Skocz do zawartości

Mikrobiologia w akwarium


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy ktoś z Was robił kiedykolwiek badania mikrobiologiczne wody w akwarium? Wszystkie dostępne opracowania dotyczą właściwości fizyko-chemicznych wody. Z ciekawości zleciłem badanie wody do sanepidu pod kątem mikrobiologii i otrzymałem porażające wyniki. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?

Opublikowano

No właśnie. Zakładałem, że na wyjściu z hydroponiki będę miał wodę zdatną do picia. Zastosowałem prawie wszystkie naturalne metody filtracji ścieków http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783, oczywiście bez używania chemii. Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia. Chyba wiem, gdzie popełniłem, błąd przy zakładaniu akwarium, ale jeszcze muszę trochę poeksperymentować

Opublikowano

Yyyy....?


Są tu na forum osoby, z odpowiednią wiedzą, które zapewne to wszystko wytłumaczą, ale Ja nie bardzo rozumiem czego oczekiwałeś po takim badaniu. Przecież do w wodzie kranowej, pitnej(spełniającej normy sanepidu), hodujesz żywe organizmy takie jak ryby, ślimaki, rośliny, ale również całą masę organizmów niewidocznych gołym okiem. W zasadzie nie podałeś konkretnie, co tak naprawdę Cię zaniepokoiło, ale podejrzewam, że gdyby podobnemu badaniu poddać np. wodę z przydomowej sadzawki, czy choćby wazonu z kwiatami to również woda nie spełniałaby parametrów wody pitnej. Chyba, że w akwarium wykryto jakieś organizmy(nie było wzmianki w pierwszym poście), które stanowią realne zagrożenia dla zdrowia ludzi. Wtedy trzeba by zastanowić się nad źródłem pochodzenia tego skażenia np. woda deszczowa, kora drzew itp.


Edit:

No właśnie. Zakładałem, że na wyjściu z hydroponiki będę miał wodę zdatną do picia. Zastosowałem prawie wszystkie naturalne metody filtracji ścieków http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783, oczywiście bez używania chemii. Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia. Chyba wiem, gdzie popełniłem, błąd przy zakładaniu akwarium, ale jeszcze muszę trochę poeksperymentować


Wydaje mi się, że prawie czyni tutaj ogromną różnicę. Nie wiem, czy Makok zagląda jeszcze na forum, ale kiedyś pisał na czacie o swoich planach skonstruowania miniaturowej wersji "filtra piaskowego", do zastosowania w akwarium. Ogólnie chodzi o to, że wodę przepuszcza się(przesącza) przez szereg warstw pochodzenia mineralnego, o różnej granulacji w celu uzyskania filtracji mechanicznej i biologicznej, na bazie procesów denitryfikacyjnych zachodzących w złożu. Jest to patent na dużą skalę wykorzystywany np. w oczyszczalniach, a na mniejszą np. do uzdatniania wody na terenach o znacznym jej deficycie.

Opublikowano

Szukanie dziury w całym wg mnie, od zarania akwarystyki do tej pory niekomu nie przeszkadzało, a nawet do głowy pewnie nie przyszło,że na wodzie z akwa nie da się ugotować obiadu. No wybacz, ale nikomu to niepotrzebne. Chociaż temat jest naprawdę ciekawy, wystarczy obejrzeć kroplę wody z filtra pod mikroskopem, całe bogactwo mikroorganizmów, i bardzo dobrze bo robią one świetną robotę.

Opublikowano

Konkrety. Baniak zalałem 16 sierpnia. Eksperyment (tak to traktuję) ma podstawowe założenia - zero podmian wody ( tylko uzupełnianie deszczówką), woda zdatna do picia na wylocie z filtra hydroponicznego, sprawdzić, jak radzi sobie hydroponika.

Wyniki sanepidu - liczba bakterii grupy coli (NPL) w 100 ml wody - powyżej 2400. Kąpieliska zamyka się powyżej 10 000. Liczba bakterii Escherichia coli (NPL) w 100 ml wody - 387. Kąpielisko zamyka się przy 1000. Te drugie są tzw. gównianymi bakteriami i po każdym włożeniu rąk do akwarium, należałoby je starannie umyć (czego do tej pory nie robiłem).

Jest kilka możliwości dostania się bakterii Escherichia coli - ryby ze sklepu (choć nie mają ich w swoich przewodach pokarmowych), rośliny ze sklepu, żwir ze sklepu i najbardziej prawdopodobne - żwir do akwa z budowy, który nie wygotowałem :( .

