Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obecnie mam krótsze, ale tej samej wysokości (taki sam nacisk) postawione na zabudowie z płyt 18mm, 2 płyty poprzeczne na końcach i 2 w 1/3 i 2/3 długości oraz podparta tylna ściana na płycie 18.

Na wierzch płyta 40mm blatowa. Wszystko stoi. Jak szafka dla 200, to dołożyłbym jeszcze odpowiednio 1 płytę poprzeczną więcej.

Zatem mogę spokojnie powiedzieć, że całość wytrzyma, więc tylko od ciebie zależy, co ci wygodniejsze.

Opublikowano
2 godziny temu, benjam napisał:

Kolego @piotriola a jaki profil? Kwadrat czy prostokąt?40x40 czy 50x30?

Stelaż robiłem z profilu 3 x 4, zrobiłem osiem pionowych nóg. Przy takim stelażu ważna jest wysokość, moja to 70 cm plus wysokość akwarium 60.  Cały zestaw sięga mi do pachy, daje to możliwość gmerania w akwarium bez użycia drabiny. Według mnie to ważny parametr na który trzeba zwrócić uwagę.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
28 minut temu, Falcowski napisał:

Obecnie mam krótsze, ale tej samej wysokości (taki sam nacisk)

Uważasz że akwarium 500l wywiera taki sam nacisk na podłoże jak akwarium 720l? 

Wracając do tematu uważam że stelaż jest praktyczniejszy pod paroma względami. Masz pod nim sporo miejsca dzięki czemu więcej opcji co do filtracji, dajesz regulowane stopki i bez problemu poziomujesz wszystko, blat możesz sobie zrobić ze sklejki wodoodpornej czego nie masz w gotowych szafkach no i przede wszystkim śpisz spokojnie że coś może się rozkraczyc. 

Edytowane przez halabala
Opublikowano
32 minuty temu, halabala napisał:

Uważasz że akwarium 500l wywiera taki sam nacisk na podłoże jak akwarium 720l? 

Uważam, że każdy zbiornik o jednakowej wysokości i głębokości poziomej, tu 60 cm wys. x 60 cm głęb., daje taki sam nacisk na podłoże, nawet jakby miał kilometr długości i milion litrów pojemności, ponieważ wzrór na nacisk to N/m2, a siła się bierze głównie od wysokości słupa wody.

Oczywiście, że stelaż będzie lepszy pod wieloma względami, ale taka szafka pod względem wytrzymałości również spełni swoje zadanie i będzie tańsza w wykonaniu.

Opublikowano
42 minuty temu, Falcowski napisał:

Uważam, że każdy zbiornik o jednakowej wysokości i głębokości poziomej, tu 60 cm wys. x 60 cm głęb., daje taki sam nacisk na podłoże, nawet jakby miał kilometr długości i milion litrów pojemności, ponieważ wzrór na nacisk to N/m2, a siła się bierze głównie od wysokości słupa wody.

Nie chcem zaśmiecać koledze tematu ale nie daje mi to spokoju. Nie znam się na tych wzorach z fizyki noga jestem więc zwracam honor jeżeli masz rację ale jak to jest że ten nacisk jest taki sam? Czyli osoby które zakładają tematy z pytaniem czy strop wytrzyma bo chcą postawić akwarium 300x60x60 (1080l) nie mają się czym przejmować bo to akwarium ciśnie na podłogę tyle samo co akwarium 100x60x60 (360l) choć jest od niego prawie 3 razy cięższe??? 

Opublikowano

Generalizując tak. Liczy się przede wszystkim wysokość słupa wody.

Inne czynniki, to jak daleko od ściany stoi taki zbiornik, czy to jest ściana nośna, stare/nowe budownictwo, domek/mieszkanie, itp.

W starych blokach przy ścianie nośność to około 500 kg/m2 i to bardzo bezpiecznie podchodząc, w nowych spada nawet do 250 kg/m2, ale oczywiście to jest obostrzone wieloma współczynnikami bezpieczeństwa, pewnie co najmniej x5.

W twoim przykładzie jedno ma 3 metry, drugie jeden, ale zawsze na każdy jeden metr długości przypada około 350 kg. Na ten każdy metr przypada również odcinek podłogi zamocowanej w ścianie, wiec każdy metr podłogi jest "niezależnie" podparty i utrzymuje własne obciążenie. Tak bardzo ogólnie, bo sąsiadujące odcinki poza akwarium też troszkę noszą i dochodzi jeszcze strzałka ugięcia całej płyty, ale ma to już mniejszy wpływ.

Tak jak szyna kolejowa. Nie ma dla niej różnicy, czy pociąg ma 5 wagonów, czy 50. I tak utrzyma wszystkie jednakowo.

Opublikowano
2 godziny temu, piotriola napisał:

Cały zestaw sięga mi do pachy, daje to możliwość gmerania w akwarium bez użycia drabiny. Według mnie to ważny parametr na który trzeba zwrócić uwagę.

No fakt to ważne a ile masz wzrostu przy moich 178 cm dostanę do dna?

A i dalej nie wiem z jakiego profilanpowonien być ten stelaz:) @falcowski kolego masz może jakieś foto tego. Swojego dobytku? :)

Opublikowano (edytowane)

U mnie sięga poniżej piersi. 180 cm wzrostu. Szafka 50 cm, akwa 60cm korona 10 cm.

Jakby miało być wyższe, to nie więcej niż 10cm, żeby z podłogi można było sięgać.

20190301_132156.jpg

Edytowane przez Falcowski
Opublikowano (edytowane)

Ale Ty to masz na szafce nie stelaż chyba czy tak ładnie zamaskowany? :)przepraszam 8 rzeczy naraz robię i nie skuoilem się:(

Edytowane przez benjam
Zakręcilem się
Opublikowano

Podsumowując temat akwa na profilu 40x40 lub 50x30 mm spokojnie wytrzyma pod zbiornikiem 200x60x60 na 8 piętrze od lewej szyby ściana nosna:) 

Acha i jeszcze jedno warto zPlacic 700 zł za taką pokrywę z Lacobel bez oświetlenia oczywiscie

Screenshot_20190228-215111.png

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.