Skocz do zawartości

Dojrzale akwarium nagły problem


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie, chciałbym wam przybliżyć problem mojego zbiornika.


Zbiornik o wymiarach 200x50x60 założony na przełomie kwietnia i maja obecnie prezentuje się tak:


20151031_160808.jpg


i jeszcze trzy dni temu nie zauważałem problemu, ale po kolei.


W środę zasypałem ostatniego narurowca 500ml NGBC w czwartek kontrola parametrów NO3 80 :( co jest nigdy nie było takiego problemu stały poziom ok 10. Natychmiast wymiana ok 20% wody. Na drugi dzień o matko znowu są cholerne okrzemki, cały piach brązowy. Kolejna noc i okrzemki przepadły, natomiast piach zaczął zbijać się w dziwne konglomeraty, powstają jakby zapadłe kratery i bryłki zlepionego piachu. Dzisiaj znowu wysyp okrzemek NO3 nadal 80.


Pomocy co się dzieje.


ps rybki jakby sobie z tego nic nie robiły

Opublikowano

Na ngbc się nie znam dokładnie.

Ale mi się wydaje że przez to. Może nie namoczyłeś (przynajmniej nic nie pisałeś o tym), i być może nie dałeś gąbki po ngbc, i się przedostało do baniaka.

Daj trochę więcej info, to reszta kolegów na pewno pomoże ;)

Opublikowano

...bardzo ładny zbiornik! Nie odpowiem Ci co się dzieje ( Decco jest w tym specjalistą) ale zastanawia mnie po co to stosowałeś skoro stałe NO3 miałeś na poziomie 10. A z tego co pisze Henryk to NGBC służy do zbijania NO3 i PO4. Pisz do niego na PW to Ci pomoże.

Opublikowano

Myślę, że NGBC nie ma nic wspólnego ze wzrostem NO3, bo przecież poziom azotanów zależy od poziomu amoniaku i azotynów, a tych chyba NGBC nie generuje do wody. Ja bym zmierzył parametry kranówy na podmianki, bo może tam skoczyło Ci NO3 . Przepisy o wodzie pitnej dopuszczają NO3 50

Opublikowano
NGBC namoczone, nie miało możliwości przedostać się do zbiornika


Nie wiem jak namoczone ale objawy typowe dla włożenia NGBC bez 24godzinnego moczenia.

Rybki nie reagują a woda ma b. wysokie NO2 i NO3. Producent wyrażnie przestrzega przed pomijaniem lub skracaniem moczenia NGBC.

W temacie o NGBC jest to opisane zaraz na początku i moja sugestia że to test tak reaguje bo po rybach żadnych oznak tak dziwnych parametrów wody.


Grzegorz mam pytania.

1/ Po co w ogóle włożyłeś biopolimer jeśli jak sam podajesz NO3 -10 mg/l w tych 600l. czy to miało do czegoś doprowadzić? jeśli tak to do czego.? bo na pewno nie do obniżenia azotanów


2/ Ilość 500ml NGBC w 600l daje dawkę poniżej 1mlNGBC/l więc nawet jakby po dwu tygodniach ruszyło to jak wiemy z wielu doświadczeń - efekt żaden poza intensywnym znikaniem i silnym gluceniem.


Moja rada

Wyjmij to NGBC wysusz ręcznikiem papierowym a potem na powietrzu do suchości i przemyśl od podstaw temat stosowania u ciebie polimerów.

Może czegoś nie rozumiem

Opublikowano

Włożyłem NGBC bo odkąd ograniczyłem podmiany wody pozbyłem się okrzemków i krasnali a doczekałem się glonów zielonych. Kranówa sprawdzona NO3 15 wcześniej było pomiędzy 0-5.


Kurcze może testy delikatnie mówiąc zaczęły przekłamywać ?

-- dołączony post:

NGBC moczone nawet powyżej 24h, dlaczego chciałem stosować opisałem. Jutro go wypier...., tylko o co chodzi z tym piachem ?

Opublikowano
Włożyłem NGBC bo odkąd ograniczyłem podmiany wody pozbyłem się okrzemków i krasnali a doczekałem się glonów zielonych. Kranówa sprawdzona NO3 15 wcześniej było pomiędzy 0-5.


Kurcze może testy delikatnie mówiąc zaczęły przekłamywać ?

-- dołączony post:

NGBC moczone nawet powyżej 24h, dlaczego chciałem stosować opisałem. Jutro go wypier...., tylko o co chodzi z tym piachem ?



Grzegorz coś czuję zapach testu Zoolek NO3 - dobrze czuję?


Jeśli kranówa miała NO3 0-5 a teraz ma 15 to nie może być w baniaku 10 - to się nie bilansuje chyba że jakiś Purigen siedzi albo hydroponika wielka jak piaskownica dla dzieci.


Pasuje mi to NO3 -80 i polimery raczej nieodzowne tylko w dawce sensownej czyli NGBC - 4ml/l ale już nie kupisz w promocji.

Pozostał TMBT ale jego trzeba 5ml/l i b.silny przepływ wody mocno napowietrzanej - wtedy działa rewelacyjnie ale rusza miesiąc.

Nie zauważam nikogo kto ma kaseciak i TMBT by nie działał ale w kubłach bywa różnie. W narurowcach kłopot - jak wsadzić kilka litrów i w silny przepływ

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.