Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  Mortis napisał(a):
U siebie robiłem jak dotąd dwie podmianki i woda wypływająca z filtra węglowego była naturalnie biała ( tzn przezroczysta, jak woda z kranu) , żadnej czarnej wody nie było.


..ja pierwszy który kupiłem to w Leroy Merlin czyli to jest taki sam jak gdzieś Henryk polecał i też woda leciała od razu czysta. Z tym ,że przy wkładzie węglowym ze spiekanego węgla przez kilka pierwszych podmian leciały takie małe bąbelki które natychmiast znikały. Ale woda leciała czysta. Natomiast sedymentacyjno-węglowy bez tych bąbelków i też woda od razu czysta leciała.

-- dołączony post:

  lufa555 napisał(a):
Było tam wyraźnie napisane, że aby woda była skutecznie odfiltrowana to kontakt wody z wkładem musi być jak najdłuższy nawet do godziny


...pewnie jest tak jak piszesz .Ale nie wiemy o jakiej ilości wody napisali...Z drugiej strony te 6 l/min to w efekcie też może być godzina w zależności od ilości wody w akwa. Ale patrząc jeszcze inaczej to pytanie nasuwa się takie: czy dana (podmieniana) ilość wody ma mieć kontakt z węglem przez godzinę czyli np. podmieniamy 100 litrów, to czy te 100 litrów ma mieć kontakt jako całość przez godzinę z węglem czy tylko godzinę przepływać? No i trochę namotałem..:)

Opublikowano

Fajnie , ze Heniu to dokladnie opisal, bo faktycznie wiele o tym mowi w roznych tematach. Ja z kolei trochę to zmodyfikuje, a mianowicie zastosuje zestaw 3 korpusow narurowych od starego zestawu z osmozy. W Pierwszym dam wklad weglwo -polipropylenowy, w drugi purolite w puszce, a w trzeci jakis wklad do usuwania fosforanów. Bedzie to chodzilo na wezykach 3/8 cala. Dwie rzeczy musze tylko o garnac I tu potrzebowalbym Waszej pomocy. 1 - jaki wklad do PO4 zastosowac? Jest tego trochę na rynku ale nie mam doswiadczenia co jest w dobrym stosunku jjakosci do ceny. 2 - przy baniaku mam zwkly kran, zrobilem tam szybkozlaczke jak na waz ogrodowy. Pytanie jak przejsc z weza 3/8 na szybkozlaczke ogrodowa?

Opublikowano

Coby:D nakierować dyskusję na właściwe tory to proszę dyskutantów o rozdzielenie zastosowań węgla aktywnego na dwa zupełnie odrębne tory:


1/ zastosowań węgla do celów wodociągowych:D z czym mamy tu do czynienia więc logicznie wynika iż nie podajemy przykładów z akwarystyki - dziwnie wyszło ale prawdziwie.:rolleyes: ustrojstwo to jeszcze sieć wodociągowa:D


2/ zastosowań węgla w wodzie akwariowej skażonej biologicznie na maxa z wszystkim tym czym tą wodę wzbogacają procesy życiowe ryb, glonów, roślin i bakterii no i my sypiąc karmę i lejąc różne specyfiki chemiczne od leków po witaminy.


Wracając więc do p1 a zapamiętując bardzo ciekawy link kolegi lufy wklejam swój link dotyczący węgla we współpracy z wodą z kranu:D


http://www.lenntech.pl/adsorpcja.htm


Proszę też o odpowiedz dlaczego wodociąg podający nawet 1mg/l wolnego chloru na filtrach osmozy mimo że woda potrafi tam lecieć nawet kilka litrów na minutę przez ten wkład węglowy w korpusie 10" ( ten pierwszy po mechanicznym) nie ulega uszkodzeniu membrana osmotyczna TFC która jest niezwykle czuła na chlor i ten uszkadza ją w mig.

