Skocz do zawartości

przeprowadzka pirata - potrzebna burza mozgow ;-)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Wszystkich!


Po dlugich przebojach z rejestracja udalo mi sie dolaczyc do tego elitarnego zgromadzenia i bardzo mnie to cieszy, bo potrzebuje fachowej porady :D


Jestem w posiadaniu jednego jedynego pyszczaka - perlmuta wlasnie. Dostalam go zreszta przez przypadek w bardzo nieciekawym stanie (biedak dostal porzadny lomot od pielegnic zebr u poprzedniego, nieodpowiedzialnego opiekuna). W ciagu dwu tygodni doszedl do siebie i jest bardzo dziarksi ale niedowidzi - jedno oko jest uszkodzone i prawdopodobnie wogole niesprawne. W zwiazku z tym zeruje, jak na moj gust, dosc nieporadnie, choc apetyt ma porzadny.


Zafascynowalam kumpla malawi (odkad zaczelam sama czytac, aby dowiedziec sie, co jest mojemu podopiecznemu do sczescia potrzebne) i ow wlasnie zaklada porzadne akwarium (350 l). Bardzo chetnie oddalabym mu mojego pyszczaka, tylko mam watpliwosci:


CZY NIEDOWIDZACY SAMCZYK PORADZI SOBIE W STADZIE INNYCH, ZDROWYCH PYSZCZAKOW????


Czy nie beda kaleki mobbingowac? Czy zdarzy w pore przechwycic tyle jedzenia, zeby nie glodowac? Czy jezeli bylby jedynym samczykiem perlmutta i znalezlibysmy dla neigo kilka panien, moglby zalozyc normalna rodzine-harem?


U mnie siedzi w wypozyczonym specjalnie dla niego 25 l akwarium-kwarantannie z dwoma mlodocianymi akarkami i od poczatku jest to pomyslane jako rozwiazanie przejsciowe.


Ergo: Co bedzie dla pyszczaka lepsze - stado pyszczakow w porzadnym akwaium (ale tez konkurencja zdrowych ryb) czy male akwarium (powiedzmy, ze kupilobym mu sie jakies 40 l i dobralo samiczke, ale na pewno nic by mu nie zagrazalo).


Podkreslam, ze chodzi mi wylacznei o dobro ryby. Przywiazalam sie do niego i zalezy mi, zeby p o tym wszystkim, co przeszedl, zylo mu sie jak najlepiej. Bede pewnie za nim troche tesknic, ale jestem go gotowa z radoscia oddac, jesli bede miala pewnosc, ze to dla niego najlepsze rozwiazanie.


Jak na razie wszyscy mi radza go oddac. Ja tez sie ku temu sklaniam, tylko chce sie upewnic.

Opublikowano

Generalnie paszczak z defektami nie ma lekkiego życia jednakże na pewno lepszym rozwiązaniem jest dla niego rozwiązanie w akwa 350 litrów nawet jako jedyna ryba tego gatunku niż w akwa 40 litrowym. Akwarium 40 litrowe jest za małe nawet na zbiornik separacyjny. Jak najszybciej oddaj pysiaka do większego zbiornika nawet celem jego wyleczenia.

Opublikowano

na ile zdazylam sie zorientowac - pyski to spryciule. czy jednak z cala pewnoscia w duzym, pysiakowym akwa nic mu nie bedzie zagrazalo? a moze potrzebne sa jakies szczegolne srodki ostroznosci? np. rozrzucanie pokarmu tak, aby czesc spadla w poblizu jego przyszlego rewiru, tak by zdazyl sie najesc, zanim reszta mu sprzatnie sprzed nosa? porzadna jaskinia jest dla mnie oczywistoscia. chcielibysmy zaintsalowac tyle jaskinek, zeby bylo ich wiecej niz haremow.


czy jakas samiczka zainteresuje sie jednookim amantem? no i te, ktore bysmy dokupili (o ile nam sie uda znalezc smaiczki perlmutta, wstepna runda rozpoznawcza po sklepach akwarystycznych nie napawa nas optymizmem...), bylyby jescze "niepelnoletnie". Moj pysiek jest juz wyrosniety. Czy rozne generacje sie porozumieja?

