Mit jest taki, że korzeni drzew iglastych nie powinno się dawać do akwarium. Ja się z ty nie zgadzam. I nawet robiłem kiedyś test. W malawi nigdy nie miałem korzenia, testowałem w krewetkarium. Pierwszy korzeń jaki miałem był z drzewa liściastego mianowicie dąb. Mimo, że był dobrze spreparowany barwił wodę i zakwaszał ją. Z tego, że zakwaszał byłem zadowolony, ale kolor herbaty mi się nie podobał. Zmieniłem więc (i tu zaczęły się testy) na sosnę. Korzeń podczas preparowania barwił wodę, po włożeniu do akwarium już nie. Na Ph nie miał wpływu. Gdy mi się opatrzył zmieniłem na korzeń a raczej gałęzie jałowca. Nie byłem pewien jałowca więc zacząłem pytać tutaj. Korzeń już jest z krewetkami, nie barwi wody i nie zakwasza.
Opisuje korzenie znalezione samodzielnie nie kupione jak koledzy wcześniej. Korzenie, które ja preparowałem były na tyle małe, że mogłem je wsadzić do gara i gotować.
Wniosek mam jeden. Korzenie drzew liściastych zabarwiają i zakwaszają wodę. Iglaki nie mają na nią większego wpływu.
Dla naszego biotopu czy innego korzeń przygotowuje się tak samo.
Musisz mieć pewność, że korzeń jest naprawdę suchy. Dokładnie go okoruj. Jeżeli zmieścisz go do garnka to go przygnieć czymś żeby był zanurzony, gotuj w roztworze soli na tyle długo aż zacznie samodzielnie tonąć. Zmieniając wodę co jakiś czas bo ta na początku będzie herbaciana. Gdy korzeń przestanie barwić wodę (trochę zawsze, będzie przestanie z czasem), wygotuj w czystej wodzie i do akwa.
Z większymi korzeniami trwa to trochę dłużej.
Należy go okorować, zanurzyć w jakimś większym zbiorniku (beczka, stara wanna) i moczyć tak długo aż będzie samodzielnie tonoł. Oczywiście co jakić czas zmieniać wodę.