Już druga taka osmoza działa u mnie od wielu lat i nadal działa - to pytam ten węgiel zdąża usuwać chlor czy nie?


Czy taki węgiel w maleńkiej rurce jako węgiel kokosowy po membranie osmozy działa nawet na wodę już absolutnie czystą może każdy właściciel domowej osmozy sam sprawdzić swoimi kubkami smakowymi:D wystarczy utoczyć szklankę wody po węglu i przed węglem i się napić.

Ja wielokrotnie próbowałem i na temat działania węgla w praktyce wodociągowej mam jasne zdanie - działa ale na pewno nie usuwa wszystkiego w 100% bo nawet osmoza nie usuwa wszystkiego w 100%. Ale opis na wkładach węglowych też to potwierdza. Cały czas też piszę że czym dłużej kranówa ma kontakt z węglem tym dokładniej działa co usuwa szybko a co tylko w małych stężeniach lub wolnych przepływach macie w linku wymienione.


Czy wniosek Mortisa że takie ustrojstwo toczy taką samą kranówę jak prosto z sieci by się przekonać wystarczy zrobić dobrą herbatę liściową z kranówy i wody po ustrojstwie - sam robiłem i to są dwie różne herbaty i dlatego polecam każdemu by zrobił taką herbatę swojej połówce:D jeśli lubi herbatę - na kawie już tak nie poczujesz różnicy.


Najlepiej nas przekonują własne doświadczenia a nie nawet naukowe pewniki.


Osoby nie przekonane do ustrojstwa:D zawsze mogą nadal nosić kubłem wodę prosto z kranu.

Opublikowano

Sprawdzi ten kto ma chlor w kranie. Ja nie mam i nie sprawdzę ale mimo wszystko dla spokojnego ducha leje przez węgiel. Wyznacznikiem przepływu przez węgiel jest w dużej mierze ilość chloru w wodzie. Pytanie brzmi czy każda stacja uzdatnia taką samą dawką chloru czy wg potrzeb? Zapewne wg potrzeb ale ciągle pozostaje niewiadoma ile tego chloru w danym momencie w kranowicie jest.

Tutaj jedynie ten, który ma wodę chlorowaną może przeprowadzić test z węglem i podzielić się danymi.

Odnośnie herbatki w mojej opinii najlepiej smakuje z RO, kawa też zupełnie inaczej a jestem kawoszem dość wytrawnym tak więc różnice w smaku odczuwalne bardzo. Najchętniej jadąc w gości brałbym bańkę wody RO ze sobą ale tak trochę głupio ;)

Opublikowano

Jedynie co mogę powiedzieć to lejąc wodę prostu z kranu od razu odczuwalny jest zapach chloru...

Ile go jest w mojej wodzie tego nie wiem...

Ale po przepuszczeniu przez korpus w wkładem węglowym,czy to pełna mocą czy malutkim ciurkiem nic nie czuć chloru...

Jednak coś daje ten sposób podmianki ;)...

Więc ufam bardziej swojemu korpusowi z węglem niż Prezesowi wodociągów z których pobieram wodę :D ...

  • Dziękuję 3
Opublikowano

...nie chcąc powtarzać wszystkich racji zawartych w postach wyżej powiem tak: na pewno stosowanie "ustrojstwa" nie szkodzi ( wersja dla niedowiarków). Ja natomiast jestem przekonany ,że bardzo pomaga o czym świadczy fakt lania wody przeze mnie właśnie w ten sposób bez uszczerbku dla zdrowia ryb .

-- dołączony post:

  deccorativo napisał(a):
Do korpusu liniowego wejdzie max 0,5l i nie należy zbyt ubijać - powinno być lużne by przepływ wody był swobodny.


