Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za pozytywne reakcje! Zapodam do galerii tą fotkę, jeśli waszym zdaniem jest dobra. Jednak daleko mi do naszych speców od lustrzanek.

@egon44mam tylko nadzieję, że trochę tych glonów zostanie dla tych wyczynowych pożeraczy. Rośliny zabierają coraz więcej pokarmu glonom i widzę, że stopniowo ich ubywa☹️. 

Opublikowano
3 godziny temu, przemo-h napisał:

@egon44mam tylko nadzieję, że trochę tych glonów zostanie dla tych wyczynowych pożeraczy. Rośliny zabierają coraz więcej pokarmu glonom i widzę, że stopniowo ich ubywa☹️. 

No ty masz hydroponikę i tu jest problem :confused:

Opublikowano
  • Przemo świetna relacja i fotki :) super, że wybrałeś gatunki rzadziej spotykane jak Melanochromis lepidiadaptes  czy chipokae. Jeśli miałbyś chwilę nagraj jakiś filmik z lepidiadaptesem w roli głównej.
Opublikowano
9 godzin temu, L.A.J.O.N. napisał:
  • Przemo świetna relacja i fotki :) super, że wybrałeś gatunki rzadziej spotykane jak Melanochromis lepidiadaptes  czy chipokae. Jeśli miałbyś chwilę nagraj jakiś filmik z lepidiadaptesem w roli głównej.

Dzięki za dobre słowo! Postaram się coś nagrać w wolnej chwili. 

Opublikowano

@przemo-h, bardzo ładne akwarium, podoba mi się to jak masz wszystko zorganizowane i przemyślane.

Chciałbym trochę pociągnąć temat hydroponiki, też jestem fanem tego rodzaju filtracji i nawet kiedyś sam ją miałem, tak na próbę i właśnie moja hydroponika była najprostsza i najtańsza na świecie :-) - taka prowizorka, żeby zobaczyć czy działa. Działało to bardzo dobrze, ale był to mniejszy baniak i mieszkałem wtedy w bloku mieszkałem wtedy w bloku . 

Teraz w domku, mam 21-22 stopnie, a wiosną i jesienią spada nawet do 20, więc jedyną przeszkodą, która mnie powstrzymuje do odpalenia tej hydroponiki w 1000l akwarium jest wychładzanie wody podczas przepływu przez korytko. Oczywiście zalet jest bardzo dużo, bo woda jest super natleniona, oczyszczona z azotanów i fosforanów, nie mówiąc już o filtracji mechanicznej. Na szali są ograniczenie podmianek (a już w kranówce mam NO3=30) oraz wyższe rachunki za prąd, których się obawiam.

Napisałem to w kontekście Twojej informacji o ograniczeniu podmianek drogiej wody, ale nie obawiasz się wzrostu rachunków za prąd? Nie wiem jak u Was z prądem oraz jakie są standardy jeżeli chodzi o temperatury w domu :-)

Opublikowano

@wojtekrdobrze zamienić kilka słów na temat tej hydroponiki i słyszeć od kogoś, że warto stworzyć sobie taki mały ekosystem. Zaczyna mi to sprawiać kupę frajdy. 

Rachunki za prąd na szczęście przychodzą bardzo przyzwoite mimo, że zawsze świeciłem trochę mocniej i nie próbowałem oszczędzać na każdym Wacie. 

Na ten monent moja hydroponika to totalna prowizorka. Wszytko rośnie bezpośrednio w wodzie za modułami bez keramzytu i dodatkowego sprzętu, prócz Draceany tzw. "Lucky bamboo". Tą posadziłem w doniczkę z keramzytem i rośnie sobie w komorze pompy. W razie czynności serwisowych będzie można to łatwo wyciągnąć. Zrezygnowałem z korytka nad zbiornikiem ze względu na estetykę. Z czasem by to pewnie wszystko zarosło, jednak nie pasowało mi to po prostu do mojej koncepcji. Zastanawiam się jeszcze czy to trochę bardziej rozbudować, żeby było to jak najbardziej efektywne, bo w tym wszystkim jest na razie jeden mały minus. Nie wszystkie rośliny mogą rosnąć bezpośrednio w wodzie i nie wiem jak to będzie z moją Trzykrotką. Cały ten projekt jest jeszcze w fazie rozwoju i z czasem sobie to wszystko ogarnę.

Mieszkanie mam ciepłe muszę przyznać i temperatura w zbiorniku na ten moment bez grzania wynosi 24 stopnie. Jest on w większości przykryty szybami, poza miejscami, gdzie rosną rośliny. 

Nie wiem jeszcze jak efektywne będzie to moje rozwiązanie i w jakim stopniu to wszystko musi się rozrosnąć, aby ograniczyć podmiany wody.  Na razie jest to dla mnie coś nowego i cały ten projekt dopiero się rozkręca. Mam nadzieję, że z tymi gatunkami roślin osiągnę zamierzony cel. 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Chindongo saulosi to najmniejszy gatunek w moim akwarium. Jest ze mną od początku przygody z tym biotopem. Ryba, którą lubię pod każdym względem. Mimo niewielkich rozmiarów przyciągają wzrok swoją urodą i aktywnością. Pewnie pływają po całym zbiorniku i nie płoszą się na widok gości, czy odkurzacza?. Zawzięcie staram się powiększyć to stadko, ponieważ najbardziej lubię je oglądać w większych haremach,  wielosamcowych. Obecnie w zbiorniku pływają w układzie 2+7, a w kotniku dodatkowo 9 maluchów. 

 

20171230154756_IMG_0535.JPG

20171230154835_IMG_0537.JPG

20171229162518_IMG_0435_01.jpg

20171229160507_IMG_0405_01.jpg

20171229160905_IMG_0412_01.jpg

20171229160855_IMG_0411_01.jpg

20171229160115_IMG_0390_01.jpg

20171229160954_IMG_0415.JPG

20171229161040_IMG_0417.JPG

20171229161012_IMG_0416.JPG

20171229161119_IMG_0423.JPG

  • Lubię to 9

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.