Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Hej, mam poważny problem.

Zaczęło się od tego, że zabiłem biologie, przez przypadek na tydzień zamykając filtr...


Z wielką pomocą deccorativo, za co mu serdecznie dziękuję sobie z tym poradziłem na tyle, że NO2 i NO3 były na idealnynm poziomie.


Niestety przez przedawkowanie NGBC spadło pH do 6-6,5 i fosforany były na poziomie 0,6-0,8, paczki były w drodze i niestety stało się coś złego

2-3 dni po ustabilizowaniu zbiornika (bez pH i PO4 - czekałem na specyfiki), ryby osowiały, dzień później na oczach połowy z nich pojawiło się coś ala grzyb.

Stawiałem na pleśniawke, ale poradziłem się u pana w sklepie, powiedział, żeby rozpuszczaną sól wlać do akwarium, jeżeli pomoże dać BACTOCAPS C zooleka.

Tak jak powiedział, tak zrobiłem.

Po pierwszej kuracji wszystko było ok. grzyb, czy tam nalot zniknął, największym dwum rybom został niestety na oczach taki biały nalot, wiec zrobiłem jak na opakowaniu pisze - powtórzyłem dawkę i tu niestety stało się coś złego.

Objawy wróciły ze zdwojoną siłą.


Nie czekając więc dłużej wlałem FORMISOL zooleka i czekam, ale objawy zamiast ustąpić - pogarszają się...

Jestem już załamany, nie wiem co robić, połowa ryb pływa przy tafli, druga leży na podłożu...

Załączyłem 2 zdjęcia najbardziej zainfekowanego red reda - 2 dzień po wlaniu FMC

Co to może być?!

Co mogę jeszcze zrobić, żeby je uratować?

post-15820-1469572388698_thumb.jpg

post-15820-14695723887828_thumb.jpg

Opublikowano

No wlasnie ta strona sie zasugerowalem i dlatego dodalem FMC.

Ale martwi mnie, ze po jego dodaniu objawy sie nasilily, to normalne?

Opublikowano

Michale teraz mogę to napisać - w duchu nie wierzyłem że zdołasz uratować tak duże ryby przy całkowitym zniszczeniu biologii.

To tylko sobie to zawdzięczasz.

Diagnoza eljota jest słuszna a przyczyny na 100% pewne.


Natomiast pragnę stanowczo zaprotestować przed metodami leczenia wskazanymi przez pana z zoologa i eljota.

Wskazane w linku stosowanie soli w przypadku pyszczaków z Malawi i Tanganiki jest morderstwem.

Sypiąc sól leczysz pleśniawkę ale powodujesz bloat a to śmiertelna choroba.


Trzy przyczyny bloat to:

1/ Stress

2/ Sól NaCl

3/ Nie właściwa dieta.


zródło http://www.cichlid-forum.com/articles/malawi_bloat.php


Niestety w leczeniu ryb nadal jesteśmy w średniowieczu.


Michał podmień w dwa dni po 50% wody stosując węgiel aktywowany w filtrze - usuń wszystkie leki jakie stosowałeś i tą nieszczęsną sól. W międzyczasie zakup nowoczesny lek


Zastosuj Microbe Lift Artemiss Fresh Water tu masz opis ze strony producenta


cyt


Artemiss - w 100% naturalny lek na choroby bakteryjne


Preparat występuje w wersji do akwarium słodkowodnego oraz słonowodnego.


Środek zapewnia wolną od agresywnych środków chemicznych, w 100% naturalną kurację przeciwko szerokiej gamie chorób wywoływanych przez bakterie. W związku z tym że środek jest oparty na organicznych składnikach jest bardzo skuteczny i przeznaczony dla każdego gatunku ryb, nawet tych wymagających oraz młodych.


Microbe-lift Artemiss to unikalny i opatentowany środek leczniczy oparty na naturalnych ziołach będących podstawą jego składu. Preparat w przeciwieństwie do zwykłych leków innych firm nie niszczy pożytecznych bakterii oraz nie destabilizuje środowiska w akwarium. Po jego zastosowaniu nie ma potrzeby przeprowadzania podmian wody i filtrowania jej przez węgiel aktywny.


Microbe-lift Artemiss jest również skutecznym środkiem antygrzybicznym, który jednocześnie stymuluje i przyśpiesza regeneracje systemu odpornościowego oraz uszkodzonych tkanek ryb po przebytej chorobie. Zioła zawarte w preparacie minimalizują ryzyko powtórnych infekcji oraz zapewniają szybkie gojenie się ran bez ryzyka powstania szpecących blizn.


