Witam,
Wpadłem na pomysł (oczywiście koła nie wymyśliłem) po tym jak zamówiłem baniaki do odstawania się wody. Początkowo myślałem o filtrze do lodówki, ale stwierdziłem że to mało praktyczne bo kosztowo wcale nie wychodzi raczej super (2 takie wkłady liniowe na rok plus jakoś musiałbym to przyłączyć do1/2 cala węża ogrodowego). Później myślałem o zrobieniu własnego filtra z weglem, ale w końcu trafiłem na filtr Aquael MultiKani. Dla mnie to rewelacja bo mógłbym wrzucić tam sam węgiel i używać go do podmiany wody, kiedy będzie potrzeba. Koszt niewielki, ma pompę więc nie byłoby problemu z wlewaniem wody z kranu i wyciąganiem jej. Inną opcja był sam filtr, ale bez pompy który znalazłem na allegro, ale nie wiem czy woda miałaby na tyle duże ciśnienie z kranu po przebyciu ok 10 m, żeby to dobrze chodziło (PREFILTR ZEWNĘTRZNY HW-602 na allegro). Niższy koszt, ale musiałbym się bawić z pompą (w sumie mam jakąś głowicę aquaszuta więc pewnie dała by radę). Co sądzicie o tym?
Chcę podłączyć 1/2 cala wąż ogrodowy do wlewu, a później wypompować wodę po filtracji. Nie będzie dłubania z pojemnikami w celu usunięcia chloru i innych związków, a i czasu mnóstwo zaoszczędzę.
Co sądzicie o tym?