Skocz do zawartości

mathius

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mathius

  1. witam dzis mija miesiac od zalania mojego 240 l baniaka. Przez cały ten czas wode filtrują zewnetrzny TETRA TEC EX1200, oraz wewnętrzny TETRA TEC IN1000. Woda przeszła już atak pierwotniaków (od 2 do 6 dnia po zalaniu). W artykule o cyklu azotowym wyczytałem, że powinienem do tego czasu zaobserwować skoki NH4, a później NO2. Tego pierwszego nie testowałem, więc nie wiem czy skoki były, ale NO2 cały czas jest na poziomie 0. Przez cały okres dojrzewania wlewam regularnie jedynie "filter biostarter" SERY. Nie wpuszczałem żadnych ryb ani mrożonek. Nie robiłem żadnych podmian, w tym nie dolewałem też żadnej wody z innego dojrzałego baniaka. Myślałem, że po miesiącu będę mógł wpuścić już ryby, ale ... teraz sie zastanawiam czy jeszcze czekać czy może wpuścić już jakąś obsade. Nie chciałbym miec później jakiś problemów ze skokami parametrów na niepożądane poziomy. Pytałem w jednym z dużych sklepów akwarystycznych (ala hurtownia) o możliwość otrzymania od nich wody, to sprzedawca zaproponował mi, że wyciśnie mi syf z gąbek. Przytaknąłem, ale narazie nie zdecydowałem się na takie rozwiązanie, troche boję się o jakieś choroby (w sumie w samej wodze też coś może być). Dziś, tj. dokładnie po miesiącu od zalania zaobserwowałem jakby małe zmętnienie wody, podobne do tego z czasów pierwotniaków. Możliwe jest by jeszcze raz zaatakowały? Woda od początku jest 24h/dobe silnie napowietrzana deszczówką z kubełka. Co radzicie? Czekać czy wpuszczać już jakąś obsade? Planowałem ok 15 młodych ale wyczytałem w innych postach, że przy tak nagłym wpuszczeniu tylu ryb biolog może nie być jeszcze gotowy na taką ilość. pzdr P.S. kubełek wypełniony jest 1. siporax SERY 2. standardowa ceramika TETRY 3. kulki MicroMec JBL 4. biologiczne gniazda filtracyjne - te czarne kulki ze standardowego wyposażenia kubełka Wiem, że powinienem dołożyć więcej siporaxu, ale w dniu uruchomienia akwy zabrakło funduszy.
  2. lubie takie odpowiedzi ) czyli generalnie nie ma złotego srodka, wszystko trzeba pozostawić naturze, silniejsi znajdą dla siebie miejsce i dokona się naturalna selekcja. ;]
  3. witam Jako, iz jestem na etapie świeżo zalanej akwy i rozglądaniu się za najlepszym doborem odpowiednich gatunków, przeczytałem mase tematów na tym forum, o obsadzie i nie tylko. Nie chcąc rozpoczynać nowych, powtarzających się wątków, starałem sie uważnie śledzić posty doświadczonych kolegów. Jednak chcąc niechcąc nasuwaja mi się pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi, chodzi o ilość samców w danych heremach. Ponieważ posiadam baniak 240l interesują mnie 2 gatunki i tego się trzymam. Zdradzę, że cały czas wybieram między msobo, hongi i demasoni. Do rzeczy... jak duzo osób na forum tyle opinii Jedni piszą, 1+.. inni, że 2+..., jeszcze inni, że 3+... (kropeczkuje samice, bo nie o to się teraz rozchodzi). I teraz.. widziałem wypowiedzi, że skoro: --> 2 samce jednego gatunku to silniejszy będzie ciągle ganiał drugiego, który może się nie wybarwić, i takie, które mówią, że w tym wypadku właśnie wybarwią się oba, bo będą rywalizować. --> Jeśli 3 samce, to że jeden tez nie będzie wybarwiony.. dlaczego?.. no właśnie nie wiem. --> Może po jednym samcu.. ok, wybarwią się, ale 2 gatunki po jednym samcu nie wchodzą w gre. Zatem ile tych samców jednego gatunku, i dlaczego przy trzech jeden może się nie wybarwić. Ja rozumiem, że może się też rozchodzić o ilość kryjówek. Często padają propozycje, by przy dwóch gatunkach trzymać 1+4 i 2+7-8, czyli łącznie 3 samce w baniaku. Skoro 3 na 14-15 rybek, to dlaczego nie trzy gatunki po 1+4, 1+4, 1+4 ? W czym tkwi cała tajemnica? Myślę, że jest tu wielu odwiedzających - początkujących, wyłącznie czytających forum, a którzy również się nad tym zastanawiają. A tak na marginesie, które z wymienionych przeze mnie gatunków proponujecie wybrać (msobo, hongi i demasoni)?
