Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
To jest ok?


NH4 na tym poziomie nie jest jeszcze szkodliwy biorąc pod uwagę ,że nie jest też wchłaniany przez ryby. Bardziej bym tu się obawiał o poziom NH3 który niestety wzrasta wraz z poziomem pH i temperaturą a jego zabójcza lub już bardzo niebezpieczna wartość to 2mg/l . A tego wyniku nie znamy.


...dlatego też nie polecałem ani ja ani inni podnoszenie na tym( etapie stabilizacji baniaka) wartości pH.

Opublikowano
NH3 na tym poziomie nie jest jeszcze szkodliwy biorąc pod uwagę ,że nie jest też wchłaniany przez ryby. Bardziej bym tu się obawiał o poziom NH3 który niestety wzrasta wraz z poziomem pH i temperaturą a jego zabójcza lub już bardzo niebezpieczna wartość to 2mg/l . A tego wyniku nie znamy.


...dlatego też nie polecałem ani ja ani inni podnoszenie na tym( etapie stabilizacji baniaka) wartości pH.


Andrzej chyba zgubiłeś jakieś NH :(.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Czyli pozostaje modlenie się by dojrzewanie baniaka ich nie zabiło:confused::(


Tak to ci pozostało.

Ryby nie jedzą a to zły sygnał - bardzo zły.

Jesteś roztrzepany i niecierpliwy ( najgorsze wady akwarysty) i wpuściłeś w pośpiechu ryby do surowego baniaka.

Drogo za to zapłacisz.

Wczoraj podałeś wyniki pomiaru


NH4 - 0,05

NO2 - 0,1

napisałem że to dobre wyniki jak na start baniaka i się ucieszyłem.

Po dobie okazuje się że nie przeczytałeś instrukcji i robiłeś testy na chybcika.

Andrzej miał rację pisząc że aż strach pytać jak je robiłeś.


Nagle okazuje się że wyniki są zupełnie inne

NH4 - 0,5

NO2 - 0,1


Może do ciebie dotrze.

Baniak surowy a amoniak i azotyn już ryby truje tak silnie że nie jedzą , - będzie gorzej - znacznie gorzej a to dopiero początek .


Czeka cię duży wysiłek by je utrzymać.


Moje sugestie są takie.


1/ wybrać nawet z piaskiem jeśłi nie masz odmulacza zalegający pokarm i nie sypać nic nowego przez tydzień.


2/ chowasz głęboko testy na pH KH GH i tego nie mierzysz i nie podajesz wyników.


3/ co dziennie robisz pomiar NH4 i NO2 a co 3 dni NO3 pilnując różnych czasów odczytu każdego z nich.


4/ codziennie robisz podmianki wody po 50% lejąc uzdatniacz Prime i pilnując temperatury wody by gwałtownie nie spadała poniżej 24C .


5/ wielkość i częstość podmianek tak regulujesz by NO2 nie przekraczało 0,2 a jednocześnie NH4 -0,2. Nawet jak wyjdą dwie podmianki na dobę.

Inaczej mówiąc na górnym pasku obu testów nie wchodzisz w czerwone pole.

Dalej ci nie wierzę że umiesz prawidłowo wykonać testy bo odczyt NO2 0,025 - 0,1 świadczy że albo jesteś daltonistą albo roztrzepańcem. Pierwszy wyrażnie żółty drugi absolutnie różowy - masz wątpliwości???.

Może proś żonę o odczyt wyników - kobiety z tym nie mają problemów.

Opublikowano
Tak to ci pozostało.


Dalej ci nie wierzę że umiesz prawidłowo wykonać testy bo odczyt NO2 0,025 - 0,1 świadczy że albo jesteś daltonistą albo roztrzepańcem. Pierwszy wyraźnie żółty drugi absolutnie różowy - masz wątpliwości???.



tu masz fotkę testu NO2 gdzie na tym obrazku drugie pole jest różowe????????:confused::rolleyes:A rybki musiałem do takiego baniaka wpuścić bo kolega na gwałt wydawał akwarium i miałem do wyboru albo je biorę albo on je likwiduje....


A ten wynik NO2 to z tego zielonego pola;-) 0,01-0,025 wynik z tego przedziału na obrazku mi wychodzi.Więc nie kumam czemu nadal nie jedzą tzn dziś niektóre coś skubały...

post-13476-14695724945268_thumb.jpg

Opublikowano
Dzisiejsze wyniki:

NO2-0,1-0,025 ciężko się zdecydować.



to są podane przez ciebie wyniki :rolleyes: - jak wół podajesz 0,1-0,025 na dzisiejszej fotce zaznaczyłeś 0,01-0,025. Trudno doradzać jak za każdym wpisem podajesz błędne lub nie prawdziwe wyniki.

To że ktoś nie będący akwarystą a tylko producentem ryb chciał je zabić albo innego nie akwarystę uszczęśliwić i na niego przerzucić odpowiedzialność za życie lub mordowanie ryb - to twoja sprawa.

Nie słuchasz rad a o nie prosiłeś.

Jesteś roztrzepany, nie wiarygodny i nie cierpliwy. Skupiasz się na przepychankach słownych a nie na meritum sprawy czyli ratowaniu ryb.

Ja na tym kończę i nie jestem w stanie ci pomóc.

Moim zdaniem nie masz nawet zadatków na akwarystę.

Teraz ty odpowiadasz za życie ryb.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.