
aqua_bundy
Użytkownik-
Postów
40 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez aqua_bundy
-
Pewnie, że się da wysiedzieć :-) Umilam sobie ten czas robótkami ręcznymi - tło, oświetlenie tła (dłubię sobie LEDy), itd., więc jakoś dam radę :-) A tak zupełnie poważnie, to chciałbym popełnić jak najmniej błędów i przy okazji coś się nauczyć na przyszłość (już myślę o kolejnym zbiorniku, który pewnie grubo przekroczy 500 l ). Te dwie flaszki Nitrivec'u były małe i druga jest jeszcze w użyciu, więc aż tak dużo tego nie poszło. Póki co myślę o przyszłej obsadzie, bo coś nie do końca podchodzi mi "standard", czyli l.c "yellow" + p.saulosi (choćby ze względu na kolorystyczną monotonię) - no, ale to już dyskusja nie na ten topic :-) Pozdrawiam!
-
Tak się tylko zastanawiam nad tym co pisze na opakowaniach Nitrivec'u albo Bactozymu - dojrzewanie przyspieszone do 24 godzin :-) Gdyby wierzyć zapewnieniom z pudełka Bactozymu, to dzisiaj NO2 powinno być u mnie 0 :-) Nitrivec'u leję już drugą butelkę (jak tak dalej pójdzie, to ja pójdę z torbami ;-) ). Czy faktycznie są przypadki takiego "cudownego" zadziałania tych specyfików? Pozdrawiam!
-
Dzisiejsze pomiary wody: NO2: 0,7 NO3: 20 NH3: 0 PH, GH/KH - bez zmian w stosunku do poprzednich pomiarów. Zastanawia mnie to zerowe NH3. Wczoraj dałem 4 kapsułki Bactozymu - 2 do akwa (zrobiłem zawiesinę w wodzie ze zbiornika) i 2 do kubełka. Nitrivec leję codziennie po 20 ml. Mam wrażenie, że cykl coś nie chce "zaskoczyć". Z drugiej strony to NO2 z powietrza się nie wzięło. Tak, wiem, wiem... cierpliwość ponad wszystko :-) (uczę się jej powoli :-) ). Pozdrawiam!
-
Faktycznie docelowa obsada mojego akwa ma być 2-gatunkowa i raczej mocno oklepana, bo jak inaczej nazwać zestaw "żółtki" + sauloski Na początek przy tym akwa co mam i moim aktualnym poziomie wiedzy i doświadczenia raczej nie myślę o innych gatunkach (za rok już we własnym domu planuję w tajemnicy przed żoną coś dużego > 500 l :-) ). Auratusy już teraz przy rozmiarach ok. 5 cm pokazują rogi - tłuką się między sobą, demolują dno i są ciągle głodne (podejście do akwa powoduje sprint pyśków w stronę lustra wody ;-) ). No, ale nie róbmy OT, bo to dział o wodzie :-) Pozdrawiam!
-
Chętnie bym zrobił oświetlenie tła (po zrobieniu tła bardzo mi się spodobało DIY ;-) ), ale zastanawiam się jak to technicznie rozwiązać przy tle wykonanym w całości ze styropianu??? Nawet najmniejsza świetlówka będzie produkować na tyle dużo ciepła, że po jakimś czasie tło zacznie się odkształcać albo pękać. Moje tło to dwie płyty styropianu 10 cm połączone w narożnik (narożne akwa) i od góry jest "dziura" przez którą można świecić (docelowo tło będzie obudowane po bokach i od góry ramką z PCV albo pleksy, bo goły styropian nieszczególnie ładnie się prezentuje). W każdym bądź razie mam temat do przemyśleń na kilka najbliższych dni ;-) Pozdrawiam!
-
Oj uczy cierpliwości akwarystyka i to jeszcze jak :-) Do tej pory moje przygody z rybkami nie miały aż tak dużej podbudowy teoretycznej i wręcz naukowej, bo do gupików, neonków czy welonów specjalnie tego nie trzeba. Co ciekawe poziom NO2 w okolicach 0,7-1,0 powinien chyba dawać się we znaki rybom, a te 4 małe auratusy, które wpuściłem w roli starterów czują się znakomicie - są żywotne, nie chowają się, ciągle by jadły (a tu akurat taki pech - ograniczyłem karmienie ) i pięknie demolują dno (noszą piasek z dna na półkę skalną 25 cm wyżej ;-) ). Idę wlać Nitrivec i czekać dalej :-) Pozdrawiam!