  4. No ja tez zrobilem probke, ze sporym nawilzaniem. Przypomne, CR65 z maja 2005. Worek otwarty w pazdzierniku 2008. Probka wypadla bardzo dobrze. CR trzyma mocno. Jestem nawet w trakcie robienia kolejnego tla. Po polozeniu juz 2 warstw i dokladnym, sporym zraszaniu wodą takze ladnie związało. Tlo wyglada ladnie i wydaje sie, ze wszystko bedzie dobrze, wszystko jest twarde i nie kruszy sie. Zatem moim zdaniem wychodzi na to, ze najwazniejsze jest syte zwilzanie schnacej warstwy ceresitu wodą. Mozliwe jest tez, ze CR moze tracic swe wlasciwosci po dlugi staniu w otwartym worku.
  5. Wychodzi na to, że i jeden i drugi powód może mieć znaczenie. Pisałem w poprzednim poście, że sprawdzę raz jeszcze posiadany - przeterminowany Ceresit na innym kawałku styropianu. Po ok 12 godz. CR staje się coraz twardszy i jak narazie nie wskazuje na to by miał się kruszyć. Staram sie regularnie go nawilżać, zobaczymy jak się zachowa po kolejnych godzinach. Acha.. dodam, że tym razem powierzchnie, na której miałem położyć CR też uprzednio zwilżyłem wodą. Wcześniej na tle tego nie zrobiłem.. poprostu zapomniałem, może dlatego nie związało się z podłożem. Heh, nie wiem.. nie moja dziedzina Oby próbka ładnie stwardniała i obym nie musiał kupować nowego worka
  6. hmm przeczytałem teraz Twoj post i faktycznie moze to mieć coś wspólnego. Możliwe, że przeterminowany Ceresit stracił swoje właściwości i skutek jest jaki jest. Jeśli chodzi o nawilżanie CR to faktycznie nie przyłożyłem do tego większej staranności. Teraz można gdybać. Jak możesz przetestuj działanie Twojego przeterminowanego CR65 na jakimś kawałku styropiany, ja przed chwilą zrobiłem to samo. Pozostawie do wyschniecia z regularnym nawilżaniem. Jeśli efekt końcowy będzie identyczny wszystko będzie jasne.. zobaczymy za 3 dni.
  7. Witam Mam mały problem z CR65 na moim nowym (pierwszym) tle. Wszystko generalnie miało być robione na wzór szanownych kolegów, których fotorelacje DIY zamieszczone zostały w dziale Artykuły i nie tylko. Tło ze styropianu, na którym polozylem pianke. Ta zostala po wyschnięciu docięta.. no i zaczelo sie. Pierwszą warstwe położyłem rzadką.. długo schła, nim położyłem drugą zaczął się tytułowy problem... ceresit sie kruszył. Nie wszędzie, ale jednak. Oczyściłem co luźne i położyłem kolejną gęstrzą warstwe. Zrobiłem to kilka dni temu. Tło stało w garażu, a tam.. nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale za ciepło to nie jest. Mrozów nie ma, ale jest wilgotno i zimno. Całość schła 3 dni. Dziś sprawdziłem.. cholerstwo nie chce sie trzymać w większości miejsc, poprostu po przejechaniu palcem nadal sie kruszy i poprostu odpada. Zastanawiam się w czym problem. Zauważyłem pewną rzecz, nie wiem czy istotną, ale tutaj do Was pytanie. Czy możliwe jest, by winą kruszenia się CR65 po wyschnięciu był poprostu stary Ceresit. Na worku jest data produkcji MAJ 2005, z tyłu napisane jest, żeby przechowywać go do 12 m-cy. Nie zwróciłem na to uwagi gdy kupowałem worek w sklepie, poprostu wcisnęli mi bubel. Zatem.. czy przeterminowany, jak się okazało Ceresit może być przyczyną mojego niepowodzenia czy może opisany problem raczej nie ma z tym nic wspólnego? Najprawdopodobniej bede zmuszony zacząć wszystko od początku :/ Pzdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.