Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Musisz wziąć pod uwagę, że różne ryby różnie dają się łapać i występują w różnych ilościach. Poza takimi rybami jak Labidochromis caruleus w wariancie lion's cove gdzie przez 20 lat nie dorobiono się sensownych reproduktorów ( ryba rzadka trudna do schwytania dla nurka ) są i takie, których hodowcom nawet nie chce się rozmnażać bo odłów jest tańszy bo powszechny Pseudotropheus sp. "elongatus ornatus tanzania". Sytuacje nie są tożsame.


Co do Othoparynx, to zapewne jest to jakaś wyjściówka dla sztucznego tworu obecnie oferowanego w handlu. Po pierwsze jest bez wątpienia inny ( kolorystyka rysunek na płetwach) .


http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=13078


http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=11923


http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=11171


Po drugie nasz najpopularniejszy ich hodowca nawet się nie zająknie o lokacji tej ryby. Lokacje podaje praktycznie przy wszystkich rybach "jeziorowych" np. przy Othoparynx lithobates Zimbawe Rock.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Witaj , nie porównywał bym fotografii ze starego czasopisma z fotką jjacka . Jego fotografie to raczej dzieła sztuki, a fotka którą wstawiłem to lata 90. Temat ten zmobilizował mnie do odnalezienia i udowodnienia że taka odmiana istniała wiele lat temu. Mam swoją teorię jak trafiła na nasz rynek, kto śledził te tematy zapewne się domyśla.

pozdrawiam:p

Opublikowano

Ja tez podobnie jak Ty mam teorie bo tylko to mieć możemy ;-). Kumulując moje tropy widzę 5 wyjść:


1) ryba oferowana obecnie w handlu pod nazwą black orange dorsal jest z jeziora i jest to jakiś wariant geograficzny Otopharynx lithobates a Twoje stare zdjęcie przedstawia rybę z jeziora


2) wspomniana ryba ta to sztuczny twór i bastard kilku gatunków nietożsamy z rybami na twojej focie


3) wspomniana ryba to sztuczny twór i bastard kilku gatunków a Twoja ryba to nic innego jak właśnie ten bastard na fotce, oczywiście nie do końca świadomego Schramla.


4) wspomniana ryba to Otopharynx lithobates będący mieszanką kilku wariantów geograficznych tego gatunku. Na twojej fotce jest jeden z tych wariantów.


5) ostatni trop jest techniczny ;-) ryba będąca przedmiotem śledztwa to bastard a rybą na twojej focie to tak na prawdę jeden z wariantów którego aparat z granatowego zrobił czarnym.


Ostatni z tropów wydaje mi się mało realny, gdyż nawet złe fotki raczej przyciemniają lub rozjaśniają a nie zmieniają kolor. Gdyby jednak tak było twoje ryby mogły by być z wariantu Domwe Island.


Pierwszy z tropów odrzucam, gdyż bez względu na to czy jest to inicjatywa stacji odłowowej / hodowców czy samego Cichlidenstadl cechuje ich pewna zasada. Praktycznie zawsze przy gatunkach hodowlanych u których występują warianty geograficzne dopisują nazwę lokacji. Nawet gdy jest to długotrwały chów selektywny nadal uporczywie ją piszą, nawet gdy odławiacze robią ściemę aby zmylić konkurencję piszą lokacje ( Protomelas taeniolatus Boadzulu red / Namalenje ) . Nie piszą lokacji tylko sporadycznie ( nawet przy odłowie ) , gdy jej zapewne nie znają i łapią ryby okazjonalnie. W przypadku oferowanego od lat bardzo komercyjnego gatunku na pewno lokacje by wpisali. Nie powstrzymał by ich to ze lokacja jest na terenie Parku Narodowego a jeśli chcieli by zmylić konkurencje podali by lokacje oficjalną choć fałszywą. Wydaje się, że tak umiędzynarodowiony sprzadawca czuje pewnego rodzaju satysfakcję z dokładnego opisania ryby. Chce więc takie lokacje podawać ale nie chce się ośmieszyć, wiedza o rybach sztucznych jednak szybko się rozchodzi. Młode zazwyczaj są loteryjne i wychodzą cuda a fora i galerie działają ;-) .