Microbe-lift Artemiss to naturalna kuracja lecznicza przeciwko chorobom bakteryjnym takim jak:

- obrzęk lub stan zapalny o podłożu bakteryjnym

- puchlina wodna

- posocznica

- pleśniawka

- martwica płetw (gnicie, zanikanie płetw)

- tuberkuloza

- mykobakterioza

- ichtiosporidioza

- choroba bawełniana (flexibakterioza)

- wytrzeszcz oczu

- infekcje o podłożu grzybicznym

- owrzodzenia naskórne i podskórne

- zmętnienia i przebarwienia skórne

- gnicie pyska

- odstające łuski

- inne choroby bakteryjne i grzybiczne


Dawkowanie:

Wstrząśnij przed użyciem. Wyłącz lampę UV, usuń z filtra węgiel aktywowany i/lub zeolit, wyłącz odpieniacz oraz ozonator. Zastosuj niezwłocznie po pojawieniu się pierwszych symptomów choroby.


1. Kuracja standardowa:

Dodaj 5ml na każde 95l wody w akwarium codziennie przez 10 dni. W przypadku zaawansowanego stadium choroby kurację powtarzaj aż do zauważenia pozytywnych zmian w wyglądzie i zachowaniu ryb.


2. Kuracja przy wpuszczaniu nowych ryb lub kwarantannie: zastosuj standardowe dawki preparatów Microbe-lift Artemiss i Herbtana dawkując je na przemian co 12h przez 2 doby.


UWAGA! Nie używaj w połączeniu z innymi środkami leczniczymi. Nie stosuj równocześnie ze środkami antyglonowymi oraz opartymi na miedzi.



Szkoda że tak póżno reagujesz na te pleśniawki.

  • Dziękuję 2
Opublikowano
A usunąłeś poprzednie środki z wody? Wymieszanie kilku naraz może zmienić ich działanie lub przestają działać.


Niestety nie, brałem taką możliwość pod uwagę, ale jak widziałem co się dzieje to spanikowałem i wlalem FMC...


Zresztą, temat praktycznie nieaktualny...


Z obsady 1/4 yellow, 1/2 aulonocara hansbaenchi Red flash, 1/2 otopharynx lit.spurl head i 1 bastard został 1/2 otopharnx, 1 samica Aulonocara i bastard... z czego na oko 2-3 nie przeżyją nocy...

Dobre rady na przyszłość, żeby wiedzieć jak się zachować i nauczka dla mnie.

Szkoda tylko rybek, przykro patrzeć jak się męczą...


Co do kuracji proponowanej przez deccorativo:

Zanim zamówię środki i dojdą będzie wtorek, w piątek i tak wylatuje na tydzień, a nie ma w domu nikogo, kto by mógł kontynuować leczenie...

Jutro dodam jeszcze raz FMC, jeżeli nie pomoże, to po powrocie zostanie mi restart zbiornika i zakup nowych rybek...


A tak pół offtopem:

Z tym ostatnim w sumie nie koniecznie, bo aktualnie pływa mi po ok 24szt z każdego gatunku w osobnym akwa,samice okociły się 1-2 tyg przed atakiem pleśniawki w głównym zbiorniku.

I czysto teoretycznie mógłbym nimi zastąpić te które padły, ale czy jeżeli wziąłbym te ryby, czy one będą żyły i się rozmnażały? Bo jakby nie patrząc będą rodzeństwem... Może to trochę głupie pytanie, ale nie wiem, jak to funkcjonuje u ryb, czy potem jakieś zdeformowane nie będą mi się rodzić i takie tam.

I dwa wracając do tematu - czy mogę takim małym rybom (ok 1cm) zrobić jakąś kurację,

bo boję się, że ta pleśniawka mogła by mi zaatakować i je.

Niby osobna biologia, ustabilizowana, parametry w porządku, ale tak na wszelki wypadek.

I pytanie - czym najlepiej?

Opublikowano
Wskazane w linku stosowanie soli w przypadku pyszczaków z Malawi i Tanganiki jest morderstwem.

Sypiąc sól leczysz pleśniawkę ale powodujesz bloat a to śmiertelna choroba.



