
pulpet
Klubowicz-
Postów
1054 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pulpet
-
Poniżej odpowiedni punkt instrukcji skopiowany przed chwilą z instrukcji w języku polskim dostępnej aktualnie do pobrania na stronie producenta: "3. Do jednej z probówek dodać odczynniki w następujący sposób: a.) dodać dwie duże łyżki miernicze (szeroka końcówka dołączonej podwójnej łyżki mierniczej) oczynnika 1 b.) dodać 6 kropli odczynnika 2, probówkę zatkać i dokładnie 1 minutę bardzo silnie* potrząsać (proszek nie rozpuści się całkowicie ; żeby łatwiej rozróżnić kolory należy przechylić probówkę tak, aby nierozpuszczony proszek zebrał się na jednej ściance. c.) odstawić aż do ostatecznego wytworzenia się kolorów (10 minut). *Nie wystarczająco silne lub za krótkie potrząsanie w punkcie b) może doprowadzić do za niskich wyników pomiaru." Wydaje mi się, że należy te wersje traktować jako wiążącą i wyraźnie wynika z niej, że czas mieszania jest dokładnie podany i ma wpływ na wynik
-
U mnie podobnie, Salifert i JBL (poddawany wstrząsom minutę, bo w mojej instrukcji czas jest podany) pokazują bardzo zbliżone wyniki
-
Ja nie trzymam leków na zapas. To bez sensu. Przeważnie wyrzuca się przeterminowane. Dzisiaj takie czasy, że jak coś potrzebne, to da się szybko zorganizować, więc meblowanie szafy preparatami na wszelki wypadek nie ma sensu wg mnie. Jedno co mam w zapasie to Toxiwec, jakby coś się sypnęło z chemią wody. Reszta doraźnie dokupowana, na szczęście bardzo rzadko. Co więcej zanim kupisz, masz czas się zastanowić, czy na pewno trzeba wlać
-
Czysto teoretycznie metronidazol nie działa na bakterie nitryfikacyjne. Jakiś czas temu robiłem u siebie taką kurację w połączeniu z levamisolem i biologia zniosła to bez szwanku. Parametry ani drgnęły. Może jakieś przekłamanie testu. A może.przekarmileś, albo jakiś trupek gdzieś gnije między kamieniami i filtracja nie wyrabia chwilowo. NO2 na poziomie 0.4 to jeszcze nie dramat. Jeżeli ryby zachowują się normalnie, to zrób podmianę i zobacz, co będzie jutro z NO2.
-
Tramitichromis intermedius "Kambiri Point" jednogatunkowo w 540L
pulpet odpowiedział(a) na darianus temat w Życie w moim akwarium
Przepiękny zbiornik jak dla mnie. Minimalizm ma swój urok jak się okazuje. Ja to widzę jak wycinek natury. No i ryby, bez tak popularnego często papuzizmu. Zero kryterium doboru pod tytułem ledy na boku, neon pod nosem i halogen na czole. I jeszcze czerwony ma być Dostojne, stateczne i piękne. Dla mnie bomba. Jak się zestarzeję i przestanę nadążać wzrokiem za wariatami z mbuny, to przyjdę po naukę i też sobie takie strzelę,,,. Gratulował -
960 litrów na raty, czyli 720 +240 od początku
pulpet odpowiedział(a) na pulpet temat w Przedstaw się i swoje akwarium!
Draka przy porządkach. Dwóch panów Metriaclima sp. Membe Deep normalnie ma podzielony zbiornik na pół i nie wchodzą sobie w drogę. Ale podczas grzebania przy akwa spłoszylem jednego i wpłynął drugiemu na terytorium. I się porobiło 2023-10-31_1698771365777.mp4 -
Wszystko, co napisano wyżej to święta prawda. W naszych zbiornikach swiecimy tak, żeby nam się podobało, jeden woli mroczne klimaty, ktoś inny mocne światło. Ryby bez problemu się adaptują. Jeżeli chcesz więcej informacji, dotyczących oświetlenia naturalnego dla danego gatunku, to polecam stronę https://malawi-guru.de/ Tam dla każdego gatunku znajdziesz informacje, na jakiej głębokości bytuje i jakiej barwy światło ma w naturalnym środowisku. Ale to raczej jako ciekawostka, nie wyobrażam sobie odwzorowania tego w wielogatunkowym akwarium. Chyba, że ułożymy obsadę dodatkowo pod kątem głębokości występowania w naturze. Przy okazji nie ma gwarancji, że światło dobrane pod tym kątem wydobędzie pełne piękno danego gatunku.