-
Ja w sumie też nie jestem wielkim zwolennikiem wpuszczania starterów, ale coś musi wodę zapaskudzić, żeby bakterie miały co przerobić. Wpuszczanie gupików czy im podobnych w sumie robi potem problem, bo trzeba potem coś z nimi zrobić, a to nie zawsze jest takie proste. Wpuszczając kilka pyśków po zakończeniu dojrzewania zbiornika po prostu w nim zostaną (jeśli przeżyją - wiem, że to nieludzkie podejście, ale trudno). Czy NO2 skoczy mi jeszcze bardziej, czy teraz czekać cierpliwie na spadek i wzrost NO3? Staram się powstrzymywać przed podmianą wody, ale dalszy wzrost NO2 może zacząć powoli wykańczać rybki. No, ale zgodnie z powszechną radą uzbrajam się w cierpliwość i zobaczymy jak będzie. Pozdrawiam!
-
Baniak ma w tej chwili 2 tygodnie, pływają 4 małe auratusy w roli "starterów" (wiem, wiem...trzeba było wpuścić gupiki :-) ). Parametry wyglądają tak (mierzone testami Zoolek): NO2: 0,7 (a może nawet 1 - nie mam jeszcze dużej wprawy w porównywaniu próbek) N03: 10 NH3: 0 PH: 8 Nie robiłem od początku żadnych podmian wody. Filtracja: kubeł - wywalony węgiel (2 dni temu) i dosypana ceramika oraz założony prefiltr na wejściu (też 2 dni temu - wiem że późno i kubeł mógł się "nałykać" syfu ), wewnętrzny Fan3Plus jako mechanik. Woda jest klarowna choć lekko "herbaciana", bo w akwa wylądował korzeń (nie mogłem się powstrzymać ;-), który mimo bardzo długiej i dobrej preparacji puścił trochę "farby". Temperatura 26 st. Na rurkach filtra pojawiają się chyba okrzemki. Pod piaskiem (przy przedniej szybie) zauważyłem bąbelki powietrza. Mieszam je od czasu do czasu, ale wracają. Oczywiście leję cały czas Nitrivec. Na jakim etapie, biorąc pod uwagę parametry, jest teraz moje akwa? Pozdrawiam!
-
Właśnie skończyłem struganie swojego pierwszego w życiu tła DIY :-) (styropian+pianka, stojące za akwa, bo nie miałem koncepcji jak zrobić sensownie wewnętrzne tło do narożnego zbiornika) i tutaj pojawia się pewien problem (w sumie widoczny także bez tła) - tylne szyby (akwa narożne, a więc dwie) działają jak śliczne lusterka odbijając całą zawartość akwa i w efekcie nowe tło nie jest zbyt dobrze widoczne. Na zdrowy chłopski rozum jest to kwestia oświetlenia, ale nie mam pojęcia jak nim manipulować, żeby osiągnąć dobry efekt. Pokrywa ma dwie świetlówki (2x18 W). Wstawić w pokrywę jakieś przesłony i odbłyśniki, żeby ukierunkować strumień światła i nie doświetlać tak tyłu zbiornika? Szukałem na Forum, ale nie udało mi się dokopać do konkretnych rozwiązań. Pozdrawiam!
-
Trochę mnie uspokoiły wasze posty :-) Jak dokładniej się przyjrzeć to ta ryska ma taki bardziej punktowy charakter, tzn. jest lekko podłużna na 1,5 mm (może 2 mm) ale ma wyraźne "centrum", tak jakby była efektem uderzenia (pod lupą krawędzie są poszarpane, a typowa rysa raczej takich nie ma). Będę ją obserwował czy się nie powiększa i co ma być to będzie. Pozdrawiam!