Trop nr 3. W książkach niektórych autorów pojawiają się czasem sztuczne twory , gdyż podobnie jak my bądź nie mają sygnału, że to sztuczne bądź w ogóle się tym nie przejmują. Niektóre rasowe bastardy są już bardzo wiekowe i zapewne mogły powstać w czasie pierwszego pyszczakowego boomu. Dużo by nam powiedziało czy nue znajdziesz w tejże publikacji Erwina innych sztuczniaków.


Tropy 2 i 4 są dla mnie najbardziej realne. Nie rozstrzygne czy to bastard czy swoisty quasi bastard a więc mieszanką między wariantowa. Jednak już przy ostatniej dyskusji na ten temat troszkę poszukałem. Mam taką teorię, że hodowca posiadający rzadką np parkową grupę ryb wariantu kolorystycznie zbliżonego do black orange dorsal np Domwe Island domieszał coś co od zasileń z jeziora go uniezależniło. Ryby na Twojej focie o ile nie są sztuczne mogły być tego protoplastą. Czy masz coś o lokacji z jakiej są ? Czy ktoś wychował młode black orange dorsal ?

Opublikowano

@harisimi – zgadzam się, ale pozwolę sobie na małe komentarze:)


Pyszczaki są rybami relatywnie odpornymi na chów wsobny.


Ten fenomen nie jest oczywiście zarezerwowany tylko dla pyszczaków, ale należy o takim zjawisku pamiętać wśród pyszczaków.

Pamiętam, jak moja p. profesor od genetyki opowiadała, jak kojarzyła wsobnie myszy. Dopiero bodajże 16 pokolenie nie chciało się już bzykać. Dokładnie nie pamiętam które, ale nie było 8, czy 10. W genetyce jest taka miara różnorodności genetycznej jak efektywna wielkości populacji (Ne). Być może wśród pyszczaków to ona ma duży/decydujący wpływ na w/w zjawisko.


Jednak tak jak i w życiu bywa co za dużo to niezdrowo.


Delikatnie to ująłeś. Chów wsobny jest chowem degeneracyjnym. Hodowca musi posiadać bardzo dużą wiedzę, umiejętności i po prostu bardzo dużo szczęścia, aby emu zaradzić.

Dodatkowo na cechy dziedziczne ma wpływ środowisko. Czasami większy, niż nam się wydaje. (należy jeszcze uwzględnić epigenetykę:) Dlatego hodowca musi wiedzieć, z czym ma do czynienia, bo w przeciwnym razie czynnik losowy zawali go robotą:)


Zazwyczaj degradują się gatunki u których nagle urwał się dopływ świeżej puli genów


Jeśli Ne jest mała, to zasadniczo populacja jest bardziej „odporna” na degradację. Jeśli populacja przełamie (przezwycięży) punkt, w którym grozi jej „degradacja” genetyczna, to nie musi „otrzymywać” „świeższych” genów. Wtedy może stać się gatunkiem – odrębną populacją, która nie wymienia genów z innymi.


Były śliczne jak ich rodzice


Tak, tylko, że wygląd to nasza subiektywna ocena. Nie wiesz co się dzieje „w środku”.

Czasami jedno pokolenie wystarczy, aby dzieci z chowu wsobnego były kalekami, albo zginęły jeszcze podczas embriogenezy. Ale oczywiście zwykle tak się nie dzieje.


Chów selektywny to również w pewnym sensie przemyślany i profesjonalny chów wsobny.


Z tego, co się orientuję, to raczej należy postawić znak równości pomiędzy tymi dwoma terminami. Jest po prostu łatwiej, a hodowca nie liczy się z późniejszymi pokoleniami.

W chowie selektywnym homozygotyczność wzrasta, bo zwykle na tym polega „wzmacnianie” cech porządnych (przez hodowcę) – nie przez rybę.

Dla mnie chów selektywny to degradacja. Wydaje nam się, że wiemy sporo odnośnie genetyki, a tak naprawdę nie wiemy praktycznie nic.