Opublikowano

Oczywiści większa ilość skał szczególnie nieregulasrnie rozłożonych da sporo kryjówek czym ich wiecej tym lepiej. Pysiak bez oka miewa w akwarium rózne chwile. U szwagra socolofi bez oka już nie żyje w znacznie przerybionym zbiorniku pomimo jego znacznej pojemnosci ( 450 litrów ) został dobity. Mój sprengerae do końca rządził wśród iodotropheusów ( miał bielmo na oku ale chyba jednak widział ), obecnie jednooki jest rubin red ( mam nadzieje że czasowo ) i nie jest mu lekko, samica aulonocary została po uszkodzeniu oka zabita. Analizując te sytuacje uważam, ze uszkodzone oka na pewno rybie nie pomaga. Jeżeli zostaniecie przy tych 3 haramach i twój pirat faktycznie jest samcem to gdy dołaczy do niego stadko młodych ryb jego gatunku oraz młode pozostałych 2 to bardzo długo własnie on może rzadzić w baniaku mimo defektu. To pozwoli mu nauczyć sie z tym żyć. Kobiety ;) u pyszczaków biora się za najsilniejszego więc twój pirat ma szanse na potomków oczywiście nie będących piraciątkami ;).

Zupełnie inna sytuacja byłaby gdybyście kupili ryby dorosłe wtedy mogłyby szybko zdominowac rybę kalekę ale nie koniecznie przy duzej ilości kryjówek by go zabiły, mógłby żyć bardzo długo. Najgorzej byłoby gdyby wpuszczono go do przerybionego akwarium z dużymi i silnymi pyszczakami z małą ilością kryjówek wtedy jego los byłby raczej przesądzony.


W planowanym zbiorniku ryba miałaby się dobrze i nawet gdyby z czasem spadła w hierarchii nie byłoby to dla niej wyrokiem śmierci. Rózne generacje to nie problem i ryby i tak sie ułożą.


Pozdrawiam

Opublikowano

No to mnie tak srednio pocieszyles... :? Ale mimo wszystko uwazasz, ze lepiej wpuscic go do innych pysiakow... , hm?


Czy lepiel wpuscic wszystkie ryby na raz czy dac perlmuttowi fory i dac go jeden dzien wczsniej?


Zakladam, ze wszstkie ryby beda mlode, bo innych tu w sklepach nie widzielismy. Ale to tez ryzyko, ze nam sprzedadza nie taka ilosc samiczek, jak bysmy chcieli i ze miedzy nimi moga byc samczyki... Wiedza tutejszych sprzedawcow jest katastrofalnie mala :( (jeden dalby sobie glowe odrabac za to, ze perlmutt to nie malawi, oj, stracilby chlopak glowe ;) )


Zakup trzeba bardzo dokladnie przemyslec, bo Rene mieszka poza Berlinem, w malym miasteczku, i akcje kupowania bedzie pewnie chcial przeprowadzic jednorazowo. Niemieckie strony internetowe sa koszmarne (pozostaja ksiazki), wiec to glownie na mnie spadlo wyszukiwanie informacji i tlumaczenie ich na niemiecki. Oraz pewnie szukanie ryb po sklepach, zeby Rene tylko "przyjechal z portfelem i zalatwil sprawe". To moj dobry, stary kumpel i mi ufa. Decyzje podejmuje jednak on. A mnie zalezy w duzej mierze ze wzgledu na Szelme. No i przy moim obecnym stylu zycia nie mam raczej szans na porzadne akwarium malawi - a tak bym miala jakis udzial w jego :wink:


Nie mam 100%, ze Szelma to chlopak. Ale Juergen (moj wspollokator) bral go od poprzedniego wlasciciela jako samczyka a i atrapy jajowe (CZTERY) by to potwierdzaly.

Opublikowano

Pewności nie dają atrapy ale duże prawdopodobieństow że przy tej ilości jest to samiec. Perllmuta lepiej wpuścić wcześniej żeby się przyzwyczaił ale nie może to być od razu po założeniu akwa. Nawet przy zastosowaniu biostarterów polecałbym wystartowac zbiornik przez co najmniej 2 - 3 tygodnie. Poczytaj forum a dowiesz sie wszystkiego ;). Oczywiście że nadal uważam że lepiej aby był w stadzie młodszych pysiaków w akwarium ... niż w słoiku ;) bo za taki przy malawi uchodzi zbiornik 40 czy 60 litrowy. Poza tym pysiaki zazwyczaj preferują towarzystwo.

