Skocz do zawartości

Aleksiej

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

10

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Świnoujście, woj. zachodniopomorskie, Polska
  1. Mocowanie do wyjmowanego zaworu ( http://www.allegro.pl/item364952069_zaw ... onel_.html ) jest tylko na wcisk do - ale są jakieś plastikowe zabezpieczenia dodatkowe - tego nigdy nie montowałem. Stopień dopasowania wielki, więc nigdy nie było to moim zmartwieniem - tym bardziej, że w moim starym filtrze zacisków oryginalnych nie było, bo kupiłem dawno jako używany, i stosowałem prosty patent - w motoryzacyjnym kupiłem cybanty (takie metalowe opaski skręcane na śrubę - zobacz fotke: http://www.allegro.pl/item349547074_opa ... 2_szt.html ), więc nie było szans na wypadnięcie węży - i żadnych szans na ewentualne przecieki.
  2. Z racji awarii zakupiłem nowego Eheim'a. Wcześniej miałem też taki filtr z roku 1995, ale ostatnio zgrzał się silnik. Nowy filtr wyjąłem z pudła, postawiłem obok. Niby identyczne, ale już widzę, że plastik ciut ciut gorszy, niż historyczna produkcja. I mam pytanie - dostałem założone w woreczkach z przezroczystej folii rurki i kulki - bez kartonowych opakowań - czyli wersja tak jakby oem. Czy też tak macie, bo kiedyś były zapakowany ładnie w karton z opisem produktu - a tu już minimalizm bez opisu. Nowe węże - fajne, ładnie się wyginają - duży plus. Zawór wysmarowany wazeliną - nigdy jej nie musiałem wcześniej stosować. Wkrótce restart - to sprawdzę bezgłośność.
  3. No to z innej (akwarystycznej?) beczki... Gdybyś miał rację, to stosowanie szamotu w kominkach byłoby zbytkiem i głupotą - a takie kominki są lepsze i droższe. Dlaczego lepsze? - bo bardziej efektywne - szamot dłużej oddaje ciepło - dłużej kominek grzeje - z tej samej ilości drewna zwykła koza czy sam kominek uzyska ciepło, które szybko się rozproszy i wkrótce w takim pokoju będzie zimno - natomiast wersja z szamotem jeszcze długo będzie ciepła. A spalisz tyle samo drewna... A stawianie metalowej kozy do ogrzewania pokoju za dawnych lat, zamiast sprawdzonego pieca kaflowego z szamotem - zgodnie z Twoją teorią byłoby tak samo efektywne? Piec kaflowy był zawsze lepszym wyborem - dłużej trzymał ciepło i rzadziej trzeba było dorzucać do pieca, niż gdy ma się zwykłą metalową kozę. Tak samo z grzałkami akwariowymi. I jeszcze jeden argument za grzałką Skalar - jak coś by padło w elektronice - grzałka nie grzeje. A jak zewrze bimetal w konkurencyjnym produkcie - masz ugotowane ryby.
  4. I ja na świnoujską plażę się wybrałem w niedzielę - idąc za Waszą radą - przesiałem ponad 2 wiadra żółtego bałtyckiego piasku. Zmieniam wystrój - to przetestuję. Dziwnie się tylko kuracjusze na nas patrzyli. Jedna pani podeszła i pyta - są? -Co? -...no, bursztyny - ...a byliśmy tak z 300m od wody zaraz przy wyjściu z plaży, bo wiadra diabelnie ciężkie do targania, a i piasek tam najbielszy i suchy. Teraz chciałbym znaleźć jakieś skałki wapienne - i tu brak pomysłu. Lokalne hurtownie i składy budowlane, ogrodnictwo - nic takiego jak wapień nie oferują. Allegro - ceny przeziębione - po 8,50 za kg - i ceny przesyłki drogie - a tego pewnie ze 30kg trzeba. No i mam kłopot...