Gdybyśmy mieli procesy dziedziczenia w 1 paluszku, to chów selektywny można by było przeprowadzić z głową. A tak, to liczy się zysk tu i teraz. Następne pokolenia w ogóle się nie liczą.


@pozner

Jeśli nawet zgodzimy się z tym, że młode kupione w renomowanych hodowlach nie są rodzeństwem, chociaż równie dobrze mogą nim być,


Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek szanowana hodowla dbała o to, aby kojarzyć ryby niespokrewnione w którymśtam (znanym) pokoleniu. Do tego potrzebne są rodowody.


Niestety, nie wszystko można ocenić optycznie.


Dokładnie


Zarząd wykazał dużą determinację w tępieniu tego procederu, całkiem słusznie. Mam nadzieję, że taka sama determinacja będzie w stosunku do domowych hodowli, które niewiele mniejsze szkody czynią, a przynajmniej nie będzie dla nich aprobaty (dział Forum "ROZMNAŻANIE")


Absolutnie popieram poznera. W mojej ocenie chów selektywny wyrządza więcej szkód niż przydomowe hodowle pseudo ryb z F1. Chyba nie ma co wyjaśniać.

Chów selektywny to zbrodnia przeciw rybom z jeziora Malawi. Powinien być surowo tępiony i zakazany. Ale to od Was – klientów kupujących ryby zależy, czy popyt na te dziwolągi będzie duży czy zerowy! Pomyślcie w kategoriach miłośnika zwierząt, a nie własnych, egoistycznych widzimisię. Stanowcze NIE dla dziwolągów.


@stan

Liczę na Ciebie:) Klub Miłośników ryb z Jeziora Malawi powinien być klubem ryb, które de facto w tym jeziorze można spotkać.

Ja bym na czarną listę wpisał iceberga, bo zauważyłem, że nie często jest on wymieniany jako mutant – bynajmniej nie tak często, jak firefish.


@harisimi

byli ludzie, którzy dbali o różnicowanie reproduktorów


muszą być nadal. Bez tego będzie tragedia na masowa skalę. Może bnyć tak, że jakośc ryb pogorszyć się może z roku na rok! Nie przesadzam. Wyobrażmy sobie że Cichlidenstadl będzie opierał swoją chodowlę na F0, bez odłowu przez tyle lat, że to pokolenie wymrze i zostaną mu już F1. Nie będzie domieszki z jeziora... Nagle w jednym momencie dojdzie do załamania. Dlatego, w mojej ocenie, jeśli Cichlidenstadl ciągle zaopatruje się w ryby z Malawi (dokładniej w ryby z hodowli przy jeziorze Malawi, jeśli dobrze pamiętam), a te są systematycznie, w miarę potrzeby odławiane), to nie powinniśmy się martwic. Co innego z małymi hodowlami!


@pozner

Kwintesencją akwarystyki jest rozmnożenie i wychowanie młodych. Pamiętam jaką miałem satysfakcję, gdy mi się to po raz pierwszy udało, ale są rzeczy ważniejsze


Osobiście wolę poczekać jak skończą w paszczy D. strigatus :) No chyba, gdybym chciał uzupełnić obsadę, to bym odchował.


@krzysiutoja

Niewielu hobbystów świadomych jest tego, że niemal wszystkie okazy Labidochromis 'Yellow' są potomkami jednej pary! http://www.malawi.pl/tlumacze/yellow.htm


Jeśli to prawda, to jest to zdegenerowany mutant. Prędzej, czy później zdegraduje, M. in. dlatego tez z niego zrezygnowałem.


@pozner

Czy przykład yellowa ma usprawiedliwiać domowe hodowle?


Wg mnie to złuda... Prędzej czy później homozygotyczność da o sobie znać i zaczną się problemy.


@harisimi

cześć ryb była jednak ładna.


To efekt heterozygotyczności.


Niestety rybki młode często wyglądają OK i ich wady wychodzą po czasie.


A to efekt wad kodowanych przez geny dominujące.