Henryk..w linku który podajesz gdzie można zakupić Purolite A520E jest napisane ,że to cena za 1 litr czyli ok 0,6 kg. W poscie nr 3 piszesz ,że zostaje mi 0,5 litra ( czyli 0,3kg). I tu się pogubiłem bo nie obserwowałem wcześniejszych tematów na temat stosowania Purolite... Moje pytanie jest takie : dlaczego zostaje mi 0,5 litra ( domyślam się ,że jest to ilość stosowana do jakiegoś litrażu lub ilość aby zaczęło działać przy NO3 od 10-15) ? A drugie pytanie czy musi to być korpus 2" czy też może to być 10" ( tu mi chodzi o estetykę) i czy wielość korpusu ma w tym przypadku znaczenie?

Opublikowano

Witajcie, widzę ze dyskusja trochę o przeplywie ustrojstwa. Mam baniak 720l i dolewam wodę na wezyku 1/8 (robiac je swego czasu nie doczytalem zeby wiekszy wężyk kupić... ) fakt leci bardzooo wolno ale i przy takiej objetosci daje rade:). Napelnianie calosci trwalo 14 H :)


W porownaniu do zdjęć Henia to ja zamontowalem to na stale za kabiną prysznicową tak że nie widac go, jest stale wodą zalany( mam nadzieje ze to mu nie przeszkadza) a podlaczenie zrobione do weza prysznicowego poprzez zawory kulkowe. Dodatkowo majac go na stale mam zrodelko do napeliania zbiornika pitnego do kuchni- od tego momentu przestalem kupowac wode w sklepach i pijemy tylko kranowe:)


Polecam kazdemu :)

Opublikowano

Andrzeju osmoza.pl sprzedaje minimum w plastikowej butelce 1 litr Purolite albo worek 20kg- pół litra kupisz tylko w alkoholowym:D osmoza ci pół litra Purolite nie sprzeda:D kiedyś widziałem na allegro taki korpus wypełniony Purolite na gotowo ale pamiętam że drogo liczył gościu.


Do korpusu liniowego 2" wchodzi tylko 0,4-0,5 litra więc jasne że 0,5 litra ci pozostanie i o tym pisałem.

Czy 1 litr Purolite to 0,6kg nie wiem i nigdy nie pisałem na kg - chyba sam wymuliłeś ja zawsze na litry to mierzyłem.

Stosowanie korpusu 10" lub korpusu liniowego 2,5" jest upierdliwe w stosowaniu. Pierwszy wymaga odwrotnego przepływu albo puszki do której też wejdzie 0,5l :D więc koszt - a ten liniowy 2,5" otwiera się tylko z jednej strony i też tam wchodzi 0,5l :D


Pomysł rafika oczywiście jak najbardziej popieram jeśli jest taka możliwość podłączenia i ukrycia na stałe, przecież pisałem o herbacie z tej wody.:D

Opublikowano

Heniu, ale w moim przypadku, jak już mam komplet 3 połączonych korpusów, to chyba włożenie tam puszki nie będzie aż tak uciążliwe? Rozmawialiśmy o tym chyba kiedyś na PW czy telefonicznie jak sobie przypominasz?


rafik, ale podłączyłeś to do zimnej wody, czy możesz mieszać z ciepłą?


  AndrzejWalb napisał(a):
...będziesz musiał poszukać np. w OBI (wbrew pozorom jest tam bardzo tanio jeżeli chodzi o tego typu rzeczy ) redukcje. Rozumiem ,że woda będzie płynąć wężem 3/8 a wylot i ewentualnie wlot chcesz mieć 1/2". Da się zrobić..to tylko kwestia znalezienia redukcji 3/8 na 1/2" .


Adrzej, może źle szukałem, ale ani w Leroy ani w Castoramie nei znalazłem takiej redukcji. Zobaczę jeszcze w Castoramie.


Jeszcze jedno mnie zastanawia. Czy takie połączenie szybkozłączką węża ogrodowego w kranie wytrzyma ciśnienia, które potem zaczną sie tworzyć podczas przeciskania się przez te wkłady?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Posty

    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
  • Tematy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.