  5. Napewno 3-4 dni to rewelacyjna kwarantanna.. Ryby trzyma się nawet do pół roku, a ślimak ze szparami w muszli, dziurami itp po 3 dniach bedzie zdrowiusienki.. Kolego bierz od któregoś z nas. Zapłacisz za wysyłke i wsio bo bo takiej radzie to połowy ryb moze nie być nie liczac sinic itd itp Ciekawe, że już x lat temu z siatką nad stawy chodziłem, rozwielitki i larwy komarów łowiłem - karmiłem nimi ryby i nic się złego nigdy nie działo. I taki młody ślimaczek co przetrwa moczenie w odkażalniku przez tygodniową kurację, co obróci kilka razy to co miał z żołądku, nagle jest ... zagrożeniem :roll: To prędzej z obcego akwarium na ślimaku jakieś zagrożenie chorobą, na przykład taki uhodowany a zaczajony bloat można poderwać - bo tam ryby silne i nie padają - a tu ze ślimakami nowe i zestresowane, słabe po podróży - i tragedia gotowa. Tak więc - wcale takie rozwiązanie nie jest bardziej pewne, niż własna prywatna hodowla ślimaczków w odkażalniku
  6. Skalar ma regulację elektroniczną temperatury i określoną pojemność cieplną. Wyroby innych producentów mają regulację przy pomocy bimetalu. Oczywiście mamy fakt opisania urządzenia, że ma 200W na drucie oporowym - ale przecież nie pracuje ono non stop. A diabeł tkwi w szczegółach. To tak jak z bojlerem elektrycznym porządnej firmy z termoizolacją i sterowaniem elektronicznym - a zwykłym bojlerem elektrycznym z mechanicznym układem regulacji temperatury. Jeden i drugi ma opis 1000W. Ilość zużytej energii jest proporcjonalna do ilości czasu pracy grzałki. Jeśli masz różną bezwładność cieplną układu pomiarowego - to masz różne zużycie prądu. Jak masz w Skalarze wypełnienie piaskiem kwarcowym - to ona dłużej trzyma ciepło, niż grzałka bez wypełnienia piaskiem kwarcowym, która szybciej odda ciepło, wcześniej się włączy, dłużej będzie grzała nim bimetal jej nie przełączy = a to oznacza większe zużycie energii - bo częściej się włącza i później się wyłącza. Hint: dlaczego bojlery elektryczne tej samej firmy ze sterownikiem elektronicznym są droższe, i mają często inną klasę energooszczędności.
  7. Jeżeli masz problem z rurkami od filtra - ja to kiedyś rozwiązałem w następujący sposób. Kupujesz dwa zagięcia do węża od pralki automatycznej w sklepie AGD, tłumacząc, że chcesz wylot węża z pralki skierować do zlewu ;-). Do tego dokupiłem ściągacze plastikowe do kabli elektrycznych. Węże prowadzę przez zagięcia ściągając ściągaczami - bo te zagięcia przypominają zagiętą na kole łyżkę do butów ;-). Średnica łuku to ok. 15 cm, więc omijasz tło - ja dodatkowo miałem przeszkodę w postaci wklejki 5cm szyby jako wzmocnienia prostopadle do tyłu akwarium. Z plastikowych rurek musiałem zrezygnować - jedynie zastosowałem proste włożone do węża, ale już w akwarium. Jeśli węże stają się zbyt krótkie - trzeba kupić dłuższe. A na zewnątrz zawsze stosuje od lat jeden patent - 5 cm poniżej poziomu wody mam ściągaczami spięte na wężach i kablach gąbki od mycia naczyń. Zanim na to nie wpadłem - zgnoiłem trochę panele, bo podczas konfliktów w akwarium, ryby wychlapały na rury wodę, a ta znalazła ujście w dół na podłogę. Teraz na taką ściekającą wodę jest blokada w postaci przypiętej gąbki-myjki. Kiedyś też zrobiłem instalację z rurek PCV, ale nie polecam - po pół roku były na kolankach nie do wyczyszczenia - stąd węże są lepsze niż kolanka PCV ;-)
  8. Nie wiem ile masz ryb - ale czasami rozwiązanie jest prozaiczne - plastikowa beczka ze sklepu ogrodniczego - podłączasz grzałkę, filtr i koniecznie napowietrzacz.
  9. Weź tylko 3-4 małe najładniejsze, przez tydzień potrzymaj w słoiku z czystą woda. Zmieniaj wodę co drugi dzień. Jak masz większe obawy, to w akwarystycznym kup odkażalnik typu zieleń malachitowa i niech się w niej wymoczą. Jak przeżyją, możesz wkładać - co prawda ja nie polecam żadnych ślimaków w akwarium - bo i one strasznie brudzą (potrzymaj w słoiku, to się przekonasz ile zostawiają brudu ze swojej przemiany materii).
