Skocz do zawartości

Metody startu nowego akwarium - wydzielony


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Henryk a ja coraz częściej spotykam się z faktem ,że nie wszyscy chcą kupować te wszystkie testy i pytają jaki kupić? czy można prawidłowo wystartować z tylko jednym testem? a jeśli tak to jakim? Myślę ,że twój start na WA zyskał by gdybyś dodał ,że można zrobić to tylko testem na NO3. Wiadomo ,że to wersja uboga i nie daje pełnego poglądu na cały proces ale to przecież możliwe. A i sam test się później przyda.

Opublikowano

Henryk - tak jak obiecałem, wklejam zdjęcia skali barw na oznaczenie pH 7,4 - 9,0 i PO4 oraz fotkę jak zorganizowałem własną walizkę. Jeśli chodzi o miejsce w walizce to z ciekawości położyłem odczynnik na tych odczynnikach, które zostały umieszczone w wytłoczce i się zamyka. Ewentualnie, tak jak pisałeś jest również możliwość umieszczenia odczynnika w fiolce służącej do testu kH/gH.


Odnośnie kosztu zakupu walizki w porównaniu do kosztów zakupu pojedynczych testów to oczywiście wszystko zależy od tego jakie testy dana osoba zamierza kupić. Wszedłem na stronę sklepu akwarystyczny24 i koszty przedstawiają się następująco:


To co jest w walizce:

NH4 - 36,80 zł (choć zapewne część osób uzna, że ten test dla nich będzie zbędny),

NO2 - 29,99 zł

NO3 - 44, 01 zł


To co dobrze mieć (gdy nie mamy skali barw z walizki płacimy pierwszą cenę):

ph 7,4 - 9,0 - 28,50 zł (uzupełnienie 14,01 zł)

kH - 21,00 zł (uzupełnienie 12,00 zł)

PO4 - 36,80 zł (uzupełnienie 21,00 zł)


Wydaje mi się, że mimo wszystko walizka jest korzystniejszym cenowo zakupem oraz to na co zwróciłeś uwagę - jest to wygodne bo w jednym pudle jesteś w stanie wszystko zmieścić.


250zł, po prostu chciałem mieć wszystko w jednym miejscu. A że tam było wszystko czego chciałem i miałem na to pieniądze to kupiłem. Nie uważam to za wyrzucenie pieniędzy w błoto. Każdy sam podejmuje decyzję, mam kasę i chcę to - kupuję, nie mam - kupuję okrojony zestaw.


I takie podejście do sprawy jak Kolega przedstawił mi się podoba.

Gdyby Kolega był ograniczony określoną sumą pieniędzy przeznaczoną na akwarystykę i kupił testy za 250 zł kosztem zakupu dobrej jakości ryb to faktycznie szkoda byłoby tych pieniędzy, choć to i tak nie nasza sprawa.

Panowie, akwarystyka to nasze hobby czyli coś co nam sprawia radość i często stanowi odskocznię od codziennych, przyziemnych spraw. Wydając pieniądze na sprawy związane z hobby nie zawsze musimy postępować racjonalnie. Jeśli Kolega kupił świadomie ten zestaw, to jest to wyłącznie jego sprawa i nie sugerujmy, że ten zakup był wyrzuceniem pieniędzy w błoto bo tak nie było - przynajmniej ja tak uważam ;-)

post-8630-1469572444378_thumb.jpg

post-8630-14695724444102_thumb.jpg

post-8630-14695724444893_thumb.jpg

post-8630-14695724445674_thumb.jpg

post-8630-14695724446461_thumb.jpg

  • Dziękuję 1
Opublikowano

W metodzie startu na WA można ograniczyć ilość testów potrzebnych do startu biologii do 0 :D Natchnął mnie do takiej drogi jeden z was dokonując ośmio a może dziesięcio-dniowego ( trudno dociec) błyskawicznego falstartu biologii. Temat został zamknięty więc nie ma o czym pisać ale myśl pozostała. Pracuję nad tym - o będzie o czym pisać:D :D

Na WA można startować tylko z jednym testem albo NO2 albo NO3 ten jednak po warunkiem że to będzie JBL lub Salifert. Jak delikwent zakupi NO3 Zooleka (bo najtaniej i jest w każdym zoologu) to może się okazać że na końcu dojrzewania zbiornika ma NO3 mniejsze niż na starcie i dopiero jest zagwozdka - dojrzały czy surowy. Dlatego bezpieczniej jednak jak proponuje Piotr czyli NO2 i NO3.

