Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mutra, to ja bym chciał zobaczyć wodę w tym akwa kolegi :P :shock:


mój wkład narurowy zatrzymuje wszystko co jest większe od 50mikronów, czyli praktycznie wszystko :P i jak najbardziej jest dostosowany :wink:

jak chcesz to porównywać do żwirowego? :P


a "zastosowanie eheima", jak napisałeś, niejako wymusza jej zakupienie, bo jest dodawana do filtrów więc i za nią płacisz... nie widziałem professioneli bez wkładów

Opublikowano

Makok w moim akwarium ryby regularnie podchodzą do tarła,a narybek zdrowo rośnie , oraz nigdy mi ryby nie chorowały.

Nigdy.

Czy jest to wystarczający certyfikat jakości wody i dbałości o jej parametry?

Nie sądzę aby był potrzebny lepszy.


Częstość wymiany uzależniona jest oczywiście od ilości gromadzącego się osadu.

Byłem ciekawy czy domyślicie się co jest powodem, czy zaczniecie powiedzmy z lekka ironizować. :D

A gdybyście pomyśleli to wpadlibyście na to, że zdecydowana większość osadu będzie zalegać w akwarium - co należy regularnie czyścić i co jest oczywiste że będzie on tam się gromadzić.

W każdym akwarium.

No chyba że zrobisz przepływ wody w całej objętości jak w strumieniu.

Ot i cała niezwykłość tej mojej rzadkości czyszczenia i cudu klarownej wody,a nie oczekiwanej zupy.


To że wkład rurowy będzie zatrzymywał wszytko jest oczywiste, pytanie tylko jak często będziesz zmuszony go wymieniać.

Wkłady do RO nie są przystosowane do takiej gęstości osadu przy ciągłej pracy jaka ma miejsce w akwarium.

A więc filtry nie są dostosowane do tego użycia, BO... nie do tego służą i są projektowane.

Kropka.

I moim zdaniem należy je dostosować do takiego użycia.

Niemniej kłócić się nie mam zamiaru, ktoś chce kupować i wymieniać wkłady regularnie ? Proszę bardzo.

Będzie miał wodę jak kryształ i...osad na dnie w akwarium.

Jaka to jest różnica między moja (tfu !) prymitywna filtracją kubełkowa a rurową w jakości? Niewielka.

Fakt z rurowca masz wodę jak kryształ,ale mi osobiście taki poziom czystości jest zbędny,a jeśli chcę go uzyskać to mam RO – które nota bene posiadam i wykorzystuje.


W moim eheimie była tylko gąbeczka, co mi w zupełności wystarczy,a co jest podstawowym wyposażeniem.

Więc nic na mnie nie wymuszono.

Gąbeczka jako separator musi być w dwóch miejscach,ale nie jest powiedziane czy tylko i czy koniecznie potrzebna jest jakaś ceramika, biobale itp.

Może być żwir i też spełni doskonale swoje zadanie.

Kiedyś budowało się filtry w oparciu o żwir, piasek i watę i jakoś (może to dziwne) to działało i to doskonale.

Co więcej dalej stosuje się filtry żwirowe jako osadnikowe , oraz piasek przy filtrach fluidyzacyjnych.

Może nie wiedzą że istnieją biobale i ceramika w świecie akwarystycznym :D Ups?

Opublikowano

ja nie spieram się o wyższość jednej metody nad drugą...

jednak zauważyłem że nawiązujesz do RO i jako takiego Twojego toku myślenia nie byłem pewny...

mam nadzieję że pisząc że filtry "nie są przystosowane" miałeś na myśli RO

bo te rzeczywiście nie są

ja natomiast pisałem o narurowych, ale nie RO, tylko zwykłaych sznurkowych..


co do wody... to skoro masz ok to ok, przecież o to chodzi...\

jednak uzupełniając - ja mam taki przepływi i tak skonstruowaną filtrację ze mam wodę kryształ i żadnych kup na dnie - w żadnym momencie, przy prawie całkowitym nieodmulaniu dna... a to jest różnica :wink: (i bynajmniej nie określa ona wyższości metody - zwyczajnie tak lubię :wink: )

Opublikowano

Wkłady "narurowe" jakie stosujecie (łącznie z pojemnikami) z tego co widziałem są klasycznymi wkładami używanymi w instalacji RO, popularne 10 cali – tanie i łatwo wymienialne.

A w nich stosuje się między innymi polipropylenowe i sznurkowe jako podstawowe wkłady sedymentacyjne 5 , 20 , 50 i 100 mikronów.

Pisząc RO pisałem ogólnie (okreslenie co do instalacji), bo naprawdę tylko ostatni segment filtracyjny w instalacji RO jest zasadniczym "destylatorem" wody.


Czy się mylę co do tego co stosujecie?

Opublikowano

dzięki za tą wymianę poglądów. naczytałem się o jednych i drugich. Skoro jednak nikt inny sie nie wypowiada, to na podstawie mojej wiedzy oraz tej rozmowy zdecyduję się na system narurowy. Z prostej przyczyny - chcę mieć podłoże z możliwie małą ilością osadów. Inna lektura na forum zachęca mnie do układu równoległego. I tu pytanie: 2, 3 a może 4 korpusy? Ktoś pisał na sieci, że wkłady sznurkowe w ilościach kartonowych może kupić nawet po 2,5zł. Macie jakieś namiary?


