Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
I trzymaj ryby w amoniaku o ile taki stwierdzisz testami...


Obawiam się, że początkujący malawista może nie odczytać sarkazmu.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Mogą to być pierwotniaki, ale może to być też wina piachu z piaskowca. Piaskowiec wypłukuje się i ściera. gdy nie było ryb piach się ustał, gdy je wpuściłeś zaczęły go wzruszać i zmętnienie gotowe. Twojego startu akwarium nie będę komentował, zrobili to inni.

Opublikowano
Parametry mierzone paskami JBL sa w normie dla pyszczakow.


....ale nawet ich nie podałeś . A to jest bardzo istotne. Ale zrób je kropelkowymi bo te są takie jak koledzy wyżej pisali. Jeżeli chcesz uratować ryby to od porządnych testów zacznij bo inaczej to tylko gdybanie. Pierwotniakami akurat teraz nie musisz się przejmować bo one same prędzej czy później znikną.

Opublikowano

Czasami jak timi mam ochotę sieknąć ale rozumiem danielj.

Forum pełni pewną misję edukacyjną szczególnie wobec młodzianków :D na których nam wszystkim zależy i nie możemy zbyt ostro reagować bo zniechęcamy do nas - tu rozumiem Daniela.


Nie możemy do takich ignorantów tak ostro reagować tylko mozolnie pomagać.

Najczęściej jest tak że taki zapaleniec pójdzie do zoologa tam się dowie 50 ryb w 112l i jak go wyposażą w te góry specyfików na których jest napisane że te cudowne bakterie z enzymami i poduszeczką dla bakterii i tylko ich pozwala wpuścić ryby na drugi dzień po zastosowaniu to mamy taki a nie inny skutek.

Timi my wiemy a taki młodzianek słucha Pana w zoologu i czyta opis na opakowaniu a tam dopiero bzdury popisane. Nie możemy mieć pretensji do takich jak zeferino. Oni coś zauważyli niepokojącego i przychodzą tu po ratunek i tacy będą stale i ciągle nowi.

Trzeba pomagać zagryzając zęby.:D


Ostatnio na szczęście już potrafimy uratować ryby z surowego baniaka wpuszczone po kilku dniach od zalania. Tak robił kado, grabiec, Plezi i wszyscy uratowali ryby. Oni wiedzą ile to wysiłku kosztowało.


Kochany autorze zeferino czytaj wszystko o starcie i biologii nitryfikacyjnej. Masz tu na forum kopalnię wiedzy tylko skorzystaj i się ucz.

Kup testy kropelkowe

pH ale zakres 7,4-9 firm JBL lub Zoolek do wyboru

NO2 - tylko JBL

NO3 - JBL lub Salifert

nie kupuj innych które ci będą wciskać.


Teraz najważniejsze.


Wpuściłeś ryby do niedojrzałego zbiornika bez biologii nitryfikacyjnej i ich życie wisi na włosku.

Wiemy to bez żadnych testów więc musisz działać bardzo szybko - błyskawicznie.


Masz kupić jeden z dwu do wyboru preparatów uzdatniających wodę kranową i nie wolno ci kupić innego.


KORDON AMQUEL PLUS 118ml (5928047134) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.



SEACHEM PRIME 100 MLURSYNÓW W-WA (5904498346) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.@@AMEPARAM@@http://img17.allegroimg.pl/photos/400x300/59/04/49/83/5904498346@@AMEPARAM@@17@@AMEPARAM@@59/04/49/83@@AMEPARAM@@5904498346



zamów to kurierem bo jutro powinieneś to zaaplikować do baniaka.

Masz tam obszerną instrukcję jak to stosować.


Słusznie danielj wskazał że będą bez testów pływały w amoniaku a potem w amoniaku i azotynach.

Te dwa wskazane preparaty "usuwają" dla ryb cały amoniak i NO2 szczególnie ten Kordon robi to doskonale.