-
Pisałaś, że nie boisz się importu z zagranicy, to ja naprawdę szczerze polecę Aquahaus-Gaus. Kilka lat temu zainwestowali w hodowlę, która na rynku niemieckim wygniata konkurencję i co im trzeba przyznać mają rozmach, a jakość IMHO poza wszelką konkurencją. Są drodzy, ale mam od nich kilkadziesiąt ryb i nie ma się do czego przyczepić. Miałem też kilka ryby z innych renomowanych hodowli i często ruletka. Bywało rozmaicie. Tutaj nie zawiodłem się nigdy. Oczywiście mogłem mieć szczescie.Wg mnie w ciemno można ryzykować zakup wysyłkowo. Kłopot dla mnie, to dość skostniały stan magazynowy. Próżno szukać nowości, raczej sprawdzone gatunki z pewnych źródeł i co ja akurat cenię,ryby najczęściej odchowane. Narybkiem niechętnie handlują ( kiedyś z godzinę prosiłem o Nimbochromis Livingstonii 10 cm, bo takiego chciałem, a oni sprzedawali od 15 czy 17. Ja mam do nich 250 kilometrów, ale średnio dwa razy w roku jeżdżę po prostu pogapić się na ryby. Od 10 do 14 w sobotę znika w mgnieniu oka. Ot taka wycieczka jak do Zoo, bo 2000 baniaków z rybami to jest co oglądać. Jedyna uwaga, to zdjęcia w ofercie mocno kręcone na wydobycie czerwieni i w realu jest bardziej żółto -pomarańczowo.
-
Tak w skrócie bo nam miłościwie, panujący uszy urwą. Nigdy nie trzymałem ścisłych roślinożerców, ryby które u mnie wycinały się z czasem to Rdzawe, Mphangi, Saulosi a nawet Acei. Oczywiście były różnice, ale wszędzie panował względny spokój do czasu. Często była jakaś iskra inicjującą wybuch agresji, zmiana aranżacji, ruchy w obsadzie i inne. Co ciekawe bardzo długo mam Maingano, które do tej pory bez strat w związku z agresją, a chyba są na początku listy potencjalnych agresorów. Temat na dłuższe rozważania, ale nie w tym temacie. Pozdrawiam
-
Tu masz line do mojego małego mbunarium, nie jest (było po taniości) idealne, ale zrobione na szybko i działało jakiś czas. https://forum.klub-malawi.pl/topic/25652-takie-małe-mbuna-120x30x45h/page/2/#comment-386338 Tutaj już więcej czasu wyłożyłem, moduły samorobne, ale działa fajnie https://forum.klub-malawi.pl/topic/26543-960-litrów-na-raty-czyli-720-240-od-początku/page/5/#comment-386444 Bajer polega na tym, że co od strony widza wypukłe, z tyłu wklęsłe, więc rybska mają podwójna korzyść. Nie ma głazów, są moduły otwarte od strony niewidocznej. Żadnych praktycznie strat na litrażu. Ważne w małym baniaku. Kryjówków jak mrókwów U Ciebie baniak na wylot. Może warto zaciemnić jedną stronę folią. W tak małym zbiorniku widok na dwie strony słabo dla ryb. Potrzebują odrobiny spokoju i intymności. Może coś się przyda.
-
Tak naprawdę każdy wariant jest możliwy, tylko w moim odczuciu nie jest wieczny. Trzymając trzy tykające bomby zegarowe (dorosłe samce) na zbyt małej przestrzeni wg. mnie jest pewne, że coś wybuchnie. Pytanie kiedy. Układ z jednym samcem dla mnie spokojniejszy i pewniejszy (nadal piszemy o bardzo małym akwarium) Większe baniaki to inna bajka , ale tu rozmawiamy o 80 cm dł. Oczywiście to wszystko moja subiektywna opinia i daleki jestem od wiary we własną nieomylność. W skrócie IMHO
-
@ziemniak nie tak do końca. Gdzieś ostatnio pisałem, że porzucam wyciąganie wniosków na bieżąco i pod wpływem emocji, oraz po kilkumiesięcznym podglądaniu gatunku. W danej chwili patrze na zbiornik subiektywnie i wyciągam błędne wnioski na podstawie istniejącej sytuacji, a z czasem pojawia się szerszy pogląd. Moje 160 litrów z Mphanga było zarybione rybami podchowanymi, bez wątpliwości mogłem określić płeć. I układ 3/7-8 działał bardzo długo, mimo, że jeden samiec został podmieniony(dominant wyskoczył i zgon). Wpuściłem dorosłego, wielkiego osobnika, który długo był zdominowany. Potem po naprawdę długim czasie się ogarnął i zrobił rzeźnię. Na dzisiaj widzę to tak, że to za mały zbiornik dla tych ryb. Póki młode, było spoko, potem samce pokazały co potrafią. Zanim trafiły do 720 straciłem parę samic i samca w wyniku agresji. A półtora roku było miło i sielankowo. Z jakiejś tam perspektywy, zacząłem oceniać mbuniaki jako dorosłe po +/- 3 latach(nigdy do końca nie wiemy ile ryby