał. Nie jestem jednak przekonana co do trzech gatunkow w takim litrażu- tu muszą się wypowiedzieć bardziej doswiadczeni

Opublikowano

Labidochromis yellow jak i perlmutt nie są terytorialne a maingano terytorialny inaczej więc znakomicie się sprawdzą jako dodatek do terytorialistów. Przy moich propozycjach tylko jeden gatunek byłby ściśle terutorialny więc trzy gatunki do tskiego litrażu są ok.

 

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Czy Maingano w takim litrażu i do tego jeszcze dwa gatunki to nie będzie za dużo ?Ja mam tą rybę w zbiorniku 135x50x50 i chociaż ryby mają dopiero 6-7cm to ja już mam wrażenie, że ten zbiornik będzie za mały jak podrosną.Nie chodzi mi o agresję tej ryby, ale o jej temperament, moje Maingano pływają dwa razy szybciej i dwa razy więcej niż reszta obsady( Yellow i rdzawy)Może się mylę bo jestem początkujący,ale ja w tym litrażu tą rybę dałbym dwugatunkowo.

Opublikowano

Maingano nie obiera stałego rewiru, przynajmniej tak jest u mnie więc dwa gatunki dodatkowo dadzą radę w takim litrażu. Trzymam je z Auratusami i Harą specjalnej agresji z jej strony zewnątrzgatunkowo nie widzę. Czasami pogoni jakąś rybę to wszystko. Co innego wewnątrzgatunkowo z 7 sztuk zostału 3 sztuki ale to normalka. Zawsze m9żna zrezygnować z Maingano na rzecz Johanni samiec prawie identyczny a do tego dochodzi żółty kolor samic.

 

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

 

 

Opublikowano
23 hours ago, anna said:

Moim skromnym zdaniem, skoro już wspomniałeś o Zebroidesach cobue ( moich ukochanych )to pięknie samiec prezentowałby się  w towarzystwie Maingano i Yellow. 3 brzydkie samice nie rzucałyby się w oczy przy takiej obsadzie, a samiec bardzo by się wyróżniał. Nie jestem jednak przekonana co do trzech gatunkow w takim litrażu- tu muszą się wypowiedzieć bardziej doswiadczeni.

Próbuję cpś znaleźć w necie na temat tej  Cynotilapia Zebroides Cobue ale jakoś kiepsko mi idzie. Wizualnie dosyć mi się podoba ale nie mogę nigdzie znaleźć czy jest terytorialna o będzie problem razem z Maingano (jako trzeci wtedy bym dołożył chyba Chindongo saulosi ) czy też nie?

Opublikowano
Godzinę temu, pstaniszewski napisał:

Próbuję cpś znaleźć w necie na temat tej  Cynotilapia Zebroides Cobue ale jakoś kiepsko mi idzie. Wizualnie dosyć mi się podoba ale nie mogę nigdzie znaleźć czy jest terytorialna o będzie problem razem z Maingano (jako trzeci wtedy bym dołożył chyba Chindongo saulosi ) czy też nie?

Cobue to terytorialna ryba i bardzo dobrze pasuje do obsady z maingano. Jeśli wybierzesz cobue i saulosi, wtedy będziesz miał dwa terytorialne gatunki. 

  • Lubię to 1
Opublikowano
9 minutes ago, przemo-h said:

Cobue to terytorialna ryba i bardzo dobrze pasuje do obsady z maingano. Jeśli wybierzesz cobue i saulosi, wtedy będziesz miał dwa terytorialne gatunki. 

Czyli jak rozumiem raczej zestaw Cobue, maingano, yellow - wtedy mam niebeiski, granta i żółć - z zbliżonymi wymaganiami pokarmowymi oraz z 1 "terrytorialistą"?

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.