Faktycznie mam demasoni i były to moje pierwsze ryby z Malawi. Właściwie nigdy nie eksperymentowałem i trzymałem się zasady, że to klasyczni roślinożercy. To determinowało zarówno obsadę w baniaku jak i pokarmy, które im podaję. Generalnie karmię je produktami dla roślinożerców, ale jak już ktoś wcześniej wspomniał, praktycznie wszystkie zawierają dodatki zwierzęce. Przez jakiś czas podawałem moim rybom raz/dwa razy w tygodniu (głównie za sprawą wszystkożerców) mrożonki typu solowiec czy wrotka czerwona. Demony przyjmowały to tak samo chętnie jak pozostałe ryby. Przy czym nie zauważyłem jakiś niepokojących objawów. Bez względu czy karmiłem je z tym dodatkiem czy tylko karmą dla roślinożerców nie zauważyłem ani zwiększonych przyrostów ani np. różnic w wybarwieniu. Ostatecznie zaprzestałem podawać mrożonki i dziś są wyłącznie na karmach dla roślinożerców.
Natomiast przez chwilę miałem ze swoimi Astatotilapię Nubilę, a te ryby głównie żywią się mięskiem. Na karmie dla roślinożerców było im zdecydowanie źle i szybciutko oddałem je w dobre ręce.