-
Postów
261 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
336O KapitanCzysty
- Urodziny 03.03.1986
Informacje o profilu
-
Lokalizacja
Nowy Sącz
-
Moje akwarium
135x50x55
-
Płeć
Mężczyzna
-
Imię
Mateusz
Ostatnie wizyty
616 wyświetleń profilu
-
Potrzebuje połączyć pyszczaki
KapitanCzysty odpowiedział(a) na Kapister temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Myślałeś np. nad Labidochromis Perlmutt? Wybarwiony dominujący samiec jest bardzo ładny, nie są zbyt agresywne, rosną do niewielkich rozmiarów. -
A coś takiego? https://allegro.pl/oferta/plantica-sponge-x-100x100x1cm-ppi30-gąbka-do-filtra-do-akwarium-lub-oczka-14965367487
-
Konsultacja wzmocnień akwarium 180x80x70cm
KapitanCzysty odpowiedział(a) na Vrzechu temat w Osprzęt do akwarium
Proponuję napisać do producentów, którzy na codzień robią takie rzeczy z prośbą o wycenę zbiornika z uwzględnieniem takich samych wymiarów i grubości szkła z dopytaniem czy muszą być jakieś wzmocnienia aby akwarium było bezpieczne. Wykonawcy dają zawsze gwarancję, zazwyczaj 5 lat więc dobierają tak parametry szkła aby nie było przykrych niespodzianek. Ja bym tak podszedł do tematu na początek. -
Zmiana prowadzenia w gangu Perlmuttów, niestety… Ulubieniec mojej żony srebrno-złoty samiec Alfa został obalony. Ubolewam nad tym, ponieważ był najpiękniejszym Perlmuttem jaki widziałem na żywo i na zdjęciach. Przez zdecydowaną większość dnia nie widać było ani jednej pręgi na jego ciele, dopiero jakieś mocniejsze gonienie przez większego samca z innego gatunku powodowało, że na chwilkę tracił swoją nieskazitelność, ale działo się to rzadko. Kilka dni przed tym faktem zauważyłem, że ma trochę poszarpaną płetwę ogonową i grzbietową w części końcowej. Pewnego dnia nie mogłem go znaleźć, a samiec Beta nabrał kolorytu. Podejrzewałem najgorsze, ale na szczęście okazało się, że ukrywa się w grocie. Stary samiec alfa: Proceder utraty tronu musiał trwać kilka dni, ale całkowicie mi to umknęło. Po utracie prowadzenia stał się niepewny i bojaźliwy, zdarza się nawet, że jedna z samic jest w stanie go pogonić. Zdarzenie zbiegło się z tarłem z jedną z samic, które odbyło się po kilku dniach od zmiany panowania. To był ciężki czas dla niego. Niestety obecny samiec Alfa pomimo tego, że jest troszkę większy nie dorównuje urodzie swojego poprzednika. W sumie to od kilku miesięcy nosiłem się z zamiarem redukcji właśnie tego samca, a tu taka nie miła niespodzianka. Podobną sytuację miałem z samcem Saulosi co opisywałem kilka stron wcześniej i ostatecznie skończyło się to tym, że obalony samiec po jakimś czasie wpadł w taką apatię, że przestał przyjmować pokarm (wypluwał go po zjedzeniu) i dwa dni temu zmuszony byłem dokonać eutanazji nie mogą patrzyć na jego cierpienie. Na „osłodę” wpisu filmik z niedswno odbytego tarła Cynotilapii Hary, bracia w akcji.
-
Iodotropheus sprengerae - mój subiektywny opis.
KapitanCzysty odpowiedział(a) na Andrzej Głuszyca temat w Chów pyszczaków
@Andrzej Głuszycaja prosiłem Piotra w wiadomości prywatnej o screen z Koningsa odnośnie wielkości książkowych „rdzawego”, a że chyba nie da się tego zrobić w formie prywatnej, Piotr wrzucił do Twojego wątku, aby każdy miał dostęp w razie potrzeby. Uprzedzając już Twoją odpowiedź, wiadome jest, że w naszych akwariach ryby mogą osiągnąć trochę większe wymiary niż naturalnie w jeziorze. Tak jak np Twój samiec dominujący dobił do 12 cm. -
Dzięki Panowie za sugestie , tak też zrobiłem.
