No więc na początku też mnie czyściło, waliłem podmiany wody nerwowo patrząc na kolor testu.
W końcu olałem sprawę - co będzie to będzie. I wyszedłem na tym dobrze.
W ogóle na początku bardzo przejąłem się tymi wszystkimi testami - regularne pomiary, arkusze kalkulacyjne z notatkami, korygowanie parametrów - dolać tego , ująć innego, soda - bo niskie pH, podmianka , bo wysokie fosforany, denitrator - bo NO3 ociera się o 30.
Od dłuższego czasu prawie nie dokonuję pomiarów i parametry są stałe, a mi ubyło pracy przy akwa.
Żeby było jasne - nie zniechęcam do używania testów.
Jednak czasami mam wrażenie, że hobby niektórych to chemia, a nie akwarystyka.
Powodzenia