P.S. Wprowadziłem sporo zmian w hydroponice, w stosunku do pierwszego postu. W przyszłym tygodniu zamieszczę foty nowych rozwiazań technicznych, foty akwa i skany wyników badań z sanepidu.

Opublikowano
Ogólnie chodzi o to, że wodę przepuszcza się(przesącza) przez szereg warstw pochodzenia mineralnego, o różnej granulacji w celu uzyskania filtracji mechanicznej i biologicznej, na bazie procesów denitryfikacyjnych zachodzących w złożu. Jest to patent na dużą skalę wykorzystywany np. w oczyszczalniach, a na mniejszą np. do uzdatniania wody na terenach o znacznym jej deficycie.

Właśnie nad tym intensywnie pracuję. To jest metoda na wyeliminowanie filtra podżwirowego. Ale z drugiej strony, nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak ważna jest higiena w opiece nad akwarium. Na wszeki wypadek, zamówiłem sobie dziś ozonator. Nie mogę przecież wylać 500 l wody, wywalić wszystko z akwa, zdezyfekować i zacżąć od nowa. Muszę jakoś pozbyć się tego gówna

Opublikowano

Przyznam szczerze, że nigdy tak szczegółowych badań wody w akwarium nie robiłem i pomimo, że akwarium mam wizualnie czyste to i tak po każdym grzebaniu w akwarium, lub karmieniu ryb starannie myję ręce wodą z detergentem. Niemniej jednak znam osoby, które zupełnie się tym nie przejmują i jakoś nie słyszałem, żeby ktoś z tego powodu zachorował. Oczywiście na biologii nie znam się na tyle, aby odnieść się do przytoczonych przez Ciebie wyników badania, ale wydaje mi się, że nowoczesna akwarystyka bazuje przede wszystkim na znajomości procesów biologicznych zachodzących w środowisku naturalnym i próbie odtworzenia ich w sztucznym ekosystemie akwarium. Dlatego obecność bakterii(może nie koniecznie coli) w akwarium jest jak najbardziej pożądana przez co niestety dyskwalifikuję taką wodę jako zdatną do picia.


A tak bardziej ogólnie, to wydaje mi się, że woda pitna musi spełniać normy biologiczne i chemiczne. O ile stosując przeróżne zabiegi jak np. hydroponika, dsb, żywice, polimery itd. możemy uzyskać wymagane normami parametry chemiczne tj. zawartość azotu, fosforu, ..., to żądna z powyższych metod nie zapewni wymaganej czystości biologicznej. Oczywiście można stosować sterylizatory(uv, ozon), to na pewno jest to bardzo ryzykowna zabawa, która może doprowadzić do całkowitego rozchwiania biologii w akwarium. Jeśli jednak chciałbyś spróbować, to być może ten filmik się przyda

Opublikowano

AlexB47, ale w tym eksperymencie mieszasz założenia. To tak jakbyś zakładał kryty basen do kąpieli dla ludzi i dziwił się, że nie chcą w nim żyć ryby ani rosnąć rośliny.


Woda zdatna do picia oraz woda najlepsza dla flory i fauny akwarystycznej to zupełnie inne wody.

Na dodatek chcesz zrobić z tego low-tech bez podmian itp, to już całkiem odpada.


Idealna woda akwarystyczna dla flory i fauny, to woda zawierająca (szkodliwe dla ludzi) związki fosforu i azotu [dla roślin] i równocześnie woda zapewniająca dobry rozwój dla bakterii [dla ryb-nitryfikacja].


Natomiast woda najlepsza do picia to jest woda nie zawierająca tych związków chemicznych i równolegle woda wysterylizowana (chlorem lub ozonem) aby nie było żadnych bakterii. Zupełnie różne założenia.


Chcesz akwarium low-tech to rób, jednak nie pij tej wody bo się otrujesz :) Pomimo, że dla ryb i roślin będzie idealna.

Ryby przez miliony lat wyewulowały tak, że te bakterie im nie groźne, ale ludzie nie zupełnie.


Wody z super czystego jeziora też się nie pije bo może być szkodliwa, nawet kranówki się nie pije tylko trzeba ją najpierw przegotować.


Odpuść sobie ten ozonator i nie przejmuj się, że w akwarium są bakterie coli, w kranie też one są w małych ilościach a jak się dostaną do akwarium to się mnożą na potęgę bo mają w nim idealne warunki do rozwoju.

Ozonatorem można sobie zrobić krzywdę, zwłaszcza jak w domu są dzieci a ozonator tani lub chiński. A bakterie coli i tak będą i tak.