-
Rysa nie wydaje się być głęboka - czuć ją pod paznokciem, ale patrząc pod kątem nie wygląda to tak, żeby wnikała jakoś w głąb szyby (choć pewnie tego się nie da zobaczyć :-) ). Jeśli chodzi o estetykę, to ja się tym zupełnie nie przejmuję, bo akwarium ogląda się z pewnego dystansu a nie z nosem przy szybie (no chyba, że się ma 5 lat :-) ). Chodzi mi jedynie o bezpieczeństwo - akwa stoi w bloku, więc reakcja sąsiadów mogłaby być dość gwałtowna, gdyby doszło do rozpadu zbiornika. Mam też małe dzieci i trochę mnie niepokoi fakt, że może się nagle na nie wylać prawie 200 litrów wody + szkło. Do pełni paranoi dochodzi jeszcze myślenie o przewodach elektrycznych, które po zalaniu mogą zrobić niezłą pułapkę na domowników. Wiem, że mój baniak to nic wielkiego, jeśli chodzi o litraż, ale to mój pierwszy zbiornik powyżej 80 litrów, więc moje lęki są proporcjonalnie większe. Rada z obracaniem narożnego akwa nieco poprawiła mi humor ;-). Pewnie najlepiej byłoby, gdyby ten defekt na szkle zobaczył na własne oczy jakiś fachowiec od szkła i akwariów i powiedział mi czy mam już ubezpieczać mieszkanie od zalania czy też spać spokojnie ;-) :-) Jest ktoś taki na Forum z okolic Zawiercia (Śląsk)? Jakby co to zapraszam za oględziny zbiornika połączone z małą degustacją po nich :-) Pewnie w całej sprawie mocno przesadzam, ale gdzieś cały czas oczami wyobraźni widzę to pękające szkło Pozdrawiam!
-
Zupełnie przypadkiem (choć wcześniej bardzo dokładnie oglądałem cały baniak przed zalaniem) zauważyłem malutką ryskę na przedniej szkle mojego akwa :-( (170 l, narożne od Wromaka, szyba 8 mm). Rysa jest od zewnątrz i ma jakieś 1,5 mm długości - daje się wyczuć pod paznokciem. Nie mam pojęcia skąd się tam wzięła, bo nie przytrafiło mi się żadne uderzenie w zbiornik (żona twierdzi, że dzieci na 110% nic nie zrobiły...). Od wewnątrz nic nie wyczuwam. Humor mam popsuty na koniec weekendu :-( Co dalej robić? Akwa jest niezasiedlone i dopiero dojrzewa. Czy taka rysa stanowi jakieś realne zagrożenie i pewnego dnia obudzę się z rybami? Rozumiem, że żadne zabiegi typu zapolerowanie ryski nie mają sensu? Ryska jest naprawdę niewielka, ale moje ciśnienie skoczyło chyba powyżej 200 Poradźcie co z tym przykrym fantem zrobić, bo już mi głowa pęka od rozmyślania. Wymieniać zbiornik? Olać sprawę i żyć z tym dalej? Pozdrawiam!
-
Dzięki za informacje. Rozumiem, że zasypanie kubła ceramiką przerobienie go na biologa wymusza na mnie wstawienie jakiegoś filtra wewnętrznego do filtracji mechanicznej? Jaki filtr przy moim baniaczku sprawdzi się najlepiej? (nie ukrywam, że lubię ciszę - z tego powodu chyba wywalę dzisiaj napowietrzacz APR-200, bo jest tragicznie głośny :-) ). A czy samo wrzucenie paru porcji pokarmu i lanie Nitrivec'a jest wystarczające do uruchomienia cyklu? Wiem, że "startowe" rybki zrobiłyby to lepiej i szybciej, ale jakoś nie jestem przekonany do tego rozwiązania. Pozdrawiam!
-
Zrobiłem dzisiaj pierwsze testy nowego baniaka, który chodzi pełną parą (filtracja, napowietrzanie, podgrzewanie) od 2 dni. Takie parametry mam na początek (mogłem się pomylić w interpretacjach kolorów, bo to mój "pierwszy raz" z testami kropelkowymi [Zoolek Aquaset 1] ): pH: 7,5 NO2: 0 N03: 10 NH3: 0 GH: 20 KH 12 PO4: 0,05 (ale raczej 0, choć nie do końca udało mi się dobrze odczytać) Fe: 0 Baniak 170 l, filtracja Fluval 205 narazie z pakietem startowym (gąbki, 2x ceramika, węgiel), podłoże: piasek + łupek, temperatura 26 stopni. Dodawałem Sera Nitrivec i odrobinę pokarmu, żeby zainicjować procesy. Rybek startowych nie planuję wprowadzać. Kiedy wykonać kolejny test i mniej więcej kiedy można zacząć wprowadzać obsadę? Tak prawdę mówiąc, to dopiero teraz przy Malawi posmakowałem akwarystyki z zacięciem "naukowym" (testy, odczynniki, parametry wody), bo to co wcześniej hodowałem równie dobrze mogło żyć w wodzie z kałuży :-). Ale nie mogę powiedzieć, żeby mi się to nie podobało :-) Pozdrawiam!