Skocz do zawartości

Czy możliwe jest Malawi bez glonów ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mutra:

O koncentracji zanieczyszczen. Nie spodziewalem sie, ze zanieczyszczenia moga sie az tak "spietrzyc" , ze az mi sie parametry wody chwilowo zmienia. Ale ok, teraz rozumiem.


Teraz o pokarmach.

Czy w przypadku Hikari Cichlid Excel 250g, ta ostatnia cyferka jest fragmentem nazwy? Czy waga? Bo w opisie w sklepmalawi.eu jest napisane, ze to wazy 100 gramow.


Te pokarmy, co mam, oczywiscie zuzyje. (tzn moze nie konkretnie JA je zuzyje, tylko rybcie). Docelowo stawiam na:


Tropical Spirulina super forte

Hikari Cichlid Excel

Naturefood Premium Cichlid Plant

Naturefood Premium Color Plus

i do tego dodatki typu robaczki. Sam ich sobie nie wyhoduje, nie mam na to warunkow.


Co do zwiekszania filtracji mechanicznej - poki co, sa zainstalowane dwa wewnetrzne Aquaszuty 750 jako mechanicy, mysle, ze to wystarczy. Czyszczone sa raz w tygodniu (nowe wklady). Czyszczenie akwa i odmulanie tez raz w tygodniu. Wode bede podmienial 2 razy w tygodniu.


Eljot:

pisales, ze Twoje rybki musza byc bardzo glodne, zeby wcinac cos z powierzni. U mnie pokarm nie zdazy opasc na dno. Praktycznie calosc jest zjadana z powierzni. Towarzyszy temu zawsze wielki chlupot i wylewanie wody z akwarium :-) Papu dostaja trzy razy dziennie po dwie malutkie lyzeczki.


Maciek

Opublikowano

Nie są żarłoczne może dlatego że podstawa to naturefood :D:D

U mnie jest spory ruch wody w akwa więc płatki po wrzuceniu "fruwają" wszędzie i ryby nie są wstanie wszystkiego wyłapać :wink: w związku z tym ich praktycznie nie używam. Podczas podawania mrożonek czy żywego wyłączam wew. a przepływ kubła minimalizuję do momentu aż wszystko wchłoną :wink:

Karmię 3-4 razy dziennie

Ja Hikari kupuję w małych paczkach po 57g.

Opublikowano
Podczas podawania mrożonek czy żywego wyłączam wew. a przepływ kubła minimalizuję do momentu aż wszystko wchłoną


A spytam tak z ciekawości. Wieczorem świetlówki tez gasisz najpierw jedną, potem za kwadrans drugą, żeby ryby nie dostały stresu? :-)


Maciek

Opublikowano

Ja się teraz z tego już tylko śmieję, ale dawno dawno temu, kiedy zakładałem akwarium, i wiedzy miałem niewiele, bardzo dużo czytałem różne fora i chłonąłem całą wiedzę jak gąbka wodę. Również wtedy się naczytałem o stresie, jakiego doznają ryby, kiedy im się zgasi obie świetłówki na raz, albo zapali obie na raz :-) Po tej lekturze rozebrałem elektrykę obudowy, zrobiłem dwa niezależne obwody, każdy odpalany osobnym przełącznikiem czasowym :-) No ale miałem przynajmniej zabawę. Oczywiście nocne oświetlenie na diodach też mam :-) Też odpalane wyłącznikiem czasowym :-) W Castoramie zaopatrzyłem się w wąż ogrodowy, tak więc spuszczam wodę wprost z akwarium do brodzika, potem wąż podłączam pod kran (mam stosowną redukcje), i następuje przepływ w drugą stronę :-) Temperaturę reguluje termostat. Jeszcze tylko automatyczne karmniki, i będzie całkiem bezobsługowe :-)


Póki co, wygląda na to, że temat glonów wyczerpaliśmy. Dziękuję wszystkim za dyskuję.


Pozdrawiam

Maciek

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Kolego moje akwa stoi naprzeciw okna (od południa) gdy okno mam zasłonięte glony rosną baaaardzo powoli praktycznie wcale ich nie był, jednak gdy przez tydzień świeciło słońce centralnie na akwarium glony momentalnie zaczęły się pojawiac wszędzie.

