Skocz do zawartości

mooh

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mooh

  1. Już jest ok, zaczęła jeść dzień po tym, jak napisałam post na forum. Wygląda już lepiej. Chyba można zamknąć wątek.
  2. Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Na razie wstrzymam się z interwencją i będę obserwować.
  3. Dobry wieczór, Mijają właśnie dwa tygodnie od chwili, gdy jedna z moich samic saulosi wypuściła narybek. Małych jest osiem, pływają w kotniku i wszystko z nimi w porządku, gorzej z ich matką. Przez całe dwa tygodnie od zakończenia inkubacji samica nadal ma nieco powiększone podgardle (choć jakby obwisłe, nie wypełnione) i nie pobiera pokarmu. Brzuch ma już wklęsły, boki zapadnięte, bo w zasadzie od miesiąca nie je. Jeszcze się nie słania, ale widać, że zaczyna powoli słabnąć. Nie jest to pierwsza inkubacja tej samicy. Mam ją od dwóch lat i już parę razy nosiła narybek, jest więc doświadczona. Pierwszy raz jednak odłowiłam ją pod koniec inkubacji do kotnika, żeby narybek trzymac poza głównym zbiornikiem. Gdy tylko wypuściła młode z pyska, przeniosłam ją z powrotem do głównego akwarium. Czy jest możliwe, że ze strachu zapomniała, że już nie inkubuje i wydaje jej się, że nadal ma młode w paszczy? Co można zrobić, żeby jej pomóc? Odłowić, przytrzymać i spróbować zajrzeć do pyska? Jeśli coś zostało, to wyjąć? Tylko jak? Poza powiększonym podgardlem i zapadniętym brzuchem nic jej raczej nie dolega. Parametry wody bardzo dobre, pozostałe ryby (5 saulosi) zdrowe, ładne i żywotne.
  4. Dobry wieczór, Bardzo proszę Was o radę. Dziś po południu popsuł się filtr zewnętrzny w moim akwarium. Wyłączyłam na czas karmienia, a gdy po minucie, może dwóch, włączyłam ponownie, z wylotu buchnęły jakieś farfocle, filtr zaczął bardzo głośno chodzić. Zauważyłam, że woda z wylotu przestała lecieć. Okazało się, że filtr nie zasysa. Rozebrałam wszystko, wyczyściłam, sprawdziłam drożność przewodów. Nie widać przyczyny. Silnik pracuje. Zauważyłam jednak dwie rzeczy: 1. gdy nakładam blok przyłącza węży i przesuwam dźwignie do góry, w lewym zaworku, czyli "out", woda bulgocze jak zwykle, w prawym, czyli "in" jest cisza. Wąż odprowadzający wodę z akwarium do filtra jest pusty. 2. Do kubła dostały się świderki. Jakiś czas temu obsunął się nieco prefiltr na koszyku rury wylotowej. Szybko problem usunęłam, ale świdry musiały się już do środka wgramolić. Po 3 nieudanych próbach uruchomienia filtra, wyjęłam kamienie ze zbiornika, umieściłam tam kosze ze złożem w miejscu, gdzie jest jaki taki przepływ, podłączyłam dodatkowy filtr wewnętrzny (wkład do niego trzymałam w kuble, więc powinien być ok), malutki (Eheim Aqacorner), ale pomaga temu większemu poruszyć taflę wody. Co jeszcze mogę zrobić, żeby uratować złoże? Jak długo złoże może być w zbiorniku i czy to w ogóle dobry pomysł (na lepszy nie wpadłam) Co mogło się popsuć? Świdry coś uszkodziły? Pompa? Cała głowica jest do wymiany? zbiornik 112 l, obsada: 5 dorosłych saulosi i trzy sztuki narybku filtacja: wewnętrzny Aquael Turbo 1000, wewnętrzny JBL CristalProfi e1501 złoża: kulki ceramiczne JBL, grys koralowy, gąbki, polimer OAL Nitraguard zbiornik zarybiony w kwietniu 2015
  5. Dziękuję, Harisimi. Mam nadzieję, że ryba skłonna do robienia awantur rodzinnych już jest poustawiania przez dominującego samca, ale będę uważnie się przyglądać.
  6. mooh

