Skocz do zawartości

Karmienie ryb dylematy - co to jest mała porcja?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poczytałem posty o karmieniu i mimo wszystko uwazam, ze informacja jest mało precyzyjna.

Najczęściej jest napisane: "karmić małymi porcjami", "kilka razy dziennie".

Jest też bardziej precyzyjnie: "tak żeby zjadły porcje w 40 sekund" ale gdzie indziej przeczytalem: "żeby zjadły w 2 minuty".


No i moje dylematy:

1." co to są małe porcje"? dla mnie mała porcja to może być duża szczypta a dla kogoś innego dwie duże szczypty. Szczypta też nie jest precyzyjna. Szczypta czyli ile?

2. To po jakim czasie maja zjeść wszystko? po 40s czy 2 minutach?

3. to karmić raz dziennie, czy dwa razy dziennie, czy moze jednak 4?


Może ktos jest w stanie "złapać" to troche bardziej precyzyjnie? Na pewno przyda sie taka konretna wiedza dla początkujących.

No chyba, że trzeba to jednak wyczuć samemu temat i iść w kierunku "karmić małymi porcjami kilka razy dziennie" i samemu wybadać ile to jest te kilka razy dziennie i co to jest mała porcja.


Z góry dziękuje za rozwinięcie tematu.

Opublikowano
Poczytałem posty o karmieniu i mimo wszystko uwazam, ze informacja jest mało precyzyjna.

Najczęściej jest napisane: "karmić małymi porcjami", "kilka razy dziennie".

Jest też bardziej precyzyjnie: "tak żeby zjadły porcje w 40 sekund" ale gdzie indziej przeczytalem: "żeby zjadły w 2 minuty".


No i moje dylematy:

1." co to są małe porcje"? dla mnie mała porcja to może być duża szczypta a dla kogoś innego dwie duże szczypty. Szczypta też nie jest precyzyjna. Szczypta czyli ile?

2. To po jakim czasie maja zjeść wszystko? po 40s czy 2 minutach?

3. to karmić raz dziennie, czy dwa razy dziennie, czy moze jednak 4?


Może ktos jest w stanie "złapać" to troche bardziej precyzyjnie? Na pewno przyda sie taka konretna wiedza dla początkujących.

No chyba, że trzeba to jednak wyczuć samemu temat i iść w kierunku "karmić małymi porcjami kilka razy dziennie" i samemu wybadać ile to jest te kilka razy dziennie i co to jest mała porcja.


Z góry dziękuje za rozwinięcie tematu.



przede wszystkim wielkość jednorazowej porcji zależy od wielkości i ilości ryb.... nie może być za mała, bo np. wolniejsze ryby nic nie zjedzą, a te szybsze się przejedzą .... generalnie karmi się tak, żeby nic nie spadło na dno akwarium (przy wyłączonych filtrach i falownikach na czas karmienia) płatki powinny być szybko zebrane z powierzchni, a granulat nie powinien opaść nawet do połowy głebokości akwa.... każdy musi to wyczuć u siebie , ja karmię 2 , 3 razy dziennie , kilkoma porcjami, która są zjadane w kilka sekund i nigdy nie daję tyle, żeby już nie miały ochoty więcej zjeść, karmienie przerywam jak jeszcze są głodne, ale już wiem, że podjadły - to po prostu trzeba wyczuć .... pyszczaki powinny być zawsze trochę głodne tak , że jak się dochodzi do akwarium to mają czekać z nosami przy szybie, a nie chować się po dziurach :)


aha i jeszcze jedno, przy granulacie pomiedzy porcjami trzeba zrobić większe przerwy, bo nie połykają od razu tylko trochę mielą w pyskach, trzeba obserwować :)

Opublikowano
a granulat nie powinien opaść nawet do połowy głebokości akwa....


To gdybyś karmił Dainichi musiałbyś wrzucać pojedyncze kulki do baniaka bo tonie jak kamień :)

Generalnie patrz, obserwuj i poznasz po zachowaniach. Mbuna roślinożerna żeruje praktycznie cały czas, więc ja swoje fuelle karmię i pięć razy dziennie, właściwie gdy przechodzę obok akwa to zawsze coś im wrzucę.

