Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 minuty temu, aro600 napisał:

 kilka mniejszych grup i obserwować ich ciekawe w miarę naturalne zachowania (naturalne to są w jeziorze, a w akwarimm są zbliżone do naturalnych) 

Zdecydowanie ta opcja :)

Nie lubię "zup rybnych". 

A które z pyszczaków są spokojne i mógłbym połączyć min 3 grupy, ale w układach nie z jednym samcem, a dwoma. Np. 2+5 razy 3. 

Opublikowano

Na to nie masz reguły. U jednych uda się układ z 2 lub 3 samcami a u innych samiec tego samego gatunku skutecznie wyeliminuje konkurencję. Zależy to od indywidualnych cech charakteru delikwenta. U mnie na przykład w starej 240-ce dwa samce Hary podzieliły akwarium na dwa terytoria i nie wchodziły sobie w drogę tylko puszyły się na granicy rewirów. Taką sytuację mialem do czasu kiedy to sprzedałem jednego samca. Możesz spróbować, a nuż się uda.

 

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Nie zawsze układ wielosamcowy będzie dobrym rozwiązaniem. Może się zdażyć że nawet jeśli dominujący samiec nie zamęczy zdominowanego to będzie mu tak dawał popalić ze ten 2 będzie cały czas zestresowany i nigdy się ładnie nie wybarwi. Choć przy twoiej ilości kamieni jest szansa że podzielą się rewirami 🙂 Jak chcesz więcej ryb to może proponowane już przezemnie stadko Pseudotropheus Acei i do tego dobierz 2 inne gatunki w układzie np:

1) Pseudotropheus Acei - małe stadko 6 - 8 szt

2) 2 + 5 

3) 1 + 3

Opublikowano

To ja zaproponuję coś od siebie:

Placidochromis Phenochilus Mdoka White Lips - 12 sztuk małych

Labidochromis Caeruleus - 12 sztuk małych

Dlaczego tak? Niebieski z żółtym od zawsze się dobrze komponuje, tu jeszcze ze wstawkami białymi i czarnymi. Nie będzie pstrokato.

Łatwiej będzie potem sobie zestawy ustawić, gdy podrosną. Zawsze z 12 ryb łatwiej choć o kilka samic.

Ryby będą miały swobodę i jak urosną, będzie to coś pięknego. Akwa nie będzie przepchane i pstrokate.

Terytorium starczy dla wszystkich. Oba gatunki są na tyle łagodne, że nie będą sobie wchodzić wzajemnie w drogę.

Wystrój pod to wystarczy średnio zagruzowany.

Jak podrosną, to nie będzie problemów z przerybieniem. 

Oba gatunki mają ładnie wybarwione zarówno samce, jak i samice i w obu można trzymać kilka samców, zatem docelowe układy nawet 3+4 nie zrobią problemu.

Nie nastawiaj się na więcej, niż 14 ryb docelowo, bo będziesz się z tym męczył, kupował purigeny i inne kombinacje na zbicie azotu.

Zobacz co ja mam i powiem ci, że chętnie bym 1/3 zredukował już.

  • Lubię to 1
Opublikowano
19 minut temu, Falcowski napisał:

Placidochromis Phenochilus Mdoka White Lips - 12 sztuk małych

Labidochromis Caeruleus - 12 sztuk małych

Dokładnie taka obsada pływa aktualnie u mnie z tym że po 10 sztuk. 🙂

Potwierdzam piękne ryby z tym, że wydaje mi się że na dorosłe Mdoki te 150x50x50 to będzie za mało jakby nie było rosną spore. Choć może choroba malawijska się rozwinie i zanim urosną do dużych akwarium też urośnie 😉

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Jak myślicie - będzie ze sobą dobrze współgrało:

- 10 szt Pseudotropheus Acei Luwala - to chyba jedyna nieterytorialna mbuna, zajmie gorne części zbiornika, więc będzie miejsce na dnie dla:

- 10 szt Labidochromis Caeruleus Kakusa

- 10 szt Iodotropheus Sprengerae Makokola Reef

Opublikowano
2 godziny temu, AdrianP napisał:

Jak myślicie - będzie ze sobą dobrze współgrało:

- 10 szt Pseudotropheus Acei Luwala - to chyba jedyna nieterytorialna mbuna, zajmie gorne części zbiornika, więc będzie miejsce na dnie dla:

- 10 szt Labidochromis Caeruleus Kakusa

- 10 szt Iodotropheus Sprengerae Makokola Reef

Będzie ok, chociaż zamiast  Labidochromis Caeruleus dodałbym np. Pseudotropheus johanni Gome.

W ten sposób będziesz miał jeden gatunek z samcem/samcami w poziome pasy.

Opublikowano

Panowie, 

Zmieniłem zdanie, ponieważ mam okazję zakupić "gotowe" układy, czyli mogę uniknąć niechcianego przeze mnie odławiania. Byłoby to:

- 10szt acei

- 1+4 red red

- 2+4 Mdoka white lips

Czyli 6 ostatnich sztuk jest nie z mbuna - czy są jakieś przeciwwskazania aby tak połączyć?

Opublikowano (edytowane)

Przeciwwskazań nie ma pod warunkiem że ryby będą pasować żywieniowo, temperamentem i stosunkiem wielkości do litrażu. Mdoka jest typowym mięsożercą i takiego towarzystwa bym szukał dla niej. Poza tym w połączeniu z Acei zbyt dużo niebieskiego będziesz miał. Potrafi osiągnąć spore rozmiary i w twoim baniaku może być jej za ciasno.

 

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Bezprym
  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.