@piotriola

Ryby to proste organizmy


Polemizowałbym :) To nie człowiek ocenia, czy coś jest proste, czy nie. Czyż owad nie jest przez nas uważany za prostszy? Tylko że ten owad jest o niebo lepiej dostosowany do środowiska niż my :) Tak samo ryby. Przetrwały miliony lat. Rekiny to niemal perfekcyjne maszyny do zabijania. Człowiek jest tylko pachruściem, który z własnej głupoty podzieli los dinozaurów.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Mam uwagę co do hodowli selektywnej. Myślę, że ten termin nie koniecznie musi być rozumiany przez wszystkich jednakowo. Znowu dochodzi tu do pewnego szumu terminologicznego. Z tego co wiem nue zawsze jest to typowy chów wsobny, gdzie ryba ma uwypuklane pewne cechy pożądane poprzez uporczywe mieszanie ryb we własnym sosie. Często określa się tym terminem w akwarystyce sytuację , gdy hodowca dobiera rodziców, którzy dają najładniejsze potomstwo. Często jest to najprostsza metoda i chów selektywny kończy się wraz ze śmiercią tych reproduktorów. Dlatego też z rynku znikają ładne ryby do czasu gdy znowu coś się hodowcy uda wybrać. Często są to metody na chybił trafił i co najwyżej mieszające 2 czy 3 pokolenia. Oczywiscie chów selektywny brzmi dumnie ale często jest to bardzo odległe od prawdziwego chowu selektywnego.


Rozumiem, że z pkt widzenia genetyka czy biologa nawet te prymitywne zabiegi są niesłuszne bo ryba ma żyć, gryźć i wzmacniać swoje umiejętności przetrwania a nie ładnie wyglądać. Jednak chciałbym widzieć minę większości z nas, gdy po zapłaceniu 600 zł przyjechały by zamiast pięknych czarno - niebieskich pasiaków, jakieś szaro - brudne półpasiaki . Myślę, że nie wiele by nas pocieszyło to, że te szarobure uzyskane dzięki połączeniu dwóch sasiadujacych populacji będą dlugowieczne i mają lepszy start i mogą sprintem płynąć o 10 m dłużej co uratuje je od paszczy drapieżnika. Musisz chyba zacząć choć jednym okiem patrzeć jak akwarysta ;-) .

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Z tego co wiem nue zawsze jest to typowy chów wsobny

Tak, tylko, że zwykle hodowca idzie na łatwiznę. Znacznie trudniej jest osiągnąć efekt, jeśli nie znasz rodziców i rodowodu.


te prymitywne zabiegi są niesłuszne bo ryba ma żyć, gryźć i wzmacniać swoje umiejętności przetrwania a nie ładnie wyglądać

tak.


Jednak chciałbym widzieć minę większości z nas, gdy po zapłaceniu 600 zł przyjechały by zamiast pięknych czarno - niebieskich pasiaków, jakieś szaro - brudne półpasiaki . Myślę, że nie wiele by nas pocieszyło to, że te szarobure uzyskane dzięki połączeniu dwóch sasiadujacych populacji będą dlugowieczne i mają lepszy start i mogą sprintem płynąć o 10 m dłużej co uratuje je od paszczy drapieżnika. Musisz chyba zacząć choć jednym okiem patrzeć jak akwarysta .


Jako akwarysta chcę ryby piękne, które są piękne, bo są piękne w naturze, a nie bo człowiek miał szczęście i wyszło mu coś ładnego. FireFish to ładna ryba. Szczególnie niektóre odmiany.


Jesli Cichlidenstadl stosuje chów selektywny... To ja nie chce takich ryb. Chcę ryby F1, które pochodzą z jeziora. To są prawdziwe ryby Malawi. Chów selektywny to ślepa uliczka, to zubożenie puli genowej populacji, to ścieżka do nowego gatunku.


Człowiek dąży do "perfekcji" w jego rozumieniu. W naturze mało co jest perfekcyjne.

Nie wiem, czy dobrze to ująłem.

