Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.


Jestem początkującym akwarystą. Mam 200 l akwarium. Spore stadko red-redów, 4 szt. Labidochromis caeruleus "yellow" i 8 szt. Pseudotropheus acei.


Kilka dni temu jeden z samców red-red stracił oko. Myślałem, że to w wyniku walki. Po dwóch dniach obserwacji zacząłem mieć jednak wątpliwości. Wokół oka pojawiła się spora ranka. Odniosłem również wrażenie, ze drugie oko było mocno wytrzeszczone. Wieczorem rybka była coraz słabsza, zaczęła odwracać się brzuszkiem do góry. Pomyślałem, że nie dożyje do dnia następnego, więc skróciłem jej mękę i trafiła do zamrażarki. Niestety nie zrobiłem żadnego zdjęcia.


Kilka dni temu zauważyłem niepokojące objawy u drugiego reda. Nad prawym okiem pojawiło się krwawe podbiegnięcie, poszerzające się w stronę tułowia rybki. Później nad skrzelami pojawiła się ranka, która szybciutko się powiększyła. Teraz wygląda to przerażająco. W miejscu ranki pojawiła się dziura, przez którą widać mięśnie rybki.

Rybka stała się z lekka apatyczna, aczkolwiek przyjmuje normalnie pokarm. Cały czas stara się przebywać przy tylnej ścianie akwarium, gdzie po dnie biegnie sobie kurtynka z napowietrzaniem, tak jakby to powietrze sprawiało jej ulgę.

Zastosowałem kurację sera baktopurem.


Nie mam pojęcia co jej dolega. Boję się o pozostałe rybki. Nie zauważyłem na razie u nich niepokojących objawów.


Proszę o pomoc.


Załączam zdjęcia :


img4861zt9.jpg


img4865jc2.jpg

Opublikowano

Ja miałem podobny przypadek u u jednego z moich red redów. Z tym że rana była troszke niżej. Rybka przyjmowała normalnie pokarm nie wyglądałą na chorą. Zachowywała się normalnie. Zastosowałem zapobiegawczo srodek Akryflawine. I widać poprawe u mojego pysia rana sie goji :)

Opublikowano

Po kuracji sera baktopurem w akwarium, przeniosłem ją do "szpitalnika", gdzie zastosowałem baktopur direct i ectopur.


Rana zrobiła się jeszcze bardziej nieładna :


img4874eo6.jpg


img4870xj5.jpg


img4869pc0.jpg


Będę wdzięczny, jeżeli ktoś będzie w stanie napisać mi co jest tej biednej rybce i jak jej pomóc.

Opublikowano

nie znam się na chorobach, gdyż od prawie 200-u postów startuję dopiero malawi, ale nie mogę nie zapytać...

czy Twoje akwa w nomenklaturze na forum nie nazywa się przypadkiem "dworcem kolejowym"?

tak bez obrazy oczywiście, ale na "dworcach" ciężko o higienę... :lol:


a tak zupełnie na temat... przykro mi z powodu rybki i mam nadzieję, że ktoś światły coś doradzi, poza cięciem obsady :cry:

Opublikowano

W zasadzie masz makok rację. Wiem, że przegiąłem z obsadą i w najbliższym czasie oddaję część moich pysiów w dobre ręce.

W ciągu ostatnich 6 m-cy obsadę zasilił już drugi miocik redów. Maleństwa rozwijają się bez problemów. Myślę więc, że ten dworzec jest jednak w miarę czysty. Ale... sprawdzić nie zaszkodzi. Po powrocie z pracy wykonam testy i podam dane.

Opublikowano

Witam, ta rana (tak sądzę) to wynik walki między pyśkami, lub zranienia się o coś w akwarium podczas gonitwy lub ucieczki, czego powodem jest właśnie taka obsada, którą posiadasz :( Miałem coś podobnego u samicy maingano, rana zaczynała się od pyska i szła w kierunku oka, bardzo długo to leczyłem i udało się, lecz został duży ubytek, co przeszkadzało rybie w normalnym funkcjonowaniu, po niedługim czasie nastąpił nawrót, ale tym razem nad okiem, z żalem podjąłem decyzję o uśmierceniu rybki by się nie męczyła. I do końca nie wiem czy to była słuszna decyzja i czy jest to uleczalnie, czy po takim zranieniu nie występuje jakieś ogólne zakażenie organizmu np?

Opublikowano

Hmm ... wygląda to okropnie i na pewno nie ma podłoża mechanicznego tylko biologiczne. W pierwszym momencie wyglądało to być może jak rana po uderzeniu i moze taka była geneza powstania tej rany ale teraz buszuje już tam stado dzikich bestyjek. Tylko teraz co to może być. Myślałem o najstraszniejszym czyli ichtiosporidiozie tyle ze Twoja ryba nie schudła i wygląda poza raną w miarę dobrze Właśnie przy tej chorobie ryby tracą oczy czy mają wielkie rany wrzodowe na bokach. Ten grzyb występuje gdy są złe warunki. Przy ogólnej infekcji trzeba uśmiercić cała obsadę jedyne co można próbować to leczenie ryb wizualnie nie dotkniętych chorobą fenoksetolem. Miejmy jednak nadzieje ze to nie to. Istnieje także ryzyko tuberkulozy ale podobnie jak przy pierwszym czarnowieszczeniu to bardzo ciężka choroba i ryby wyglądają gorzej. Myślę jednak ze to żadna konkretne choroba po prostu po urazie mechanicznym nastąpiła martwica tkanki być może o podłożu bakteryjnym. Musisz poszukać w opisach preparatów renomowanych firm przeciwko czemu jest konkretny lek i po odnalezieniu w opisie problemów z otwartymi ranami spróbować rybę tym leczyć. Bez dokładnej diagnozy trudno leczyć inaczej niż na chybił trafił. Jeżeli jednak śnięcia nadal będą następować to powyższe choroby trzeba jednak brać pod uwagę i leczyć.

Opublikowano
Hmm ... wygląda to okropnie i na pewno nie ma podłoża mechanicznego tylko biologiczne. W pierwszym momencie wyglądało to być może jak rana po uderzeniu i moze taka była geneza powstania tej rany ale teraz buszuje już tam stado dzikich bestyjek.


dokładnie to miałem na myśli :) jak zwykle piszę skrótami myślowymi :)

Nie jestem znawcą chorób, ale wydaje mi się, że to jakieś ogólne zakażenie, i nie ryzykował bym całej obsady i profilaktycznie leczyłbym ryby w ogólnym akwa. Ja takie coś najpierw odkaziłem rivanolem bezpośrednio na ranę, a potem błękitem metylowym i zeszło, lecz potem był nawrót w innym miejscu.

Opublikowano

może to też być pleśniawka (Saprolegnia) przy tej chorobie też występuje zniszczenie tkanki skórnej i mięsnej, tyle, że w puznym stadium choroby, spróbuj stworzyć rybie optymalne warunki, przemyj ranę nadmanganianem potasu i zastosuj kąpiel krótkotrwałą.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.