Dwa tygodnie temu mój Labidochromis perlmutt dostał jednego strzała i to wystarczyło by go porządnie uszkodzić. Odłowiłem go do "szpitala". Przez 3-4 dni pływał do góry brzuchem potem zaczął się obracać. Teraz jest w naturalnej pozycji, ale widzę, że nie będzie do końca sprawny. Nie umie dobrze pływać bo ma jakby sparaliżowaną tylną część ciała. Borykam się z myślą czy go nie uśmiercić. Gdyby to była inna ryba z mojego akwarium pewnie już dawno bym to zrobił. Ta ryba to prawdopodobnie jedyny samiec tego gat. w moim szkle dlatego cały czas mam cichą nadzieję. Obawiam się, że jakbym go teraz wpuścił do akwarium zostałby, tak jak pisze Marcin, workiem treningowym.