mają przy wpuszczeniu). Wcześniej dokazują, ale ich prawdziwy charakter wyłazi chyba jakoś tak wtedy. Jak jakiś gatunek potrzymam 6 lat, być może zmienię zdanie. Na razie czuje się zielony, a rybska potrafią mnie zaskoczyć każdego dnia. Tak na marginesie to moje baniaki są tylko dla dorosłych. A różnie bywa. Nie wiem, czy chciał bym pokazać dzieciom wszystko, co się działo. Im mniejszy zbiornik, tym większa agresja i szybciej natura naszych podopiecznych pokazuje mroczną stronę. Tylko tyle. Każdy podejmuje decyzje samodzielnie. Jestem miłośnikiem układów wielosamcowych, ale w zbyt małym baniaku często po czasie okazywało się, że król jest jeden
-
Spoko, ale mając jeden zbiornik nie zawsze jest czas na szukanie chętnego. Wiem, przerabiałem. Teraz mam kilka baniaków i jak coś złego się dzieje, mogę słabsza rybę przenieść. A i tak nie zawsze się udaje zareagować na czas. Sklep niechętnie przyjmie rybę pobitą z poogryzanymi płetwami. Podobnie potencjalny chętny hodowca. Dlatego lepiej celować w ostateczny układ, bo inaczej ciężko potem szybko działać. Albo wziąć na klatę że straty się zdążają. Nie zniechęcam, mówię jak jest.
-
Agresja, choroba, nieprawidłowa dieta, chemia wody i pewnie jeszcze coś tam w grę wchodzi. Napisz to co wymagane, bo my nie wróżki
-
Na takiej powierzchni moi zdaniem tylko układ z jednym samcem. Inne z czasem i tak się zredukują. A samice min 6. Będą koledzy sugerować chów od maluchów, ja uważam, że jak trafisz ryby podchowane to warto pójść tą drogą. Chyba że masz pomysł co zrobić z nadliczbowymi samcami, bo jak nie oddasz w porę (masz gdzie?) to się wytłuką. Aranżacja do przebudowy, ale to inny temat musisz założyć.
-
Prawie 40 lat bawię się akwarystyką. Malawi mam od +/-4 i to najfajniejszy biotop, jakim się zajmowałem. Czemu? Bo nie ma nudy. Jest piękny, bardzo pojemny (ponad 600 gatunków bez tworzenia towarzyskich śmietników z pomieszanymi biotopami) i łatwy. Naprawdę chemia wody na poziomie podstawówki. Jedyny kłopot jaki miałem, to właśnie ten ogrom fajnosci upchnąć w zawsze za małe akwarium. Na początku zrobiłem 400 litrów (największy zbiornik w życiu) i mnie wciągnęło na maxa. Popatrzyłem na ryby i zrozumiałem, że to kropelka. Te ryby mają swoje wymagania, a podstawą jest odpowiednia przestrzeń i aranżacja. Pisałeś wyżej, że ludzie mają różne obsady w 100l i się cieszą. Spoko. Mam sąsiada, którego cieszy doberman w kawalerce, który sika po nogach czekając na windę. Czy o to Ci chodzi? Absolutnie nie mam zamiaru zniechęcać Cię do Malawi. I nie jestem żadnym autorytetem w tej dziedzinie. po prostu opisuje swoje skromne doświadczenia i wyciągam wnioski z kilkuset godzin obserwacji tych ryb. I jestem pewny, że w jak się uprzesz, to zbudujesz funkcjonującą obsadę Saulosi w 100 litrach. Ile w tym czasie wylowisz trupków, ryb pobitych i poobgryzanych bez litosci nie mam pojęcia. Zależy na jakie ryby trafisz(tu w obrębie gatunku trafiają się różne osobniki). Sam kiedyś puściłem w 120 x 30 x 45 Chindongo Elongatus Mpanga. I co? Kupiłem ryby pochowane, żaden narybek i układ 3/7 działał super półtora roku. Potem jeden samiec sterroryzował zbiornik, i zaczął wybijać ryby. Z całym szacunkiem dla doświadczeń ludzi opisujących gatunki po kilku miesiącach obserwacji podrostków ( sam to wielokrotnie robiłem) Dorosłe mbuniaki takie 3 lata plus to nie kilkumiesięczne rybie nastolatki szumiące pod dyskoteką Wszystkie bez wyjątku robią się wredne i potencjalnie zabójcze. I wtedy okazuje się, że jednak za mało miejsca, że aranżacja robi grę i takie tam. Koledzy pisali, że może Labidochromis Perlmutt. Sam mam je w planach puścić w to moje małe 120 x 30 x 45. Ale póki ich nie potrzymam ze dwa lata nie będę ich rekomendował. Bo czytałem, że się da, ale póki nie miałem, to nie wiem. Jak masz tyle siły, żeby dość często popatrzeć na rybę bez oka i bez ogona, albo wyłowić trupa to próbuj. Ja napiszę że im większy zbiornik tym mniej takich akcji. W przypadku mbuna bez takich akcji i tak się nie obejdzie. Co tam nie zrobisz, będę kibicował i doradzał w miarę możliwości.
