Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

SAVE_20190105_150145.thumb.jpeg.5fdefc447fa2316ff131adf367a4ced4.jpeg

 

SAVE_20190105_150125.jpeg

Dziś po wpuszczeniu Maingano wszystkie ryby pływają i można siedzieć z nosem przy szybie , jest tak ; ryby kupione nie boją się wcale , moje zawsze uciekały a teraz skoro nowe nie uciekają to i moje się zreflektowały .Teraz.nasuwa mi się pytanie , czy tak już zostanie? Zobaczymy

Edytowane przez piterssss
  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, piterssss napisał:

Teraz.nasuwa mi się pytanie , czy tak już zostanie? Zobaczymy

Miałem podobnie, tyle że po restarcie, 5 sztuk Maingano które zostały u mnie po starej obsadzie przez tydzień nie wychodziły z kamieni.. Po wpuszczeniu nowej obsady momentalnie wyszły jak by nigdy nic i do teraz jest ok, zero strachu. To typowy odruch stadny, jak się żadnej nie odwidzi to będzie oki 😋

Edytowane przez Mróz
Opublikowano

Po 5 dniach od wpuszczenia nowych lokatorów ; starsi lokatorzy mojego akwarium mają jeszcze odruch ucieczkowy kiedy zobaczą kogoś ,ale po sekundzie już są razem ze wszystkimi na środku akwarium , i już im nie przeszkadzam jak ma nos przy szybie .Teraz jest nawet tak że jak widzą że się idzie do akwarium to = papu 😁,chyba sprawa stresu się rozwiązała.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Przez ostatnie pół roku borykałem się z tym problemem. W domu ciągły ruch, parametry w normie (za wyjatkiem ph bo nie mierze już od dawna i nie wiem jakie mam), ryby zdrowe i rosną a jednak kilka razy dziennie czasem bez żadnego powodu ponad 40 ryb znikało w ciągu sekundy. Za każdym razem  gdy podchodziłem do ściany bocznej, czasem siedziałem na kanapie w bezruchu i było to samo. Co najmniej irytujące było to. Zauważyłem że często była to któraś z acei ale nie był to standard więc nie było definotywnej przyczyny. Wyjechałem na świeta z domu na dwa tygodnie, wróciłem w niedziele i odrazu zauważyłem ze problem zniknął. Mogę gwałtownie podejść do szczytu baniaka i nic. Po prostu samo z siebie zniknęło wiec wychodzę z założenia że samo się pojawiło i samo zniknęło. Nie mam kompletnie żadnego wytłumaczenia a muszę powiedzieć że trwało do dość długo i zaczynało mnie to już irytować.

Edytowane przez mlody.czub
  • Lubię to 1
Opublikowano

Każdy to przezywał ze rybki co zobaczą cień to ucieczka w kamienie ,ja rożne sposoby robiłem żaluzje zasłoniłem w oknie.

Nawet po południu same niebieskie oświetlenie paliłem ,trochę mniejszy był stres.

Jedna rzecz która mi przyszła na myśl mniej jedzenia dawałem im rano ,w południe  jak była pora karmienia byli przy samej szybie, bo nasze pyski to głodomory :) 

Trochę trzeba czasu żeby się przyzwyczaili do osoby która ich karmi i do reszty domowników ,to może potrwać parę miesięcy nawet .

Opublikowano (edytowane)
12 minut temu, TOMEKSIEDLCE napisał:

Każdy to przezywał ze rybki co zobaczą cień to ucieczka w kamienie ,ja rożne sposoby robiłem żaluzje zasłoniłem w oknie.

Nawet po południu same niebieskie oświetlenie paliłem ,trochę mniejszy był stres.

Jedna rzecz która mi przyszła na myśl mniej jedzenia dawałem im rano ,w południe  jak była pora karmienia byli przy samej szybie, bo nasze pyski to głodomory :) 

Trochę trzeba czasu żeby się przyzwyczaili do osoby która ich karmi i do reszty domowników ,to może potrwać parę miesięcy nawet .

U mnie przez póltorej roku nie bylo najmniejszego znaku płochliwości, a potem jak je coś kopnęło to non stop jak szalone. I tak jak się pojawiło z dnia na dzień tak też zniknęło. Nie potrafie sobie tego wytłumaczyć a próbowałem na różne sposoby. Karmię zawsze tak samo, świece zawsze tak samo. czyszczę zawsze tak samo. Nic nie zmieniłem przed płochliwością, nic nie zmieniłem po płochliwości. Po prostu jedna wielka niewiadoma. (chyba że jakieś parametry wchodzą w grę na ktore nie zwracamy uwagi)

Edytowane przez mlody.czub
Opublikowano (edytowane)
14 minut temu, mlody.czub napisał:

Nie potrafie sobie tego wytłumaczyć a próbowałem na różne sposoby.

Marcinie ...nikt jeszcze tego jednoznacznie nie wyjaśnił. Tak samo jak nikt jednoznacznie nie wyjaśnił źródeł bloatu.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.