No ale jak kupisz pojedynczo te dwa testy co potem z teczką testów? - a ja uważam że i tak będą potrzebne wszystkie 7 testów dla Malawi. Nagminne problemy z wodą jak Krzymor czy różne perypetie Mysio czy Gubana z sinicami dobitnie świadczą iż minęły bezpowrotnie te piękne czasy gdy akwarystyka była bez chemii, testów - tylko sama natura.

Jestem już przekonany przez Post Mortem że najlepszy wybór to zakup teczki testów a stało się to gdy napisał że jest tam skala kolorów do PO4.:D :D


Osobiście nie lubię firmy JBL bo ona nie uznaje Polski i chyba traktuje nas jak Czeskie kondominium.


https://www.jbl.de/?lang=cs&mod=products&func=detail&id=5941


nie ma takiej strony po polsku i nie ma takiego języka jak polski.

Kiedyś do nich pisałem ale jak nie znają polskiego to nie dziwota że nie odpisali.

Sprawa nie jest nowa i pierwszy napisał tu o tym kolega aarset iż test JBL PO4 jak wskazuje 0,5 mg/l to na prawdę mierzone fotometrem Hanna HI713 wychodzi 1,45 +/- 0,04

czyli błąd tak 300%.

Pytam więc czy test z tak wielkim błędem może do czegoś nam służyć?

Sam zakupiłem więc fotometr elektroniczny Milwaukee Instruments Miernik fosforanów MW12

i wszystko się potwierdziło.

Test JBL PO4 stale przekłamuje o 200-300% i nie jest to błąd tej skali kolorów bo jest świetna lecz odczynników JBL PO4.

Jeśłi macie skalę JBL do PO4 nigdy nie kupujcie ich odczynników. Oto dowody.


dla wskazań JBLa poniżej < 0,02 ( kolor żółty a nie bezbarwny) - fiolka po lewej a po prawej wynik z MW12 - 0,14 mg/l wlany do fiolki i postawiony na skali JBLa

48d82874fbd4cd5bgen.jpg



to samo dla wyniku JBLa 0,6 - MW12 - 1,15 po prawej wynik na odczynnikach od MW12

zwróćcie uwagę na kolor próbki na odczynnikach JBLa.

2f33440b4bc3650fgen.jpg



Skłania mnie to do zaproponowania takiej teczki JBLa jak ma Post Mortem czyli

JBL Test Combi Set Plus NH ( 8 buteleczek w rzędzie)

z następującymi zmianami.

1/ razem z teczką w miejsce testu pH 3-10 dokupujemy uzupełnienie pH 7,4-9 za 14 zł ( poprzedni test może służyć z tabelką do oznaczania CO2 ale nie jest przydatny w Malawi)

2/ razem dokupujemy uzupełnienie na GH i wkładamy do menzurki.


3/ zamiast uzupełnienia JBL PO4 za 21 zł kupujemy http://erybka.pl/product-pol-3186-Milwaukee-Instruments-Reagenty-do-miernika-fosforanow-MW12.html


za 38 zł otrzymujemy 25 testów które na skali JBLa pokazują właściwe niemal z dokładnością fotometrów wyniki PO4.


Pomiar jest jeszcze prostszy niż z tymi fabrycznymi odczynnikami.

-do fiolek odmierzamy po 10ml wody z akwarium

- do jednej wsypujemy zawartość jednej takiej torebki ( odciąć nożyczkami i zrobić dziubek by nie rozsypać)


df04b2a5bfcde746gen.jpg



zakręcić potrząsnąć i po 3 minutach postawić w komparatorze na skali JBL PO4 i odczytać wynik.