Opublikowano

Myślę, że każdy poważniejszy hodowca na świecie handluje rybami , które są dotknięte selekcją, łącznie z tymi F1. Selekcja ta na pewno ma na celu uzyskanie ryb ładnych a nie silniejszych. Fire fish to raczej inżynieria genetyczna nuż chów selektywny. Nie sądzę, żeby Cichlidenstadl produkował te ryby, raczej jest pośrednikiem. Cichlidenstadl oferuje również ryby z chowu selektywnego, podobnie jak Fuljer czy aquatreff.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Ok teraz trzeba jasno napisać że chów selektywny a selekcja to 2 rożne rzeczy :)

Także ja juz wszystko rozumiem. :)

chów selektywny na dana cechę polega na notorycznym kojarzeniu osobników posiadających dana cechę, pokolenie po pokoleniu. Oczywiście upraszczam dla naszych rozważań. Selekcja to wybór np najładniejszego samca do rozrodu. I koniec.

Opublikowano

Doprecyzowując. Chów selektywny w ścisłym tego słowa znaczeniu również w malawistyce występuje i obok inżynierii genetycznej wpływa na to, że posiadamy FF, rubin redy itp. Zapewne tylko producenci wiedzą ile osiągają za pomocą danej drogi. Zapewne są tam i rozwiązania łączące obie te drogi + bastardyzacja itp. Nie dowiemy się tego i w moim przypadku g mnie to obchodzi ;-) . Rybę sztuczną odrzucam. Jednak w akwarystyce często termin chow selektywny jest rozciągany na selekcje bo ma to wydźwięk marketingowy.

