Skocz do zawartości

Dojrzewanie 300l - problem


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chyba zapomnieliście że testami Zooleka nie sprawdza się testów JBLa - jeśli już to odwrotnie JBLem sprawdzamy Zooleka.

Czekać też nie ma na co. Zapomnieliście że to ponowny start tego samego baniaka tylko teraz testy wiarygodne.

Około 7.12 br zatrzymał ci się II etap nitryfikacji czyli przemiana NO2 -> NO3 i cierpliwość cierpliwością ale jak znam temat to tak może sobie i miesiąc albo dwa stać i nie drgnie .

Trzeba wzbudzić ponownie przemianę II etapu , bo ona już była działała tylko się zatrzymała i nie wiem dlaczego ale wielu tak ma..

Damian IMHO robisz tak

- 50% podmianę wody , wlewasz ampułkę Prodibio Biodigest i robisz po 10 minutach pomiar NO2 i NO3 a po 2 dniach ponawiasz te pomiary.

Opublikowano

Moim zdaniem kolejna podmiana tylko znowu tu namiesza. Skoro taki stan utrzymuje się już kilka dni to za parę następnych NO2 nieoczekiwanie spadnie, NO3 buchnie do góry i będziemy w domu.

Opublikowano
16 minutes ago, deccorativo said:

Damian IMHO robisz tak

- 50% podmianę wody , wlewasz ampułkę Prodibio Biodigest i robisz po 10 minutach pomiar NO2 i NO3 a po 2 dniach ponawiasz te pomiary.

Dzisiaj już nie dam rady zrobić podmiany (wracam do domu ok. 19), musiałbym odczytywać wyniki testów wieczorem w świetle sztucznym więc byłyby mało wiarygodne.

Zrobie tak: wykonam jeszcze jutro rano testy NO2 i NO3 jeśli będzie bez zmian, zrobię tak jak Pan Henryk napisał.

Opublikowano

Ja nie wiem już co tym myśleć, od zalania minęło dopiero 12 dni, niecałe dwa tygodnie, ja bym nic nie grzebał tylko grzecznie poczekał aż w końcu bakterie zaczną zbijać No2 i tworzyć No3.

Wszystkie te przyspieszone starty są jednak loterią, ale nie zapominajcie, że aby biologia dojrzała zawsze potrzeba było jednak około 3-4 tygodni. Jeśli jednym startuje po 12 dniach to super, ale w moim przypadku działo się bardzo podobnie, miałem niby zaszczepione złoże od Henia a i tak sytuacja wyglądała dokładanie jak w tym przypadku.

Poradziłem sobie z tym wlewając masę preparatów do baniaka, ale później zrobiłem test i wystartowałem kotnik 72l od zera.

Wrzuciłem kilka granulek spiruliny i wlałem  troszkę Microbe Liift Specjal Blend, zostawiłem baniak własnemu losowi z włączoną pompką w kaseciaku, w baniaku nastąpił klasyczny start biologii, poprzez podniesienie się parametrów No2 a potem ich spadek i wzrost No3, całość trwała około 4 tygodni.

Dodam jeszcze, że po przenosinach ryb z ~ 200l do 400l gdzie w nowym baniaku wszystko było jałowe poza niecałym litrem zasiedlonego złoża, proces odbudowy biologii trwał ponad 2 tygodnie, No2 było wciąż podniesione do 0,1 nawet 0,2 się pojawiło, a wlewałem i Prodibio i Special Blend i Nite Out II. Czyli wniosek jeden...

Potrzeba czasu i nic na siłę...

I jak to kiedyś kolega @pozner powiedział, co mi się bardzo spodobało, po co chciałeś przyspieszyć, wydałeś mnóstwo kasy na preparaty a bujałeś się półtora miesiąca...  zamiast 3-4 tygodnie.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
8 minut temu, Pleziorro napisał:

Potrzeba czasu i nic na siłę...

I jak to kiedyś kolega @pozner powiedział, co mi się bardzo spodobało, po co chciałeś przyspieszyć, wydałeś mnóstwo kasy na preparaty a bujałeś się półtora miesiąca...  zamiast 3-4 tygodnie.

O to to! Dokładnie...

Opublikowano
Dnia 28.11.2016 o 09:18, damianhm napisał:

Zbiornik zalałem 11.11.2016, bakterie jakich użyłem to Seachem Stability (dawkowanie według instrukcji, 150ml w pierwszym dniu, w kolejnych 6-7 dniach 15ml aż do skończenia 250ml butelki), woda amoniakalna - 25%, woda nalewana za pomocą ustrojstwa z wkładem węglowym, temperatura wody 30 stopni od samego początku, napowietrzanie włączone, oświetlenie wyłączone. Filtry chodzą 24/7,

dziś mamy 12.12. 2016;)

Opublikowano
18 minut temu, deccorativo napisał:

dziś mamy 12.12. 2016;)

Ale ile było kombinacji po drodze... Drugi start odbył się 12 dni temu i tak to liczmy.

Ja też bym się wstrzymał. Robiąc ciągłe podmiany i dolewając bakterii zaburzasz biologię, która już jednak ruszyła i próbuje pracować.

Opublikowano

Nie zgadzam się  koledzy - start był miesiąc temu i nikt tego nie zniszczył i nie zaczynaliśmy od początku - Damian nie ruszał złoża a tylko wymieniona woda i od nowa wlane bakterie i pożywka czyli WA no i testy wiarygodne.

A od kiedy to nowa biologia rusza w 24h - Drugim razem Damian po nie całej dobie miał już NO2 -ok 0,3ppm gdy przy surowym baniaku poziom NO2 =0,3 ppm osiągany po 5-7 dniach a nie po 24h.

Dolanie bakterii nie zaburza startu jak twierdzi Mateusz - a jedynie go może bardziej uaktywnić bo to jest celem wlewania bakterii nitryfikacyjnych.

Bardzo często polecamy wlanie bakterii nawet do dojrzałego baniaka właśnie gdy nitryfikacja jest słaba ( wykrywalne wysokie NO2) więc twoja sugestia że jakoby dolanie bakterii zaburza biologię jest zupełnie nie prawdziwe - jest wręcz odwrotnie .

Tamten pierwszy start był skopany przez wadliwe testy NH4 i NO3 np NH4 do samego końca pokazywał duży poziom gdy tak na prawdę amoniaku nie było wcale od dawna.

Moim zdaniem pisanie w tym temacie o starcie Damiana na WA że lepszy byłby "start na nic z czekaniem miesiąc" jest w tym przypadku zwykłym OT i powinno być usunięte.:P

Tak jak w temacie o świetlówkach usunięto wpisy sugerujący ledy :(- ukłony dla egona:)

Opublikowano
46 minut temu, MatiK napisał:

Ale ile było kombinacji po drodze... Drugi start odbył się 12 dni temu i tak to liczmy.

Ja też bym się wstrzymał. Robiąc ciągłe podmiany i dolewając bakterii zaburzasz biologię, która już jednak ruszyła i próbuje pracować.

Moze sie nie znam do konca ale dodanie bakterii chyba jednak przyspiesza cykl w momencie jak bakterie juz maja co jesc :). Podmiana natomiast moze zaburzyc fakt.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.