-
W baniaku nie ma ani jednego, same skorupki… Jak jeszcze mi się chciało bawić z nimi to przy serwisie wyjmowałem tyle ile zdołałem (z gąbek części mechanicznej) i wrzucałem pyskom jako urozmaicenie diety. Rzucały się na nie wszystkie gatunki, nie tylko Perlmutty. Właśnie trwa apogeum tarła Hary. Bracia są tak naładowani testosteronem, że samice rozstawiane są po kątach. Wczoraj obserwowałem nawet kilkukrotnie walki samic. Atmosfera mocno napięta. Dwie z czterech samic mają już wysuniętej pokładełka od kilku dni. Pare dni temu udało mi się zrobić w miarę zadowalające zdjęcia moich samców C. Hara: Prawy Lewy
-
Wracając do mojego baniaka, w ostatni piątek zrobiłem pierwsze czyszczenie części biologicznej narurowca od zalania (22 miesiące). Zdecydowałem się na ten krok ze względu na drastyczny spadek przepływu, który zwiększał się tylko minimalnie przy czyszczeniu części mechanicznej. Jak widać na zdjęciach kostki K1 mocno oblepione „żywym glutem” . Wysiłek nie poszedł na marne przepływ w ok 90% wrócił do tego z zalania. Trzeba wziąć pod uwagę, że ostatni serwis mechaniki był 21.09.2023 czyli przeszło 4 miesiące temu. Denerwują mnie te ślimaki zawleczone przypadkowo na roślinach z akwarium mojego taty, mnożą się szybciej od pyszczaków.
-
Dzięki, wszystko pięknie widać, natura jest jednak brutalna… Jak wyglądała obsada w tym zbiorniku? Presja dorosłych ryb była duża czy dana samica mogła czuć się w miarę swobodnie? Taka obserwacja musiało dawać dużo satysfakcji. W swoim zbiorniku mam lekkie przerybienie i nie są to zbyt komfortowe warunki dla inkubacji, zwłaszcza dla samicy z tak silnie zaznaczonym instynktem macierzyńskim. Wydaje mi się, że w spokojniejszym otoczeniu mogłoby to wyglądać trochę inaczej. Im człowiek więcej czyta i obserwuje tym, nasze pyski robią się coraz bardziej ciekawe. Szkoda, że narazie nie mogę sobie pozwolić na drugi większy zbiornik, np. jednogatunkowy. Może kiedyś na emeryturze… Dzięki za info, czyli sytuacja jak u mnie. Z obserwacji moich samic mogę dodać, że bywają okresy, że pokarm pobierany jest na początku, później przerwa np kilka dni i znowu pobierany. Tak skrupulatnie tego nie obserwowałem i zapisywałem bo jak sami wiemy karmienie tych żarłoków rządzi się swoimi prawami (mam na myśli wielki szał i zamęt), a i rozróżnić wtedy wszystkie samice danego gatunku, które często różnią się od siebie minimalnie nie jest łatwe. Raz miałem taką sytuację, że wszystkie cztery samice C. Hary inkubowały i nie był to okres walentynek. Prowadząc bardzo dokładne obserwacje i na bieżąco je zapisując może można byłoby zauważyć jakąś korelację pomiędzy etapem inkubacji, stopniem pobierania pokarmu i doświadczeniem samicy. Pewnie jeszcze jakieś inne czynniki wpływające by się jeszcze znalazły.
