Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Moje poszukiwania skonczyly sie na tym iz flavus jest omni lub herbivore.Nikt nigdzie nie napisal ze jest miesozerca.

Zgadzam sie z perezem iz jest wszystkozerny, lecz bardziej w strone roslinna.

Jezeli zywienie sie planktonem nazywasz miesozeroscia to gratuluje.

Poszukaj troche a dowiesz sie tez ze w j.Malawi wystepuje w wiekszej czesci fitoplankton, jakbys nie wiedzial to spiesze z wyjasnieniem ze jest to plankton roslinny.

Polit moze bys w koncu pokazal i podparl swoje tezy rzeczowymi dowodami a nie tylko piszesz cos tam gdzis tam zaslyszane.



Zasłyszane opinie to wy piszecie bo jak widzę to flavusa nie macie :wink:

Opublikowano


Zasłyszane opinie to wy piszecie bo jak widzę to flavusa nie macie :wink:



Polit a ty masz?

Z resztą mieć to nie znaczy do końca zawsze mieć rację.IMHO też uważam, że jest wszystkożercą w kierunku roślinnym bardziej niż mięsnym.

Opublikowano
Z resztą mieć to nie znaczy do końca zawsze mieć rację.IMHO też uważam, że jest wszystkożercą w kierunku roślinnym bardziej niż mięsnym.

Święte słowa :wink: na forum można znaleźć posty o tym że "mam demony z Yello i jest świetnie rybki zdrowe" :mrgreen:

Opublikowano

Przeważnie się nie zgadzam z tym co pisze kolega Polit, ale tym razem... się zgodzę :D

W artykule na naszym serwisie http://www.klub-malawi.pl/artykuly_klubowiczow/opisy_gatunkow/pseudotropheus_flavus.html

Jest wyraźnie napisane, że żywi się planktonem, choć w warunkach akwariowych nie pogardzi spruliną. Z tego co pamiętam w artykule, który napisał swego czasu dla Naszego Akwarium, Harrisimi również umieścił go w przykładowych "mięskożernych" obsadach wielogatunkowych. Warunki są dwa - duże akwarium i brak w obsadzie mniejszych i spokojniejszych gatunków, które moga być przez samca flavusa prześladowane. Sam się zastanawiałem nad tym gatunkiem, ale wybralem teoretycznie nieco spokojniejszego p.elongatusa' Usisya (zresztą też żółtego w czarne pasy, tylko samiczki mniej urodziwe).

Opublikowano

Z całego szacunku do Hariego, on również może się mylić. http://www.cichlid-forum.com/profiles/species.php?id=889

patrząc na tą jak i na wiele innych stron internetowych opisują ten gatunek częściej jako wszystkożerca a nawet roślinożerca.

A to co najbardziej mnie zastanawia to to że flavusa opisuje sie rybę która zeruje w pobliżu swojego rewiru, niestety wody malawi są skąpe w pokarm a w niewielkich granicach więcej ma pewnie pokarmu roślinnego niż planktonu, gdyby żywił się planktonem, to zachowywał by się jak wiele innych ryb które tak się żywią i pływał by ławicą, a jednak jest terytorialistą, niezbyt daleko odpływającym od swojego rewiru ( a o tym już napisał i Hari)

Opublikowano
Sam się zastanawiałem nad tym gatunkiem, ale wybralem teoretycznie nieco spokojniejszego p.elongatusa' Usisya (zresztą też żółtego w czarne pasy, tylko samiczki mniej urodziwe).


To mogą być mniej urodziwe niż Flavusa :-O

Opublikowano
Moze dobra alternatywa dla Flawusa bylby Pseudotropheus sp. Elongatus Chailosi ?


Eeee nie przesadzajcie Elongatusy nawet nie mają co startować z Flavusem (oczywiście jeżeli chodzi o zółto-czarną rybę)

Popatrzcie na to, czyż nie piękny i gdzie tam elongatusowi do niego.


flavus-na-malawi.jpg

Opublikowano

Tak odpowiedziała osoba znająca się bardzo dobrze na rybach :wink:



"Ps. flavus podobnie jak Cynotilapia sp. głównie łowi plankton. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie ryby to robią tylko w różnych stopniu. Stąd ja osobiście wszystkie ryby karmię planktonem a szczególnie młode i narybek do osiągnięcia dojrzałości płciowej. W jeziorach afrykańskich okresowo występuje mnogość zjawisk przyrodniczych związanych z cyklem życiowym wielu gatunków zwierząt np. rójki owadów, wędrówki planktonu, piki form pełzających czyli epiplanktonu. Domyślam się że, kolegę interesuje zapotrzebowanie tego pyszczaka na kwasy omega i przetworzony chlorofil co odzwierciedla jego kolor (szczególnie samców), który jest niezwykle "toksycznie" zielonkawo-żółty. Racja, to pokarm determinuje te piękne ubarwienie gdyż zooplankton żywi się głównie fitoplanktonem a ten z kolei jest jedynym producentem kwasów omega w jeziorze i źródłem chlorofilu dla flavusa, który pochłania go dopiero kiedy znajduje się on wewnątrz skorupiaków planktonowych. "

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.