A gdzieś to wyczytał Heniu ( teraz dopatrzyłem link ale to co tam piszą moż eodnosić się do soli jodowanej , ale sol nie jodowana nic rybą nie robi do 0,4%) toć nawet sam Ad Konings zaleca w BTN wręcz stosowanie soli nie jodowanej w ilości 2% . Dokładnie co i jak jutro Ci zacytuję bo nie pamiętam teraz, a nie mam przy sobie BTN( no chyba że mnie ktoś mnie uprzedzi)

Sam przez ponad rok stosowałem sól i nie zauważyłem bloatu i innych dziwnych rzeczy ;-)

Opublikowano
Sam przez ponad rok stosowałem sól i nie zauważyłem bloatu i innych dziwnych rzeczy

Podobnie i ja stosowałem bez żadnych skutków ubocznych. Nie wiem o jakiej soli i w jakim stężeniu piszą w tym artykule ale jeśli o podobnym co Ad to wolę wierzyć jemu, zwłaszcza że sam sprawdziłem. Prawdopodobnie autor arta miał na myśli stałe wysokie stężenie soli w celu podniesienia ph (przynajmniej tak z tego co wyczytałem wnioskuję) a nie krótkotrwałą kurację o której pisze Ad i autor arta o pleśniawce.

-- dołączony post:

I dwa wracając do tematu - czy mogę takim małym rybom (ok 1cm) zrobić jakąś kurację, bo boję się, że ta pleśniawka mogła by mi zaatakować i je. Niby osobna biologia, ustabilizowana, parametry w porządku, ale tak na wszelki wypadek. I pytanie - czym najlepiej?
Czytałeś o przyczynach powstawania tej choroby?
Opublikowano

A ja wierzę w ten artykuł Marca Eliesona - jest z tego roku.

Wiedza o rybach chorobach i metodach leczenia nie stoi w miejscu a doświadczenia innych trzeba brać pod uwagę. To jest poważne forum o pyszczakach.

Nie ma wątpliwości o jaką sól chodzi ( NaCl).

To że ani stan ani eljot nie wiążą dawkowania soli z bloatem to żaden dowód.

Ja zapamiętałem wpisy kolegów z KMT i chyba najbardziej doświadczonego w leczeniu chorób ryb - rufusa i jego doświadczenie zresztą jak napisał jedyne z solą kuchenną - właśnie on sam wywołał bloat.


Gdybyśmy tak argumentowali to nie każdy stress i nie każde danie karmy dla mięsożerców rybom roślinożernym musi wywołać tą chorobę. A jednak ciągle mamy z nią do czynienia i nie wiemy czy wszystkie te czynniki chorobogenne muszą wystąpić na raz czy u każdego wystarczy tylko jeden taki czynnik. Nie polecam eksperymentowania w tym.

Autor podaje przyczyny i ja mu wierzę bo sam mam niezwykle bloatujące ryby - tropheusy i trzymam się tego co on napisał. 0 stresu rybom , 0 soli kuchennej, najlepsze karmy tylko dla roślinożerców.


Zadziwia mnie tylko jedno -dlaczego leczymy dyzenterię aplikując choremu lewatywę, gdy mamy prawdziwe leki na tą chorobę. Postępujecie nie racjonalnie stosując dzumę jako lek na cholerę. Poza tym zauważyłem że niektórzy stosują sól kuchenną stale nie jako lek na pleśniawki - co o tym sądzicie w świetle artykułu z linku?

Po drugie te nowe ziołowe leki i Kordona i Microbe Lift mają wielokierunkowe działania , specjalnie wkleiłem by było widać jakie choroby one leczą , a liczy się szybkość działania od pierwszych objawów a nie czekanie na ocenę z fotki - czy to pleśniawki czy choroba welwetowa czy inne cholerstwo grzybiczo-bakteryjne których jest co niemiara.


Ja rozumiem te leczenie Kordonem lub Microbe tak - jak grzybico-bakteryjne choróbsko albo pasożytnicze choróbsko to leję jeden z tych dwu . Jak nie wiem co jest - to leję na przemian oba co drugi dzień i wołam koleżeństwo o pomoc w diagnozie. Jak się wyjaśni jakiego rodzaju chróbsko to przechodzę na jeden. Na szczęście cały czas tylko u mnie teoretycznie i niech tak pozostanie.


Dla jasności oczywiście w Jeziorze Malawi występują jony chlorkowe Cl w stężeniu ok 4 mg/l co nie znaczy że trzeba sypać sól kuchenną bo nasze wody kranowe i tak mają jej pod dostatkiem a najczęściej już o wiele za dużo.

A co za dużo to nie zdrowo

Opublikowano
Czytałeś o przyczynach powstawania tej choroby?


Czytałem, po prostu jestem załamany...

Czyli rozumiem, że nic im nie grozi. To super.

A co do pierwszej części pytania?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.