Ryby więc nie odczuwają negatywnych skutków braku biologii. Mamy czas nawet kilka tygodni by biologia dojrzała i lejąc je stale i podmieniając wodę na tyle by utrzymywać NO2 na poziomie poniżej 1ppm mamy duże szanse na sukces.

Działaj szybko bo masz mało czasu.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
I trzymaj ryby w amoniaku o ile taki stwierdzisz testami...


Chyba kolego nie pojąłeś o co mi chodzi. Każda podmiana w dojrzewającym zbiorniku wydłuża jego dojrzewanie a co za tym idzie dłużej będzie się utrzymywać NO2 ewentualnie NH3.

Jedyna rada do badania wody to dowalenie bakterii, które przetworzą NO2 i NH3.


Nie rozumiem po co ten sarkazm. Źle napisałem? W mojej opinii jednak bardzo trafnie.

Jest tyle produktów, które świetnie sobie radzą z NO2 lub amoniakiem.


Co ja będę tu się pocił jak i tak wiecie lepiej bo przecież najlepsza droga do stabilizacji biologii to jej rozcieńczanie. Brawo sprytu.

Opublikowano
Chyba kolego nie pojąłeś o co mi chodzi. Każda podmiana w dojrzewającym zbiorniku wydłuża jego dojrzewanie a co za tym idzie dłużej będzie się utrzymywać NO2 ewentualnie NH3.

Jedyna rada do badania wody to dowalenie bakterii, które przetworzą NO2 i NH3.


Nie rozumiem po co ten sarkazm. Źle napisałem? W mojej opinii jednak bardzo trafnie.

Jest tyle produktów, które świetnie sobie radzą z NO2 lub amoniakiem.


Co ja będę tu się pocił jak i tak wiecie lepiej bo przecież najlepsza droga do stabilizacji biologii to jej rozcieńczanie. Brawo sprytu.



Hmm jeśli tak znasz rozkład bakterii nitryfikacyjnych w zbiorniku , to gdzie ich jest najwięcej Twoim zdaniem? W toni wodnej, czy raczej w piasku, na skałach w gąbkach filtrów, czy w ceramice?

Pojąłem o co chodzi i podmianki zawsze pomagają w zbiciu złych parametrów, chemia nie zawsze.

Opublikowano

Hmm czytając wypowiedzi większości "Miłośników Malawi" zaczynam się zastanawiać czemu służy to forum. Niestety narzuca mi się wniosek, że jego celem jest hejtowanie osób, które dopiero zaczęły przygodę z akwarystyką i nie są zorientowane w temacie. Taka prawda, 3/4 Waszych wypowiedzi nie ma żadnego związku z moim pytaniem. Z doświadczenia wiem, że takie zachowanie jest typowe dla osób, które niestety nie mają niczego inteligentnego do powiedzenia w temacie, dlatego zamieszczają posty rozbieżne z wątkiem. No ale to już nie mój problem.


@Timi, jako taki znawca forum (za jakiego się o dziwo uważasz), wszelkie propozycje zmian i zarzuty, kierowane do Zarządu KM, powinieneś umieszczać w zakładce: INFORMACJE I ADMINISTRACJA, ZAŻALENIA SKARGI , PROPOZYCJE ZMIAN, a nie pod moim postem.


Mimo wszystko, bardzo dziękuję nielicznej grupie użytkowników, którzy próbowali mi pomóc i wprowadzić mnie w świat Malawi. Informacja dla tych osób: ryby oddałem, zainwestowałem w testy kropelkowe, zrobiłem restart zbiornika, dodałem bakterie do filtra i poczekam miesiąc, aż rozwiną się bakterie, przed zakupem ryb zrobię testy wody. Dopiero wtedy powrócę do przygody z pyszczakami.


Z racji tego, iż nie pozwolę na nazywane siebie IGNORANTEM, którym nie jestem, nie będę korzystał z forum i z pewnością nikomu nie polecę tego miejsca, bo z nikt nie lubi być hejtowany przez pseudointeligencję.


Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję nielicznym osobom, które mi pomogły, tj. osobom, które wiedzą do czego służy to forum.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.