  • Dziękuję 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zmiana na troszkę większe.
    • @Tomek_F u mnie nie ma jakiegoś gruzowiska i Protomelasy pływały sobie w toni po prostu. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy tak ma ten gatunek ale mam wrażenie że samiec jest wyjątkowo delikatny w obejściu z samicami. Towarzysko pływa wśród nich i nie widać jakiejś nachalności z jego strony co jest bardzo miłe w oglądaniu. Jeśli chodzi o więcej samców to niestety nie mam doświadczenia.   Zaciekawiła mnie wzmianka o szałasie nad Orinoko 🙂 Nie chcę podpuszczać ale może jakiś nowy temacik do rozmów w odpowiednim dziale? 😉  Pozdrawiam 
    • Nie musisz się obawiać, że mbuna nie będzie widoczna. Podałem Ci gatunki, które dorastają do 15-17cm. Pochowane w skałach też nie będą.  Co prawda to będzie bardzo duże akwarium, więc to pewnie nie będzie miało znaczenia, ale muszę Ci zwrócić uwagę na jedną kwestię. Mbuna jest bardziej dynamiczna i agresywna od non mbuny, więc non mbuna powinna dostać pewne fory w postaci większych rozmiarów. Są dwa wyjścia, kupno maluchów i podchowanie ich i dopiero dokupienie mbuny, albo kupno od razu podrośniętej non mbuny i mniejszej mbuny. Ten drugi sposób jest oczywiście lepszy. Tak jak napisałem, u Ciebie może to nie mieć znaczenia, jeśli tym bardziej oddzielisz wyraźnie świat mbuny od świata non mbuny, ale zwracam na to uwagę. No I jeśli zdecydujesz się na mix.
    • Mój 17cm samiec, kiedy miał ponad 7 lat (wtedy zrobiłem zdjęcie). Był szczuplejszy niż mdoki na większości zdjęć  funkcjonujących na naszym Forum. Wiek najlepiej widać po wydatnych ustach.  
    • Jestem po wymianie korpusu , okazało się ,że w środku wyglądał jeszcze gorzej. Po uruchomieniu okazało się , że musiałem zmniejszyć bieg z 3 na 2 bo tak poprawiła się wydajność, że teraz na trójce był za duży przepływ.  Zdziwiłem się , że mocno zardzewiały korpus ma aż taki wpływ.  Polecam zajrzeć do środka jeśli ktoś ma  w narurowcu taką pompę
    • Na wstępie, jeżeli zły dział to proszę moderatora o przeniesienie do prawidłowego działu.   Witam, co nieco poczytałem odnośnie różnych mediów filtracyjnych do kubełków. Planuje obsadę 25 mbuna takich nie za dużych (dorosłe max do 10cm) w akwarium 375L . Zakupiłem już Ultramaxa BT (ze względu na dużą energooszczędność oraz cichą pracę) i od początku planowałem wypełnić 4 kubełki różnymi rodzajami ceramiki ( Aquaforest Life Bio, BioMatrix i Biocera max ). Prefiltr oczywiście gąbka , a w ostatnim kubełku gąbka 20ppi. Jednak trochę poczytałem na forum i nie wiem na co się już sam zdecydować , dużo osób korzysta z pociętej gąbki zamiast ceramiki. Chciałbym się dopytać czy faktycznie taka gąbka jest lepsza niż ceramika oraz ile ewentualnie mieć ppi żeby się nadała ? Pytam też również z tego względu , że część tematów które czytałem były z poprzedniej dekady i być może się zmieniły już techniki prowadzenia akwariów Malawi . Drugie pytanie: czy potrzebuje jeszcze filtra wewnętrznego ? Jeżeli tak to jaki powinien być, na co zwrócić uwagę. Trzecie pytanie: planuje cyrkulator o mocy 3000l/h. Myślę, żeby kupić z firmy sunsun, tylko słyszałem że są dosyć głośne? Czy to prawda ? Nadmienię, że akwarium będzie docelowo stało w salonie także zależy mi na tym, żeby było jednak było jak najciszej. Z góry dziękuję Wam za odpowiedzi i wszelkie rady.
    • @Tomasz78 Czym Ty karmiłeś tą mdoke? Kotletami z obiadu? 😁😁 kawał ryby. Cenie takie zdjęcia, bo niestety większość dostepnych fotek to młode ryby, a wiadomo ze właśnie większość życia ryba wygląda tak jak w dojrzałym stadium. Nie możesz (możecie) wrzucać takich klipów z jeziora, bo zaraz będę pakował walizki 😅 jak się zajarałem rybami z Ameryki to wylądowałem nad Orinoko w szałasie, jak tu złapie klimat to skończy się podobnie... @pozner na tą chwilę jednak bez gałęzi. Od lat w kółko tylko Ameryka, potrzebuje urozmaicenia, a nie robić kolejny baniak z kamieniami i korzeniami, tylko wodą z kranu zamiast ro 😉 zaskoczyłeś mnie aż takim przeglądem gatunków, w sensie zeby do tego malawi mix dodać aż tyle mbuny. Z drugiej strony to będzie brutto 2400 litrów, ludzie często mają większą zupę rybną w kilkukrotnie mniejszych pojemnościach. Kilka małych ryb w takich skałach to może być taka sama