Nie pij tej wody i tyle :-)


I po raz kolejny napiszę, żeby nie przekładać procesów zachodzących w oczyszczalni z procesami zachodzącymi w akwarium bo to są całkowicie inne zagadnienia, różnią się tylko źródłowymi procesami (de i nitryfikacja) ale poza tym niczym, na dodatek intensywność tych procesów i warunki jakie mają panować w oczyszczalni i akwarium są zupełnie różne i nie da się na tym wzorować.


Chyba, że mimo tego chcesz mieć możliwość picia wody z akwarium. Wtedy musiałbyś np. wydajną hydroponiką utrzymywać związki azotu i fosforu na minimalnych wysokościach (nie za bardzo mogą być zerowe bo to jeszcze gorsze niż za wysokie, pomijając fakt że rośliny zdechną) co jest trudne oraz równolegle w wodzie nie mogły by się rozwijać ŻADNE bakterie, wtedy musiałbyś bardzo mocno sterylizować wodę, zwykły ozonator czy UV na pewno nie wystarczy. Na dodatek tak ostra sterylizacja mogła by zabić bakterie w układach pokarmowych ryb. Poza tym brak bakterii będzie oznaczać, że w wodzie nie będzie zachodził proces rozkładu odchodów (bo rozkładają bakterie) a to chyba nic przyjemnego? :) Z kolei brak rozkładu prawdopodobnie spowoduje duży wzrost amoniaku (tutaj nie jestem pewny czy amoniak się pojawia w procesie chemicznym czy biochemicznym) a to spowoduje potrucie się ryb. I jak tak dalej myślę to nasuwają mi się tutaj dalsze konsekwencje takiej drastycznej zmiany parametrów wody. Tak to już jest w przyrodzie, że jak wyeliminujesz jeden czynnik to automatycznie cała przyroda może zniknąć bo wszystko jest zależne od wszystkiego.


Tak więc uważam, że eksperyment z góry jest skazany na niepowodzenie :)


A określenie "wody zdatnej do picia" to wymysł cywilizacji i z przyrodą nie ma nic wspólnego, przez wieki ludzie pili wodę niezdatną do picia i było dobrze, słabsi umierali i ewolucja postępowała. Teraz cywilizacja zapewnia nam rozmaite udogodnienia, tym samym śmiertelność jest dużo mniejsza. Więc jak chcesz się w domu zjednać z przyrodą to jednak pij tą wodę z akwarium, ale licz się z tym, że ryzyko poważnej choroby jest znacznie większe :)

Opublikowano
Tymczasem woda w akwa nadaje się do kąpieli, ale nie do picia.


Dobrze że akurat ataku sinic nie miałeś w akwarium bo do kąpieli też by się nie nadawała. :mrgreen:


Co do całkowitego wyeliminowania podmian - nawozisz czymś tę wodę bo z tego co się orientuję to podmiany nie służą tylko do usuwania z baniaka NO3 ale dostarczają również trochę innych przydatnych do prawidłowego funkcjonowania rzeczy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • 1. Preparaty z aloesu są genotoksyczne/rakotwórcze i zakazane w PL od 2022 r (dla ludzi). Pewnie brak regulacji dla ryb... 2. Boję się też, że jeśli "coś ogranicza rozwój glonów" i zmienia kolor, to jest jakimś barwnikiem/dezynfektantem, a te skuteczniej uszkadza delikatniejsze komórki skrzeli ryb niż komórki glonów.  3. Jeśli na mikrofibrze się dużo zbiera + zielone to wskazuje to na biologiczne pochodzenia zmętnienia. Filtracja zaczyna dojrzewać  
    • Przy okazji moich ostatnich niemiłych przygód po wprowadzeniu ryb do zbiornika nieco czytałem o kuracjach Protosolem i pojawiały się tam opinie, że jest on skuteczny ale przy podawaniu z pokarmem. Podobnie do Twoich Acei u mnie zachowywał się samiec Dimidiochromis Strigatus. Coś tam niby jadł, ale często jedzenie wypluwał.  W związku z tym, że było to w czasie kiedy i tak prowadziłem kurację Protosolem (zgodnie z instrukcją producenta) postanowiłem podawać ten lek rybom przez tydzień również z karmą. Najpierw przegłodziłem je dwa dni. Coś tam jadły tego pokarmu, większość raczej wypluwały. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy faktyczne działanie leku ale po skończonej kuracji pan Dimidio zaczął lepiej jeść a po zakupie pokarmu Aller Futura je już bardzo ładnie i przestał mieć wklęsły brzuch. Mam nadzieję, że tak już mu zostanie.
    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.