    Skok NO2

    Aktualizacja (z myślą o tych, którym może się przydarzyć podobny problem) Od kryzysu związanego z załamaniem filtracji biologicznej minęło kilka miesięcy. Od tego czasu sytuacja jest bardzo stabilna. Najskuteczniejszy w odbudowie biologii i neutralizacji szkodliwych związków azotowych okazał się Microbe Lift TheraP. Kryzys został opanowany po jednorazowej dawce. Oczywiście przez jakiś czas dodawałam raz w tygodniu dawkę profilaktyczną, ale to już tylko dla podtrzymania. Wahań parametrów już w każdym razie nie było. Jest na rynku parę preparatów do zadań specjalnych, nie mam bardzo szerokiego rozeznania w ich działaniu, ale z czystym sumieniem mogę polecić MB Lift TheraP. Poradził sobie z tym, z czym Prodibio nie dało rady.
  7. Kłaniam się po długiej nieobecności. Właśnie mija pół roku odkąd w naszym (córki i moim) akwarium pływają ryby - 5 sztuk saulosi. Wszystko wskazuje na to, że dwie z nich to samce. Co do jednego jestem pewna na 100%. Rósł najszybciej i choć nie wybarwił się tak szybko jak drugi samiec, to wybarwił się w pełni. Drugi, mimo że z początku był większy od pozostałych ryb o około centymetr i jak tylko pojawiły się pozostałe ryby (on zamieszkał dzień wcześniej), od razu dostał czarnych pasów na ciele, nigdy nie stracił żółtawego koloru na ogonie, a jego pasy nigdy nie były tak wyraźnie jak u kolegi. Dlatego zastanawiam się czy to jest rzeczywiście samiec, czy może bardzo wkurzona samica. Zakładam jednak, że może to być jednak samiec. Akwarium jest małe, więc nie rozważam dołożenia samiczek (słusznie?), ale zastanawiam się nad tym składem. Agresji między nimi nie ma. Jeden zajął kupę kamieni po lewej stronie akwarium, drugi zamieszkał w kupie kamieni po prawej i nie zwracali na siebie uwagi. Ten żółtawy, który może jednak jest samicą, miał jednak skłonność do zaszczuwania pozostałych trzech samiczek. Samiczki mogły pływać jedynie po stronie spokojniejszego samca. Gdy agresor tak sterroryzował akwarium, że zagonił niemalże na śmierć najmniejszą samicę, podjęłam działania. Poturbowana ryba powędrowała do małego zbiornika szpitalnego, a gdy odzyskała siły i wróciła do głównego akwarium, agresywny samiec został odłowiony i umieszczony w pustym szpitalu, pełniącym odtąd funkcję aresztu. Posiedział tam trzy tygodnie. W tym czasie układ sił w głównym zbiorniku nieco się zmienił. Spokojny samiec przeprowadził się do kupy kamieni po prawej stronie, samice swobodnie pływały po całym zbiorniku, a najmniejsza z nich wróciła do pełni sił i przestała się chować. Aresztant stracił tymczasem samcze barwy i stał się szary, taki śledziowaty. Po powrocie do głównego zbiornika nie miał łatwego życia. Spokojny dotąd samiec bardzo go poturbował. Trzeba było przez kilka dni trzymać ryby w ciemnościach, bo jak mają ciemno, to się nie tłuką między sobą. Po tygodniu sytuacja się unormowała. Spokojny się uspokoił, żółtawy odzyskał nieco z poprzednich barw, ale pozostał żółtawy i pasy ma dość blade. Przestał rozstawiać pozostałe ryby po kątach i w akwarium jest sielanka. Najmniejsza samica, ta która została poprzednio zagoniona prawie na śmierć, właśnie skończyła inkubować. Między kamieniami pojawia się mała, około 5 mm rybka (córka i ja po raz pierwszy jesteśmy przybranymi matkami ). Jeśli przeżyje i okaże się samiczką, to ją zostawić? Zmieniać coś w obsadzie? Czy zostawić jak jest, a malucha (maluchy?) oddać?
  8. mooh

    Skok NO2

    Kryzys minął. Ryby całe i zdrowe, rosną, mają się dobrze, dwie pięknie się wybarwiają na pasiasto niebiesko. Dzisiejsze parametry to NO2=0,05 NH4 niewykrywalne, NO3=1. I coś, co może komuś się przyda: Ostatecznie sytuacja została opanowana dzięki preparatowi Microbe Lift TheraP. Następnego dnia po dodaniu do zbiornika NO2 spadło z 0,6 do 0,4. Kolejna doba to NO2=0,2. Systematycznie spadały też azotany (właściwie do tego te bakterie głównie służą). Od podania 7 dni temu pierwszej dawki ML TheraP woda nie była podmieniana ani raz. Jeszcze raz dziękuję za rady w imieniu własnym i mieszkańców akwarium
  9. mooh

    Skok NO2

    Nie no, jasne, że najpierw podmieniam, potem leję prodibio Ile soli na jedno 10 litrowe wiadro? Bo daję dwie łyżeczki, ale to wszystko na czuja. Najdłuższa przerwa w karmieniu wyniosła 3 dni. Mam opory, żeby nie karmić dłużej ze względu na najmniejszą rybę, której już się trochę zapadł brzuch i lekko się słania. Poza azotynami, najbardziej szkodzi jej największa i najbardziej agresywna ze współlokatorek. Dziś chyba odłowię tę najmniejszą. Może w spokoju jakoś dojdzie do siebie.
  10. mooh