  10. Ilość zaoszczędzonej energii nadal wskazuje na większy sens dopłacenia i sprowadzenia grzałki firmy Skalar. Większy wydatek zwróci się po roku w rachunku za prąd - regulacja temperatury elektroniczna i wyprowadzona na zewnątrz - rozwiązanie profesjonalne, w dodatku przy regulacji nie moczysz rąk.
  11. Eheim z tej serii to klasyka i zawsze lepszy wybór nad chińszczyzną. Mój miał dosyć grubą i twardą uszczelkę (nie mam pewności czy oryginalną), która bardzo mi przeszkadzała w jego złożeniu - trzeba było trochę siły użyć. No i bałem się szybkozłączek, że mogą kiedyś cieknąć - ilość potencjalnych punktów do rozszczelnienia jest w takiej konstrukcji sporo większa na drodze obiegu wody.
  12. Za pół roku po przeróbce na PCV będziesz miał jeden problem jaki i ja kiedyś miałem - zarośnięte glonem rury, bardzo trudne do czyszczenia przez kolanka. Poznasz to po spadającym przepływie wody. W przezroczystym wężu skalę zarastania zobaczysz naocznie - w rurce PCV to wielka niewiadoma, bo jest nieprzezroczysta. Filtr buczy przeważnie z zapowietrzenia, luzu wirnika na ośce, lub wibruje magnesik od systemu odpowietrzania gdy jest zbyt słabo blokowany. Przetestuj filtr pod prysznicem w wiaderku bez zaginania węży.
  13. Dzięki za radę - kupuję więc ponownie 2226. Jeszcze się łamałem, bo napinanie i ciasne upychanie węży może prowadzić również do rozszczelnień połączenia wkładki z wężami. A tak będzie po staremu - działało lat tyle, to i dalej tak będzie.
  14. Chyba więc pozostanę przy Eheimie. Ale mam dylemat - czy do swoich 240L brać za 400 zl taki sam jak miałem przez lata model 2226 z mediami (SUBSTRAT PRO), czy może większy 2228 bez SUBSTRAT PRO za takie same pieniądze ( jest ok. 8cm wyższy i zastanawiam się, czy dam radę węże z szafki tak samo łagodnie wyprowadzić). Czy może brać za 500 zł 2228 z SUBSTRAT PRO, bo moje wkłady już mają 2 lata. Czy głowica z 2228 jest tych samych wymiarów co 2226? Bo jakby był zbyt wysoki, to czy będzie pasować stary kubełek?
  15. Ogólnie też widać erozję cen - znalazłem już ofertę na Eheim'a 2226 poniżej 399 zł - to trudno by konkurencja stała w miejscu. Tyle, że teraz i taki Jebao 304 kosztuje tylko 165 zł (test: http://www.arofanatics.com/members/rayn ... 304review/ ) - więc dylemat pozostał bo to ponad 100% różnicy w cenie. I chyba w jakości plastiku... Ryzyko zakupowe też większe - bo nagle wszyscy Chińczycy zaczęli produkować tanie filtry z systemem odpowietrzenia - a to jest dla mnie minus - kolejne potencjalne źródło niekontrolowanego przecieku. Rozbierałem kiedyś taki jeden filtr - jakiegoś noname'a - i wyglądało to trochę niebezpiecznie. Jest sobie zawór na sprężynie który naciśnięty rozszczelnia zaworek kubełka, by powietrze miało drogę ujścia. Do niego był podłączony układ przypominający budową najtańszą pompkę napowietrzacza - z tym, że źródłem powietrza był właśnie zawór. Gumową membranę pompki poruszał magnesik na wysięgniku przylegający na 2 mm do powierzchni silnika turbiny pompy z zewnątrz - genialnie prosty patent, ale niesamowite źródło potencjalnego hałasu. Naciśnięcie przycisku otwierało zawór, zwalniało magnesik z blokady - ten wibrując poruszał membraną i wysysał powietrze z kubła. Puszczenie przycisku blokowało magnesik i zamykało zawór. Jak blokada była niepewna - magnesik wpadał w wibracje i filtr hałasował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.