W ten sposób mamy testy

pH 7,4-9 . NH4, NO2, NO3, KH, GH, CO2 i bezbłędny PO4


Sprawdziłem to już kilkanaście razy z różnymi wartościami fotometru MW12 i zawsze się wynik bardzo dokładnie zgadzał a barwa koloru testu była idealnie jak na skali JBLa nawet po dodaniu atramentu, KAP czy Prime.


Jak zaopiniujecie i ocenicie pozytywne taką propozycję to zmienię w Szablonie.:D


wielkie dzięki Post Mortem:D to twoja zasługa

  • Dziękuję 6
Opublikowano

Henryk ty mnie chyba źle zrozumiałeś.To twój super temat i nie mam zamiaru tu mącić.Mi też są potrzebne wszystkie te testy, ale pisałem o amatorach wpadających tu na chwilę.

Można czy nie, mieć pogląd na zakończenie i ustabilizowanie się cyklu nitryfikacyjnego za pomocą tylko testu na NO3?

A no można i ty wiesz o tym doskonale jak wnioskuję.

Henry już więcej nie będę się wtrącał ale przy zastosowaniu WA tak naprawdę koniecznością jest tylko NO3. startuje właśnie kotniczek już drugi i oba mimo ,że kontroluję wszystkimi testami to wiem ,że można samym NO3

Opublikowano

Tu możemy sobie pogadać bo tematu nie ruszamy - szablon pozostaje

Partyczku :D przeca napisałem wyrażnie że jak masz NO3 JBLa albo Saliferta - to wystarczy ale tylko przy starcie na WA bo jak na szczyny,rybkę to nie. Jak wpadnie by przeczytać młodzianek z testem NO3 Zooleka to nie wystarczy.:(

Nie spotkałem wpisów negatywnych ?? a sam nigdy nie kupowałem testu NO2 Zooleka ale wnioskuję że pokazuje dobrze azotyny więc wtedy jak napisał Piotr lepiej mieć NO2 i NO3 i nawet z Zoolekiem dojdziesz czy baniak dojrzały - chyba że się mylę:D .

Teraz testuję wariant "falstartu biologii na WA" zupełnie bez testów tylko na napowietrzacz z kostką i ampułkę Prodibio Biodigest lub Seachem Stability ( ja oczywiście badam wodę) ale od młodzianka poza sklepem spożywczym w pobliżu nic więcej nie wymagam.

Zobaczymy co wyjdzie - może " błyskawiczny start akwarium" haha widzisz tramwaj w oku:D

Opublikowano

falstart biologii powiadasz, brzmi ciekawie.

Czy zooleka wystarczy lub nie tego nie wiem gdyż nigdy z tymi testami styczności nie miałem i do niczego ich nie porównywałem.Czy na mięsko czy siczki o ile nie walnie się przy piątku 800ml jak co nie którzy myślę ,że też się da ale ogólnie tego typu starty nie są dla początkujących.Za to przewidywalność WA daje naprawdę pole do zminimalizowania wydatków..pozdrawiam.

Opublikowano
falstart biologii powiadasz, brzmi ciekawie.Za to przewidywalność WA daje naprawdę pole do zminimalizowania wydatków..pozdrawiam.


Zabrzmi jeszcze ciekawiej jak podam że podstawowe jest:


kubełek po kwaszonej kapuście lub słój 3l po kwaszonych ogórach i 3 butelki 1,5l wody mineralnej lub żródlanej nie gazowanej z Lidla lub spożywczaka.:D :?:


Patryku - Jak ze wszystkim musi minąć trochę lat by kaseciak trafił do 1000l baniaka na DCT12000 ( pompy CO wymiękają:D ) a WA jako najpewniejszy start biologii nawet bez żadnych testów tylko na mineralną ze spożywczaka.

Jak skończę a wyjdzie zaplanowany falstart biologii to szczegółowo opiszę - fotki już są.:D

Opublikowano

Słuchaj Henryk ja i ty i jeszcze co niektórzy wiemy ,że nie trzeba setek kilo wkładu w sumpach by biologia była sprawna i wystarczająca, dlatego właśnie zdecydowałem się na kaseciak.

Co do ogórów myślisz ,że to te bakterie? No no ale wykombinowałeś nie ukrywam ,że ciekawie się robi.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.