    Skok NO2

    Aktualizacja wiadomości: Wody z dojrzałego akwarium nie udało się przywieźć, bo jak na złość samochód się zepsuł i stoi w serwisie. Leję prodibio, podmieniam wodę, kiedy ryby zaczynają być niemrawe, czyli co półtorej doby. Staram się nie więcej niż 15 litrów. Udaje się utrzymać azotyny na poziomie 0,4-0,5.
  11. mooh

    Skok NO2

    Tak, ryby są już po dwóch dawkach Capisolu. Jedna była tuż przed awarią prądu, druga kilka dni po. Capisol nie wpłynął na parametry bezpośrednio po podaniu, ale czy nie wpłynął po dłuższym odstępie czasowym, tego to już nie wiem. -- dołączony post: Dziękuję za porady. Wiem już, co robić. A jakie będą efekty, to się okaże.
  12. mooh

    Skok NO2

    Podsumowując: wyciągam węgiel z kubełka, przywożę skądś wodę z dojrzałego akwarium, leję Prodibio do bólu, podmieniam do 15%, kiedy ryby tracą wigor. Dobrze zrozumiałam?
  13. mooh

    Skok NO2

    Capisol kupowałam w tej właśnie hurtowni akwarystycznej. Tam mnie zapewniono, że dla bakterii jest bezpieczny. Dlatego wybór padł na Capisol, a nie metronidazol. Ale ja się nie znam, dopiero raczkuję, więc się nie spieram. Zastanawia mnie przyczyna, bo jeśli to nie Capisol ani brak prądu (przez tydzień po wyłączeni parametry się trzymały bardzo dobrze), to jestem w czarnej d... Jeśli nie znajdę przyczyny, to będę tak latać codziennie z wiaderkiem w nieskończoność.
  14. mooh

    Skok NO2

    Nie mam nikogo w otoczeniu, kto miałby akwarium, ale mogę się przejechać do hurtowni, w której kupiłam ryby i czasem zaopatruję się w jakieś drobiazgi.
  15. mooh

    Skok NO2

    Parametry wody w kranie są w porządku, jest wolna od związków azotowych. Sprawdzałam. Mogę nie podmieniać wody, tylko boję się o ryby. Jak dziś zobaczyłam próbkę wody z testem NO2 w kolorze denaturatu, to podmieniałam stopniowo, aż rozcieńczyłam do 0,4 (potem wzrosło do 0,5, ale przed chwilą sprawdzałam i spadło znów do 0,4). Nie wiem, do jakiego poziomu NO2 mogę czekać z podmianą, żeby nie zatruć ryb. Pozostałe parametry wody są ok. NH3/NH4 niewykrywalny, NO3 przy takich podmianach siłą rzeczy na poziomie nie przekraczającym 10. Cykl azotowy był raczej zamknięty, kiedy wpuszczałam ryby. Teraz spojrzałam w post, który wtedy pisałam. To było 25, nie 23 dni. Szczegóły dotyczące parametrów tutaj: http://forum.klub-malawi.pl/pytania-zupelnie-elementarza-p315689.html#post315689 Tak czy siak, zamkniety, czy nie, problem jest teraz i teraz muszę go rozwiązać. Czyli Purigenu na razie nie wkładam. A tę dodatkową ceramikę? Na razie ceramiką (kulki JBL) zasypany jest jeden kosz. Co robić, gdy NO2 podniesie się, tak jak dziś, do 0,8?
  16. mooh