Opublikowano

akwarium jest dopiero w drodze - przybedzie z Bawarii na poczatku tygodnia. Teraz Rene jest na etapie przestawiania mebli by zrobic miejsce a nastepny krok to kamienne scianki (w Polsce 4-8 razy tansze a nie gorsze, wiec pewnie bedziemy zamawiac z Polski, tzn. ja, bo Rene po polsku umie powiedziec "barszcz", bo to mu sie kojarzy z "barszem", czyli po niemiecku okoniem :wink: ), jaskinie i rosliny (tych duzo nie bedzie, ale Rene majac w drugim pokoju swoja poludniowoamerykanska dzungle nie moze sobie wyobrazic nagle w salonie pustyni :) ) Ryby pewnie beda wpuszczone za jakis miesiac. Choc z druiej srony - Szelma siedzi teraz u mnie w zwyklej kranowie, ktora nijak nie dojrzewala, bo trzeba bylo po prostu szybko ja odlowic, zanim by ja zebry zjadly do osci...


Rene chce poeksperymentowac z tzw. filtrem hamburskim, czyli z oczyszczaniem wylacznie blologicznym (gabki sie nie myje a wode nan pompowalaby zwykla pompka). Nie jestem pewna, czy to idobre rozwiazanie...


Wiem, ze maronki to nie jest idealne towarzystwo dla pyski ale skoro ich los by rowniez podly z zebrami, pomyslalam, ze choc na chwile lepsze maronki niz samotnosc :wink:


W sklepie opodal sa nawet zbrojniki z Malawi! Na te Rene sie dosc napalil - chce jednego lub dwa.

Opublikowano

To że twój pysiak przezył kranówkę świadczy tylko o tym, ze nie jest taka zła i o tym, ze ryba jest mimo wszystko w dość dobrej formie. Takie zabiego jak pyszczaki w kranówce nie są jednak dobrym pomysłem i ja w mieszaninie wody starej z akwa i kranowej pozbierałem kiedyś 11 około 3 cm maingano ( reszta przeżyła ), gdy z pewnych względów w trybie pilnym organizowałem akwa. Filtr był na nowej gąbce i nie wystartował pojawiło się NH4 i śmierć. Podobnie moze być u ciebie dochodzi ryzyko zakwitu wody. IMHO akwarystyka to nie loteria typu rosyjska ruletka i warto zadbać o dobry start. Co do metody oczyszczania wody gabką z głowica czy tym bardziej z samym dotleniaczem to nie jestem przekonany ani do estetyki tego rozwiązania jak i do skuteczności. Mechanicznie woda będzie raczej nie doczyszczona a to popsuje efekty wizualne.


Nie którzy mają zbroiniki z Malawi osobiście nie jestem tego zwolennikiem ale uważam że jako jedyne sa dopuszczalne. Ja widziałem Malawi nawet z mieczykami i molinezjami w sklepach akwarystycznych mają różne durne pomysły.

Opublikowano

Jestem ciekawa, co w koncu u Rene wyjdzie. Jest inzynierem i teraz calkiem go wciagnely parametry, oprzyrzadowania itp. Dzwonil nawet do miejscowych wodociagow aby poznac wlasciwosci ich wody i ile trzeba ja bedzie utrwardzic :shock: :D Ja, jako strona kobieca calego przedsiewziecia, mam zadbac glownie o towarzystwo i dekoracje, czyli to, co kobiety interesuje najbardziej :D Juz sie nie moge doczekac naszego wspollnego dziela :D

Opublikowano

u mnie juz od dawien dawna plywa jednooki samiec saulosi - pozostal mi po starej obsadzie, żal mi go bylo oddac a tym bardziej usmiercic, wiec pozostal w towarzystwie protomelasow i przez dluugi czas rządził akwarium, a teraz jest 3 w hierarchii i ciagle nie daje sobie dmuchac w kasze :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.