Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

danek rzadko się z poznerem Krzysiem zgadzam ale tu jak najbardziej.:D Nic nie wierć nic nie skręcaj .

już ci na pw pisałem wcześniej że to wytrzymie.:D bo te boczne szafy nie pozwolą się złożyć a baniak stoi na 4 pionowych płytach w tym 2 po środku baniaka będą . Ale poziomować szafki trzeba jak pusty baniak postawisz na gąbce.

Wtedy podłóż pod pionową ściankę tylko zapałkę:Dtu gdzie baniak będzie niżej i nawet jak blaty nie będą równo to kup w WodaTech czarną gąbkę ppi45 grubości 1cm o wymiarach dna baniaka - to wystarczy na równe obciążenie dna nawet jak blaty nie są równe. Gąbka z maxbaniakiem się ugnie na 1-2mm.

Opublikowano
5 minut temu, deccorativo napisał:

danek rzadko się z poznerem Krzysiem zgadzam ale tu jak najbardziej.:D Nic nie wierć nic nie skręcaj .

już ci na pw pisałem wcześniej że to wytrzymie.:D bo te boczne szafy nie pozwolą się złożyć.

Z całym szacunkiem Henryku, ale szafki mogą się złożyć do środka. Szuflady luźno osadzone w prowadnicach niewiele im pomogą. Jesteś "techniczny" i zakładam, że nie jest Ci obce pojęcie "wyboczenia". Do niedawna miałem postawione swoje akwarium w identyczny sposób z tym, że komody nie były "przytulone" do innych mebli. Wzmocniłem je wstawiając w poziomie, między szufladami, drewniane kantówki 4cm x 3cm. Dzięki temu zabiegowi wytrzymałość komód zwiększyła się kilkukrotnie. Fakt, że moje akwarium razem z kamolami to ok 500kg, a komody "papierowe" z Ikea.

Opublikowano

Stolarzem nie jestem ale wiem że mogą się wygiąć i złożyć,  ale ponieważ jestem "techniczny":D to wiem że płyta wiórowa 10 do 18mm  ma 11N/mm2 wytrzymałość na zginanie czyli jak te 2  szafki stojące na 4 płytach pionowych na oko z 18mm mają głębokość np 60cm to wychodzi z przeliczenia  47520N czyli 4700kg ( 4,7 tony) !!!!  a zakładając współczynnik bezpieczeństwa 4 to ponad 1000kg baniak wytrzymie. :D

żródło http://www.mdm.swisskrono.pl/Plyty-wiorowe/Dane-techniczne

Jak to piszę do Ciebie to patrzę na taki mój kotnik 54l stojący na jednej rurce i 2 wkrętach  w płycie meblowej 18mm podparte taka właśnie podwójną płytą a wszystko wisi w powietrzu.

Kiedyś Jarek z FishMagic wkleił zdjęcie swojego baniaka który wystawał poza szafkę tak na oko po 10-20cm z obu stron bez żadnej płyty - gołe szkło wisiało w powietrzu.

20161215_131115.jpg

 

 

Opublikowano

a np. zakładając ze akwarium staloby po środku tych dwoch złączonych komod i dochodziloby do polowy szafek z jednej i drugiej strony - takie teoretyczne zalozenie czyli nie dochodziloby do tych bocznych pionowych płyt na koncach. To w jakis sposob wplyneloby to na wytrzymalosc. Tak z ciekawosci pytam.

Opublikowano

Jeżeli kolega z tych chcących spać spokojnie to ja bym mimo wszystko skręcił szafki ze sobą ale za pomocą zwykłych wkrętów. A już szczytem zapobiegliwości byłoby wymienić tylne płyty pilśniowe na płyty meblowe włożone między płyty szafki. Powinny się zmieścić, chyba że szuflady dochodzą do samego końca... Takie dwa rozwiązania bym zastosował gdybym chciał wstawić tam akwarium 240-300l. Przy 112-126 litrach bym się niczym nie przejmował :)

Wysłane z telefonu

Opublikowano

Bez przesady. To będzie koło 300kg. Szafki mają po 60cm. długości i przez środek będzie podwójne wzmocnienie. Nikt przecież nie będzie po nich skakał, ani tańczył. Akwarium będzie stabilnie i statycznie stało. Wymiar dna to max. 120x45, więc 300l. nie będzie. Miałem akwarium ok.200l. na szafce 90cm. bez tyłu i środkowego wspornika/przegrody. Fakt, że szafka była niższa, ale nic bo bokach nie stało. Teraz mam swoją 500-tkę na takich dwóch szafkach, tyle że dodałem przez środek każdej wspornik/przegrodę. Akwarium stoi 8 lat.

Opublikowano

Panowie w 100% się z panem Henrykiem zgadzam. Spotkania mam dzis, takze w biurze mnie nie ma. Jutro jak znajde chwile wrzuce to w program zeby nikt nie mial watpliwosci. Na chlopski rozum, 300kilo to okolo 3-4 osoby. Uwazacie, ze cos by się stalo gdyby je ustawic na tej szafce?

Opublikowano

Pisałem przecież, że jeśli kolega z tych co chcą spać spokojnie ;) Może się źle wyraziłem. Są tacy co się nie przyjmują i tacy co by w wannie akwarium postawili na wypadek rozszczelnienia ;)
W każdym bądź razie poziomowanie najważniejsze.

Wysłane z telefonu


Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.