frajda jak wypatrywanie jakichś małych zbrojnikow w korzeniach. Crabro były moim faworytem od czasu jak jeszcze myślałem o mniejszym malawi, typowo mbuna. Jeżeli znawcy tematu uważają że nadałby się do takiej obsady, to jestem na tak 😁 a jak jest z tym wybarwieniem? Jest szansa na taką głęboką barwę? Metriaclima fainzilberi, samce to dla mnie ścisła czołówka malawi jeśli chodzi o urodę, jednak w kwestiach żywieniowych nie idę na kompromis 😉 musi zaczekać na roślinożerną obsadę. Astatotilapia caliptera - na każdym zdjęciu wygląda inaczej i nie mam pojęcia czego się spodziewać. Na jednych ładna, na innych nic mnie w niej nie urzeka... zamiast niej już chyba postawiłbym na oklepanego yellow. Melanochromis to bardzo ciekawa propozycja. Na plus poziome pasy, bytowanie w skałach... zaopatrze się w dużą lupę i może uda się go czasami wypatrzyć wśród skał gdzieś pod tylną szybą 😄 @Vrzechu racja z tym oznaczaniem, od 20 lat nie rozpisywałem się na forach, nawet nie wiedziałem że są takie możliwości jak na discordzie itp 😅 Twoje protomelasy trzymały się raczej bliżej czy dalej skał? Ciekawe jak poradziłby sobie w większej grupie z kilkoma samcami. @yarowrzucałeś zdjęcia takiego dużego akwarium mbuna? Próbowałem jakoś wejść w twój profil i wyszukać, ale coś mi nie idzie. Może pora dnia już nie taka 😉 Pomału się to klaruje, na tą chwilę mam 9 gatunków, w tym 3 mbuna. Będzie coś kopiącego, wyjadającego, coś w toni i coś w skałach, czyli tak jak chciałem. Dzięki waszej pomocy pojawiły się gatunki o których sam bym nigdy nie pomyślał. W innych mnie utwierdziliscie, a jeszcze inne (czasem nawet te ktore mkalem za pewniaki) odpadają bo zwyczajnie nie można mieć wszystkiego w jednym akwarium... Wiecznie malo🤯 A młoda zaczęła mnie teraz kusić tanganiką 🤫😅 
    • Uzupełnię może trochę swój wpis. W tej części skalnej (powiedzmy ok. 1m.) Twojego akwarium widział bym jeszcze np. Metriaclima estherae, Iodotropheus sprengerae, Cynotilapia sp. "hara" Gallireya Reef.  Do tej części piaszczystej, oprócz acei, mogłyś dodać Gephyrochromis lawsi lub Metriaclima sp."patricki". One żyją w środowisku piaszczystym, więc mogłyby sobie zająć ten dolny poziom. Kilka kamieni by im wystarczyło. Drugi pomysł nie różni się od pierwszego w kwestii aranżacji. Może gałęzi bym nie dał. Co do obsady, to proponuję mix mbuny I non mbuny. Non mbuna to wspomniane przez Ciebie Fossorochromis rostratus i mdoki, albo Cyrtocara moorii. Do tego Exochochromis anagenys lub Dimidiochromis strigatus/compressiceps, Copadichromis borleyi i może ten Protomelas z tematu, ale nie wiem, czy to już nie za dużo. Mbuna to Pseudotropheus crabro, Melanochromis kaskazini, Astatotilapia caliptera i może Metriaclima fainzilberi Maison Reef, choć tu kiepsko mogłoby być z dietą. Może ktoś coś innego dorzuci. Może yellow.
    • A ja powiem, że w tak dużym akwarium mbuna nie jest chaotyczna, a najlepszą rzeczą jaką widzę to wymiana pokoleniowa, w moim akwarium, oprócz śmiertelnych pojedynków widzę również ukrywające się małe, kolejne pokolenia które dorastają. Minusem dużej ryby jest to, że nawet machając ogonem trzy razy, jest już na końcu akwarium.
    • @Tomek_F dla ułatwienia prowadzenia wątku fajnie jakbyś przy wzmiance o konkretnych osobach najpierw wpisał "@" 🙂 Wtedy jak zaczniesz wpisywać nazwę użytkownika to Ci się wyświetla lista i z niej wybierasz osobę. Wtedy ta osoba dostanie powiadomienie że została "wywołana" i łatwiej dopilnować swojej korespondencji 😉 A wracając do Protomelasów to te Labrosusy u mnie pływały ciągle razem. Myślę że jakby było ich więcej to pływałyby grupą. To jest naprawdę piękna ryba. Jeśli chodzi o Dimidiochromis Strigatus to tak jak piszesz, jest w nich coś takiego czego nie da się uchwycić aparatem. Mam je u siebie i dominujący samiec, który jest jeszcze "szczawiem" jak zacznie opalizować to mam wrażenie że jest jednocześnie niebieski, złoty, różowy i srebrny 😅 Płetwy pięknie podkreślone kolorem czerwonym 🙂  Jeśli myślisz o P. Acei to w 100% zgadzam się z @pozner 🙂 Miałem grupę bodajże 7 sztuk w poprzednim zbiorniku. Co prawda ta grupa była za mała żeby pływać w stylu ławicy ale czasami zbijała się w taką gromadę i wtedy robiło to wrażenie. 
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.