-
Czytając historię z Waszych zbiorników przypomniałem sobie sytuację, którą udało mi się nagrać parę miesięcy temu gdzie dana samica C. Hary w czasie już zaawansowanej inkubacji „polowała” przez kilka dni na już trochę podrośnięte młode Metriaclimy E. Minos Reef utrudniając mu żerowanie. Sytuacja tak mi zapadła w pamięć ponieważ strasznie mnie to denerwowało gdyż zależało mi aby właśnie to młode przetrwało (chciałem mieć drugą pomarańczową samicę). Inkubująca tak się sfiksowała, że jak tylko była pora karmienia od razu płynęła w szczelinę gdzie chowało się młodę. Trzeba wspomnieć, że nie była to jej pierwsza inkubacja, a obiektem polowań była samica w kolorze żółtym gdzie jej narybek jest praktycznie czarny. Jestem przekonany o tym, że chciała go chwycić do pyska tylko po to aby go bronić przed dorosłymi rybami ponieważ jak widać na poniższych dwóch filmikach, atakowała i próbowała odpędzić inne ryby (z wyłączeniem samca) Wspominamy przez Was instynkt jest tak mocny, że różnice w wielkości/ kształcie i kolorze narybku nie mają tutaj znaczenia. Co do pojemności pysków samic to faktycznie jest to bardzo ciekawa sprawa. Kilka miesięcy temu udało mi się złapać najmniejszą samicę L. Perlmutt w trzydziestym którymś dniu inkubacji. Zrobiłem to ponieważ była przeraźliwie chuda i jak to u niedoświadczonego malawisty bywa bałem się o jej zdrowie i życie. Będąc jeszcze w siatce wypuściła 7 młodych, a jej pyszczek nie był jakoś szczególnie wypchany. Ta filigranowa samiczka mierzy obecnie niecałe 5 cm i ciężko było mi wtedy zrozumieć jak ona je tam zmieściła. Szukając tak na szybko o tych synodontisach kukułkach chodzi chyba o gatunek synodontis multipunctatus. Interesujący temat. Jakby ktoś trafił na więcej info chętnie poczytam.
-
W takim razie czekam na relację z obserwacji. Ciekaw jestem czy potwierdzą się z tym co dzieje się u mnie. Nie miałeś czasem obaw, że część młodych/ikry może być wtedy przypadkowo zjadana?
-
Teraz sobie uświadomiłem jedną rzecz. Moja samica i nie tylko ona pobiera pokarm także w ciągu pierwszych dni inkubacji czyli w czasie, w którym mamy jeszcze ikrę, a nie wykształcone, zdolne do „żerowania” młode. To potwierdza moje przypuszczenia, że pokarm w wodzie służy na pewno jej.@Tomasz78 kojarzysz czy pobieranie pokarmu u Twoich podopiecznych występuje na końcu inkubacji gdzie narybek może być wykształcony czy niezależnie od etapu opieki? U Ciebie @Bartek_De takie zachowanie było tylko w końcowej fazie czy zdążało się wcześniej? Co do wielkości pobieranych porcji @piotriolaw moim przypadku nie jest to tylko pył, ale także małe płatki, a jak czasem trafi się troszkę większy, mielenie pyskiem jest bardziej wyraźne. Zawsze wtedy zastanawiam się jak ona/one to robią, że nie połykają w tym czasie ikry/młodych… A może coś tam zdaży się mimowolnie zjeść? Z tym dziedziczeniem zachowań to super sprawa, samica, o której pisze doniosła swój pierwszy miot i wtedy po raz pierwszy i ostatni udało mi się ją złapać i wpuścić do kotnika gdzie uchowało się 7 albo 8 młodych. Przy kolejnych inkubacjach próbowałem ją odłowić bo zaczynała bić swoje rekordy i bałem się o jej życie, ale nauczona doświadczeniem nie dała się już chwycić
-
U mnie było dokładnie to samo jeżeli chodzi o Omega One Cichlid Flakes i jego konsystencję. Pierwsze 25-30% jeszcze było ok, ale im głębiej tym większy pył. W połowie paczki (a ta miała 62 gramy i około 350-400 ml) już unikałem tego pokarmu ponieważ robił syf w wodzie. Ostatecznie wyrzuciłem go przy ok 20%, serwując go tylko narybkowi. Moje pyski jednak lubiły go tak samo jak inne jedzonko.
