Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak chyba każdy agregat ma zabezpieczenie termiczne termik .
W mojej jest tak jeśli ją załączysz i po 10sec znowu włączysz to zabezpieczenie na agregacie cyknie dwu trzy krotnie nim nie spadnie ciśnienie na „kpilarze”
Uzwojenie rozruchowe agregatu ma takie zabezpieczenie opóźniające start gdy 
czynnik nie powróci a ciśnienie na wyjściu kompresora nie spadnie.
A tak na chłopski rozum które urządzenie lubi ciągłe rozruchy ;-) .
Mój agregat chodzi już 24/h ponad tydzień (te kilka dni upałów)
ani raz się nie zagrzał na tyle by termik zadziałał , włączenia i wyłączenia
nie są problemem poza skracaniem żywotności kompresora jeśli są w odstępach czasowych 3 do 5 minut .

Opublikowano (edytowane)

spiochu - "Czy dobrze rozumiem, że z pompki idzie wężownica która jest włożona do tego metalowego pojemnika, wypełnionego wodą?"
Nie czytałem w Twoim profilu o jaki litraż chodzi ,ale jeśli to do 300 litrów 
to spokojnie ci taka opcja wystarczy .
Sądzę że spokojnie można by to wpiąć w sterownik czasowy i ustawić
60min pracy 60min postoju .
Opcja z termostatem jak najbardziej pod warunkiem termostatu z sondą na 220V

Przepraszam za post pod postem i cytaty w ten sposób ale już dziś 
miałem jakiś problem z przeglądarką .
Raz zacytowałem za sprawą strony i potem wszystkie wpisy były w postaci cytatów .

 

Edytowane przez Rafcio
Opublikowano (edytowane)

Witam ! ,
Dziś troszkę pokombinowałem z chłodzeniem na bazie dystrybutora wody .
Przewinąłem spirale chłodzącą na średnicę 70mm tak by mieściła się w korpusie 
narurowym 10”, oczywiście odpaliłem obieg na próbę po lutowaniu i napełnieniu układu na nowo.
Jutro przerobię stronę ciepłą obiegu tak by weszła w następny korpusik .
Myślę zrobić osobny obieg wody strony ciepłej połączone z większą chłodnicą w boku akwarium , lub małym kaloryferem łazienkowym to tylko przez ścianę i  jestem w łazience  pomyślałem o spożytkowaniu tej energii na suszenie ręczników ha ha ha .
Oczywiście zrobię  również podstawowy obieg na ogrzewanie zbiornika 
gdy nastaną chłodniejsze dni .
Spirala chłodząca w korpusie pierwszym wiadomo jakaś mała pompka 
do C.O „WILO Star-Z” , myślałem jeszcze o spirali destylacyjne z nierdzewki 
ale to nie wejdzie w korpus narurowy czyli powiększą się gabaryty urządzenia i odpada regulowane ogrzewanie ciepłem z układu.

 

Foto 1.jpg

Foto 2.jpg

Edytowane przez Rafcio
Opublikowano

Witam ! ,
Skontaktowałem się z producentem takich oto rzeczy załączniki .
Jedyne co obecnie rozważam to 2 x spirala w korpusach (strona ciepła / zimna) lub 
spirala korpus strona ciepła i obudowana wężownica (wymiennik) na zimną .

Chyba ci się często lodówka „rozszczelnia” , tak na marginesie ci od „solniczek”
to odważni ludzie ;-) .
Nie nie boję rozszczelnienia .

Dest.JPG

Dest 2.jpg

Opublikowano (edytowane)

Równie dobrze możesz dać spiralę na zewnątrz korpusu i na wierzch izolację. Skuteczność powinna być więsza niż przy korpusie bez izolacji.

Edytowane przez suricade
Opublikowano

Za chwilę zbudujemy prawdziwą destylarnię :)
I dobrze niebawem spotkanie w Augustowie, przyda się księżycówka :)

Sorki za OT, śledzę wątek z ciekawością.

 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
3 minuty temu, Pleziorro napisał:

Za chwilę zbudujemy prawdziwą destylarnię :)
I dobrze za chwilę spotkanie w Augustowie, przyda się księżycówka :)

Sorki za OT, śledzę wątek z ciekawością.

 

Noo tak widze że kolega obeznany ha ha ha .

Chłodzenie foto 8.jpg

Ad.JPG

Edytowane przez Rafcio
Opublikowano
30 minut temu, michal_j napisał:

zajmuję się chłodnictwem zawodowo

Świetnie !!! 
Podpowiesz mi coś od strony technicznej ?
Jako że układ będzie jeszcze nie raz rozszczelniny napełniałem z różną ilością 
R600a .
Wydaje mi się że układ jakby szybciej reagował na delikatnie wyższym ciśnieniu po 
stronie „NC” kompresora .
Z jakim ciśnieniem tak mały obieg pracowałby optymalnie i nie rozgrzewał się do 
"stopienia" ?

Opublikowano (edytowane)

NC niskiego ciśnienia ssawna

Skraplacz jest ten co był tylko odciąłem kapilarę i zwinąłem  ciaśniej by miała 
mniejszą średnicę .
Zlutowałem ponownie „lutem twardym” kapilarę” reszte znasz pompa próżniowa i napełnianie .

 

Edytowane przez Rafcio
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.