Myślę ,że światło słoneczne ma duży wpływ na to tak więc jeśli chcesz się pozbyc glonów ustaw swój zbiornik w innym miejscu.Może ta informacja przyda się innym akwarystom którzy walczą o to , aby miec ich jak najwięcej u siebie. ja sprawdziłem działa. w sumie to nie mam innej możliwości to jest jedyne miejsce w moim domu gdzie mogę trzymac swój zbiorniczek.

Opublikowano
Kolego moje akwa stoi naprzeciw okna (od południa) gdy okno mam zasłonięte glony rosną baaaardzo powoli praktycznie wcale ich nie był, jednak gdy przez tydzień świeciło słońce centralnie na akwarium glony momentalnie zaczęły się pojawiac wszędzie.

Myślę ,że światło słoneczne ma duży wpływ na to tak więc jeśli chcesz się pozbyc glonów ustaw swój zbiornik w innym miejscu.Może ta informacja przyda się innym akwarystom którzy walczą o to , aby miec ich jak najwięcej u siebie. ja sprawdziłem działa. w sumie to nie mam innej możliwości to jest jedyne miejsce w moim domu gdzie mogę trzymac swój zbiorniczek.



To powiedz mi kolego co mam zrobić bo mam dość duży zbiornik a chcę mieć glon możne wpadniesz do mnie to przestawimy te moje 1700kg pod okno :mrgreen: bo miejsce mam.

Opublikowano

W pierwszym poście tego wątku autor wspomniał o stosunku Redfielda, czyli wzajemnej zależności związków fosforu i azotu jako jednego z czynników mających wpływ na pojawienie się (lub nie) glonów w zbiorniku. IMHO bardzo ciekawa sprawa. Na forum daje się zauważyć tendencję do pomijania obecności fosforanów w naszych zbiornikach. Uwaga skierowana jest głównie na związki azotowe. Wiem, że dokładne, powtarzalne testy na obecność PO4 (Rowa, Macherey-Nagel czy mierniki Hanna) tanie nie są, ale do tego aby określić czy mamy PO4 na poziomie 0,25mg/l czy 1,0mg/l wystarczą IMHO np. testy Salifert'a.

A teraz przykład z mojego podwórka:

1. Przy NO3 utrzymywanym na poziomie 1-3mg/l i PO4 właściwie niewykrywalnym (używałem absorbera) zielenice pojawiły się po mniej więcej po miesiącu od dojrzenia zbiornika.

2. Przy NO3 na poziomie 6-7mg/l i PO4 ok.0,5mg/l glonów brak do tej pory (9 m-cy).

IMHO coś w tym jest i taka sytuacja wynika właśnie ze stosunku Redfielda, ale oczywiście to tylko jeden z wielu czynników wpływających na wzrost glonów.

A tutaj tabela, kalkulator i kilka bardziej fachowych informacji na ten temat:

http://www.xs4all.nl/~buddendo/aquarium ... ld_eng.htm

Opublikowano

Ciekawe acz u mnie odwrotnie, małe akwa roślinne i problem z zielonymi kłębami głonów przyrastających bardzo szybko, ograniczenie oświetlenia nie pomagało. Włałem środek wiążący fosforany i po następnej podmianie glony (nitkowate) zaczęły ustępować.No3 teraz ok. 15ppm, ale pomiar na pewno niedokładny.

Opublikowano
Ciekawe acz u mnie odwrotnie, małe akwa roślinne i problem z zielonymi kłębami głonów przyrastających bardzo szybko, ograniczenie oświetlenia nie pomagało. Włałem środek wiążący fosforany i po następnej podmianie glony (nitkowate) zaczęły ustępować.No3 teraz ok. 15ppm, ale pomiar na pewno niedokładny.

Rozpatrując powyższe można przyjąć, ze pomimo zastosowania absorberów masz PO4 jeszcze na poziomie ok. 1,0mg/l, albo jak napisałeś pomiar NO3 jest niezbyt dokładny i faktycznie poziom azotanów jest niższy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.