-
@TomekT, @piotriola można powiedzieć, że ta samica dostarcza mi „prawie” tyle emocji co własna żona… U mnie młode mają ciężko, mam wrażenie jakbym miał same drapieżniki, a nie gatunki Mbuna. Jak tylko coś się pojawi to zaczyna się dziki szał. Tak jak mówisz @piotriola, samica jest cwana i widzi co się dzieje, więc próbuje przeciągnąć inkubację do maksa albo nawet dłużej myśląc, że zwiększy w ten sposób prawdopodobieństwo przeżycia młodych. Próbowałem ją kiedyś złapać do kotnika, ale to był koszmar, w końcu się udało, ale powiedziałem sobie nigdy więcej. Mam wrażenie, że jest bardziej inteligentna od innych samic i czyta mi w myślach. Nad jednym się tylko zastanawiam. Dużo moich samic, w tym nasza bohaterka podczas inkubacji pobiera pokarm i to zarówno na etapie ikry jak i w pełni dojrzałych młodych. Ona jest w tym mistrzynią. Pytanie więc, czy ten pokarm służy jej, młodym w pysku, a może zarówno w jakiś sposób pochłania go ona jak i młode, co zarówno wydłuża czas inkubacji jak i daje możliwość przetrwania narybkowi przez tak długi czas. Trudno uwierzyć aby woreczek żółciowy wystarczył na te 45 czy nawet tak jak w moim przypadku 49 dni. Co o tym sądzisz @piotriola?
-
Kolejny rekord mojej najstarszej (inkubowała jako pierwsza z całego stada) samicy C. Hary stał się faktem… W sumie zajęło jej to 49 dni, tak aż 49dni. Ciężko w to uwierzyć, ale nie była to „klasyczna” inkubacja, tylko kombinowanie na całego Wszytko zaczęło się w Mikołaja, czyli 06.12.2023 roku. Po 5 tygodniach, w 36 dniu widać było, że jest jej ciężko. Zachowywała się w specyficzny sposób: pływając głową w dół i kołysząc się na boki, co chwilę układając niesforne młode w pysku. Co ciekawe takie zachowanie zaobserwowałem u wszystkich moich gatunków, ale nie u wszystkich samic. Ma to miejsce w terminalnym okresie inkubacji. Trzy dni później stał się dziwna rzecz. W sobotę akurat mając więcej czasu trochę poobserwowałem naszą bohaterkę. Podczas porannego karmienia okazało się, że nie ma już młodych w pysku i normalnie pobiera pokarm. Po jakiś 2/3 godzinach patrzę, a ta znowu ma wypchany pysk… (pomylic się nie mogłem bo jako jedyna była bardzo wychudzona). Widziałem jak buszuje w szczelinach skalnych i szuka młodych. Widocznie udało się jej jakiegoś/jakieś dorwać . Te, które uciekły były ciągle na jej celowniku co pokazuje film z godziny 14 w pełnym słońcu jak i wieczorem: To był 39 dzień, a więc już najwyższy czas aby zapomnieć o matkowaniu. Nie taki jednak był plan tej szalonej samicy. Przez kolejne 10 dni nosiła niedobitków w pysku próbują coś jeszcze znaleźć i złapać. Miałem myśli, że tym razem to już na pewno skończy się tragicznie i jak sama się nie zagłodzi to samce albo samice ją dobiją, bo akurat zaczynały się przygotowania do tarła kolejnej samicy, a to maksymalnie podnosi agresję dwóch braci (samce Hary) Cale szczęście jak już wspominałem, w 49 dniu inkubacji, 23.01.2024 roku samica uczestniczyła w porannym karmieniu i nie była już zainteresowana niczym innym. Zdjęcie bohaterki (39 dzień) Czy ona jest niesamowita czy mi się tylko wydaje?