Makok zastanowiłeś mnie natomiast jednym: "na takiej że np kupisz spokojnie pompę ~2000l/h (przepływ na poziomie zero) chodzacą poza wodą, która w połączeniu z narurowym wyniesie cię razem z rurami 150zł - wskaż mi tak tani kubełek o parametrze przepływu ~1200l/h"


to dość niska kwota. gdzie kupić tak tanią pompę? (używany Danfos za 80-100zł?)

Opublikowano

Tak, ... i znowu są zdania podzielone.

Ja stosowałem parę rodzaji filtrów, na hodowli w zbiornikach 300 l stosowałem filtry wew. (jak już kiedyś wcześniej wspominałem) resurn o przepływie 2000 i 2500 l/h, woda była jak kryształ a osad zbierał się jak na gąbkach tak i na dnie akwarium, jednak w akwarium ozdobnym ujawnia się jego wada - jest dosyć widoczny i trudno go zamaskować, eheimy stosuję u klientów (to zależy od klienta) są dobre praktycznie bezawaryjne, mają dużo miejsca na wkłady, w domu w akwarium 240 l miałem kubełek SERA 1300 bardzo dobra wydajność i cichy nigdy nie zawiódł, ma to samo co eheim a jego cena jest znacznie atrakcyjniejsza ale również osad był na dnie.

Obecnie w akwarium 500 l mam sumpa o pojemności prawie 100 l i pompę z aqua medica o wydajności 2500 l i filtr podżwirowy, woda jest jak kryształ, czyszczę go co ok. 10 m-c ale osadu jest znacznie mniej, (ale to zasługa filtra podżwirowego).

Więc możliwości jest sporo, wszystko zależy od funduszy (niestety) i od wyobraźni.

Opublikowano
dzięki za tą wymianę poglądów. naczytałem się o jednych i drugich. Skoro jednak nikt inny sie nie wypowiada, to na podstawie mojej wiedzy oraz tej rozmowy zdecyduję się na system narurowy. Z prostej przyczyny - chcę mieć podłoże z możliwie małą ilością osadów. Inna lektura na forum zachęca mnie do układu równoległego. I tu pytanie: 2, 3 a może 4 korpusy? Ktoś pisał na sieci, że wkłady sznurkowe w ilościach kartonowych może kupić nawet po 2,5zł. Macie jakieś namiary?


Makok zastanowiłeś mnie natomiast jednym: "na takiej że np kupisz spokojnie pompę ~2000l/h (przepływ na poziomie zero) chodzacą poza wodą, która w połączeniu z narurowym wyniesie cię razem z rurami 150zł - wskaż mi tak tani kubełek o parametrze przepływu ~1200l/h"


to dość niska kwota. gdzie kupić tak tanią pompę? (używany Danfos za 80-100zł?)



a prosze bardzo...

a choćby taka - tylko żeby nie było że ją polecam - jedynie pokazuję że można kupić tanie pompy...

ta akurat jest potwornie prądożerna i patrząc na parametr 3000l/h z podnoszeniem 1,6m można domniemywać że jest kiepska i wykres wydajności szybki spada (dla porównania moja up3000 ma 3000l/h i 4m podnoszenia ale kosztuje 2,5x tyle)

Opublikowano

Tak ujmując kwestie filtracji ogólnie to nie da się określić złotego środka filtracyjnego.

Zbiornik jest biologicznym systemem samoregulującym się, więc jeśli jest nadwyżka tlenu, jest obszar denitryfikacyjny (z rezerwą) to przy nawet nagłym wzroście produkcji on się dostosuje.

Więcej jedzenia – więcej bakterii.

Prawdę powiedziawszy to jeśli spełni się te dwa warunki to woda z filtra nawet może sobie ciurkać.

Nie sadze aby dynamizm przepływu coś tu znacząco zmieniał kiedy nasz zbiornik de facto jest bardzo ubogi : oprócz ryb nie ma tam całego szeregu zwierząt jakie można spotkać analogicznie na tej samej powierzchni w naturze,a co więcej jego warunki w czasie są stałe – ubytek mikroelementów jest uzupełniany stałymi dolewkami.

Opublikowano
Zbiornik jest biologicznym systemem samoregulującym się, więc jeśli jest nadwyżka tlenu, jest obszar denitryfikacyjny (z rezerwą) to przy nawet nagłym wzroście produkcji on się dostosuje.


Bakterie nitryfikacyje są bakteriami beztlenowymi i mogą oddychać azotem ale tylko wtedy gdy nie ma tlenu, na takiej zasadzie działa filtr nitrareduktor gdzie właśnie tam one się rozwijają ale żeby mogły przekształcać azotany trzeba dać im jedzenie. Bardzo dobrze można to sprawdzić przy nitrareduktorze z sądą i sterownikiem gdy poda się jedzenie bakterią to zamiana azotanów następuje znacznie szybciej.


Nie sadze aby dynamizm przepływu coś tu znacząco zmieniał kiedy nasz zbiornik de facto jest bardzo ubogi


Zbyt mały przepływ wody przez filtr w akwarium spowoduje na początek, iż woda stanie się mętna i straci przejrzystość, zakłada się, że filtracja przy pyszczakach jest dobra gdy filtr przynajmniej pięciokrotnie "przerzuci" litraż akwarium na gdzinę, oczywiście oprócz samego przepływu ważna jest pojemność samych wkładów filtracyjnych, przy innych rybach przepływ może być mniejszy np. przy - nenon inessa.

Raczej trudno porównywać naturalny zbiornik z akwarium ponieważ najmniejszy naturalny zbiornik i tak jest większy od największego akwarium.

W naturze panuje niezwykła równowaga co jest prawie nie do osiągniecia w akwariach.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.