-
U mnie w sporo większym zbiorniku (160 x 50x50) z wielogatunkową obsadą miałem ponad dwa lata Saulosi 4+7 Z tym że samic w tym czasie było pewnie z 15, bo o ile samce jakoś tam funkcjonowały, w porywach nawet wszystkie wybarwione, to samice regularnie się wycinały między sobą. Co jakiś czas zostawały 2-3. Po jakimś czasie jakoś się dotarło ostatnie 7 panienek i kilka miesięcy pływały bez strat. Potem zrobiłem im jednogatunkowe 120 x 40 x 50. I w pierwszym tygodniu wycięły się samce, został jeden wariat, który w tej chwili bez mrugnięcia okiem morduje każdego podbarwiajacego się konkurenta z własnego potomstwa. Proby dołożenia innych samców też porażka. Samice pływają, poza jedną która padła ale nie w związku z agresją. Więc jeżeli zdecydujesz się na Saulosi, to ja w takim zbiorniku jak Twój, raczej szedł bym w jednego samca i minimum 6 samic. Ale nadal stoję na stanowisku, że to za małe akwarium.
-
Za małe na Saulosi i ogólnie na ryby z Malawi. Wytną Ci się jak tylko troszkę podrosną. Saulosi są relatywnie spokojne międzygatunkowo, wewnątrz gatunku wręcz przeciwnie z moich doświadczeń. Pomyśl nad większym zbiornikiem, albo innym biotopem. Taka moja rada
-
U mnie +/-150 kg skały wapiennej, twardej, nieporowatej, takiej zbliżonej do wapienia alpejskiego w 400 litrach (jakieś 300 netto) miało pomijalny wpływ na KH.
-
U mnie absorber na Purolite A520E plus jeden moduł zasypany Jbl PhosEx . Odkręcone tak, żeby NO3 trzymać na poziomie 20. Fosforanów nie mierzę od dawna. Jak działa, to woda krystaliczna i z niebieskawym połyskiem. Ja się robi zielonkawa, to w ciemno pora regenerować żywicę i wymienić wkład na fosforany. Tak mi się sprawdza od dawna. Podmiany robię 40 proc . średnio raz na 3-4 tyg. bywa 5. Regeneracja/wymiana wkładów na oko, jak się woda zieleni.
- 56 odpowiedzi
-
- 5
-
-
Wszystko co napisali Koledzy to prawda, ale.... jakość ryb na rynku spada i to fakt. Covidy, konkurencja, itd. Hurtownicy i coraz mniej liczni faktyczni hodowcy jadą po taniości i opinia sprzed roku może być mało miarodajna. Ja sam mam mbuniaki, oglądam w paru "renomowanych" miejscach od kilku lat i degrengolada jakości w miejscach, które odwiedzam jest widoczna gołym, nawet moim niewprawnym okiem. Ryby, które u sprzedawcy x rok temu były spoko, dzisiaj dramat i odwrotnie też się zdarza. Pakujemy sporo w sprzęt, wystrój zbiornika, zarówno jeżeli chodzi o pieniądze jak i w pracę i zaangażowanie. Warto odbyć jedną drugą podróż, zobaczyć na własne oczy i nie kupować kota w worku. Jak nie ma wprawy, to warto zabrać z sobą kogoś z większym doświadczeniem. To właśnie ryby są najważniejsze i tutaj oszczędności mogą się zemścić okrutnie. Co do kupowania narybku, to tylko w przypadku ryb trudno dostępnych. Resztę wolę odchowanych. Łatwiej ocenić jakość a i tak można się pomylić. Wszystko IMO oczywiście.
-
-
-
Najlepiej zrobić test wody na wylocie filtra po zasypaniu żywicą. Zobaczysz o ile zbija NO3. Potem co jakiś czas powtórzyć i masz jasność ile mniej więcej czasu minie, zanim się zapcha.To nie apteka, tydzień z podwyższonym NO3 nic rybom nie zrobi. Ja mam osobny absorber i staram się tak ustawić przepływ, żeby trzymał NO3 20-25. Przy niższych wartościach słabo rosną glony, a ja uwielbiam zielone kamienie. Ryby też nie narzekają, jak jest co skubać.
-
Gąbkę albo watę, żeby się granulki trzymały w kupie i nie przeleciały do następnych komór. Jak masz puchę przezroczystą, to owiń folią alu, żeby nie było dostępu światła, bo lubi przerastać glonami i potem kłopot z ich usunięciem miałem.