Drapieżniki można raz dziennie, można i rzadziej, w końcu nie codzień łapią rybę.

Planktonożercy dwa, trzy razy dziennie.

Co do ilości, to fakt, wrzucamy tyle by nie zalegało na dnie, ale czy to ilość mieszcząca się w palcach , czy w dłoni, to zależy ile i jakiej wielkości ryby pływają u Ciebie.

Opublikowano

Trudno jest sprecyzować ile to jest " mała porcja" moim zdaniem sam będziesz widział czy karmisz prawidłowo. Jeśli ryby nie będą otłuszczone ani nie będą pływały z zapadniętymi brzuchami, tzn że karmisz prawidłowo. Jeśli będziesz miał oznaki przejedzenia lub niedojedzenia to będziesz kombinował jak dostosować posiłki. Trzeba obserwować ryby podczas karmienia i w miarę możliwości obserwować ich rozwój. Ja staram się mięsne pokarmy podawać z rana, a roślinne wieczorem gdyż są lekko strawne.

Opublikowano

Uzupełniając to co Koledzy powyżej napisali, przy określaniu porcji powinieneś również zwrócić uwagę na jakość używanej karmy - w przypadku pokarmu klasy Premium (np. NF, O.S.I, Dainichi), którego skład jest pozbawiony "wypełniaczy" należy dozować mniejsze (o połowę) porcje w porównaniu do porcji jakie serwuje się używając standardowego pokarmu.


Jeszcze taka jedna uwaga - ryby mają różne preferencje jeśli chodzi o strefę pobierania pokarmu - gdy w akwarium pływają ryby toniowe to możesz sobie pozwolić na karmienie w taki sposób aby pokarm nie opadał na dno (oczywiście jeśli pokarm Ci na to pozwoli, o czym już sygnalizował danielj pisząc o pokarmie Dainichi, który opada na dno błyskawicznie). Jeśli natomiast w akwarium pływają ryby, które są przywiązane do substratu i nie oddalają się od skał lub też ich cechą gatunkową jest to, że żerują przy dnie (np. moje Placki ;-) to wówczas musisz tak pokombinować, żeby pokarm trafił we właściwe miejsce akwarium. W takim przypadku sposób karmienia determinować będą cechy osobowe poszczególnych gatunków ryb.

Opublikowano

No dobrze, bardzo cenne rady.

Dla mnie wnioski sa takie: jednak trzeba troche czasu poswiecic na obserwacje i ustalic metode i ilosc karmienia metodą prób i jak najmniejszej ilosci błędów.


Póki co karmie dwa razy dajac male ilosci płatków po kilka razy przez jakies 30s do minuty.

W zasadzie wszystko jest pożerane a nie zjadane, natychmiast przez kotłujące się stado 15 rybek.

Czy to wystarcza trudno powiedzieć, na razie nie potrafie ocenić.

Opublikowano
No dobrze, bardzo cenne rady.

Dla mnie wnioski sa takie: jednak trzeba troche czasu poswiecic na obserwacje i ustalic metode i ilosc karmienia metodą prób i jak najmniejszej ilosci błędów.


Póki co karmie dwa razy dajac male ilosci płatków po kilka razy przez jakies 30s do minuty.

W zasadzie wszystko jest pożerane a nie zjadane, natychmiast przez kotłujące się stado 15 rybek.

Czy to wystarcza trudno powiedzieć, na razie nie potrafie ocenić.



Spokojnie, większość z nas karmi dwa razy dziennie. Ważne, że są karmione jak nie dojedzą to glonów poskubią. Ryba nie przejedzona, ryba zdrowsza.

Opublikowano

.....podpisuję się pod wszystkim co wyżej koledzy napisali. Do tego dodałbym tylko to ,że aby ustalić swoim rybom dawkę dzienną wartko kontrolować i zwracać uwagę na NO3. Bo dziwny wzrost tego parametru może wskazywać też na podawanie zbyt dużej ilości pokarmu . Ale takim codziennym objawem przekarmiania są też długie odchody ciągnące się za ogonem ( nie mówię o długich , cienkich i przeźroczystych).

To wszystko musisz sam zaobserwować i dostosować ilość karmy do obsady.

Jedno można powiedzieć z całą pewnością: lepiej nie dokarmić jak przekarmić.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.