    Skok NO2

    Nasze akwarium (112 litrów) ma dokładnie 50 dni. Filtr wewnętrzny to Aquael Turbo 1000, ale bez komory z ceramiką Filtr zewnętrzny to JBL e1501 z gąbką , niedużą torebką węgla (dołożona po leczeniu ryb), grysem koralowym i kulkami ze spiekanego szkła JBL Testy JBL kropelkowe KH=13, GH=14, pH=8 (w kranie, bo w akwarium spada do 7,8) do podmian używam uzdatniacza Aquatan Sera Rybki (5 sztuk p. saulosi) wpuszczone zostały po 23 dniach dojrzewania zbiornika. Wszystko z początku szło dobrze, parametry były stabilne, NH3/NH4 niewykrywalne, NO2 poniżej 0,01, NO3 około 20. Aż 19 kwietnia NO2 skoczyło do poziomu 0,1, a potem było już tylko gorzej. Prodibio, wlewane przed kryzysem raz w tygodniu, bardzo dobrze radziło sobie z azotynami, teraz juz sobie nie radzi. W ciągu ostatnich 10 dni wlałam już łącznie 12 ampułek i nic. Codziennie podmieniam wodę (w zależności od sytuacji od 12 do 30 litrów), przy okazji odmulam i ruszam piasek. Ryby karmię co drugi dzień. I nic. Dziś rano NO2 wyniosło 0,8, mimo że wczoraj wieczorem podmieniałam 15 l. wody. Wymieniłam 35 litrów wody, otworzyłam filtr kubełkowy i oczyściłam z jakiegoś ciemnego szlamu. Oczywiście płukałam wszystko w wodzie z akwarium. Dodałam kolejną ampułkę Prodibio i jedyne, co osiągnęłam, to spadek NO2 do poziomu 0,5. Z czynników zakłócających życie w akwarium, wydarzyły się dotąd dwie sprawy. Ryby z powodu cienkich białych odchodów i ocierania się, zostały przeleczone Capisolem. Zdaje się, że skutecznie. Druga sprawa, to brak prądu przez 6 i pół godziny, 8 dni przed azotynowym kryzysem. Zaraz po powrocie do domu, kiedy zauważyłam migającą godzinę na piekarniku, szybko podmieniłam 15 l, wlałam Prodibio i było ok. Przez tydzień po incydencie parametry były idealne, z NO3 około 20-30, więc sądziłam, że cykl azotowy przebiega prawidłowo. Ryby przez cały czas zachowują się normalnie. Jedynie po Capisolu były bardziej płochliwe i straciły apetyt na trzy dni. Jutro doręczony zostanie do mnie Purigen i dodatkowe kulki. Poradźcie, co jeszcze można zrobić? Przychodzi Wam do głowy jakieś wyjaśnienie, skąd się biorą te azotyny? Czy to może być odległy skutek wyłączenia prądu?
  17. Bardzo dziękuję za rady. Niby wszystko proste, ale niedoświadczonej osobie trudno na niektóre rzeczy wpaść. Pomyślałam, żeby puścić taki nowy filtr w głównym zbiorniku, ale nie pomyślałam, żeby po prostu umieścić tam samą gąbkę. Wiaderko, jako rozwiązanie na szybko, też fajne.
  18. Dziękuję. Wychodzi na to, że zmieści się 40 litrów. Filtr wewnętrzny powinien wystarczyć, prawda? Jest sens dokładać nieco pieniędzy do modułowego, żeby zapakować do niego jakiś wkład ceramiczny, czy odpuścić?
  19. Dziękuję. Mam nawet ten pokarm, ale nie przyszło mi do głowy, żeby trochę pomieszać. Daję jeden rodzaj na raz. Ale rzeczywiście, podrzucę małym tonący do kryjówek, a potem najwyżej będę sprzątać.
  20. Sypałam. Jeśli cokolwiek do jedzenia pływa w wodzie, największa ryba natychmiast tam jest.
  21. Nasze akwarium ma 35 dni. Ryby mieszkają w nim od 10 dni. Młode saulosi, w chwili zakupu największa rybka miała 5 cm, najmniejsza między 3,5 a 4 cm. Pierwsza pojawiła się jedna sztuka, bo tyle było w hurtowni. Następnego dnia dołączyły cztery z hodowli. Pierwsza była nieco większa od pozostałych, o około pół centymetra, no i była pierwsza, więc porozstawiała "maluchy" po kątach. Natychmiast po pojawieniu się pozostałych czterech, u pierwszej ryby pojawiło się czarne zabarwienie na płetwach i cień pasków na ciele, więc wiadomo, kto jest szefem, czy może szefową. Kłopot w tym, że szefowa nie pozwala pozostałym żerować. Sama się opycha, wygląda już jak opita pijawka, a pozostałe, szczególnie dwie najmniejsze, jak anorektyczki. Próbowałam już różnych sposobów. Stosunkowo najlepiej sprawdza się przyklejanie kawałków tabletek do szyby w dwóch krańcach zbiornika - kiedy jędza skubie przytwierdzony pokarm, to nie może jednocześnie ganiać innych ryb, no i może być w danej chwili tylko przy jednym kawałku tabletki. Przy drugim jest bezpiecznie. Dwie z czterech mniejszych jakoś to załapały, ale dwie czają się za filtrem i za dekoracją. Jedna z nich zaczyna chyba chorować i rozważam, czy nie dokupić zbiornika na szpital i jej nie odłowić. Co robić? Umieszczać tę dużą paskudę w jakimś podwieszanym kotniku na czas karmienia?
  22. Zastanawiam się nad dokupieniem małego zbiornika z przeznaczeniem na szpital. Przy czym mój zbiornik główny już jest mały (112 l), z obsadą 5 saulosi, więc dodatkowy miałby służyć leczeniu jednej, maksymalnie dwóch ryb. Gdyby chorowało więcej, leczenie odbywałoby się w zbiorniku głównym. Jakie jest absolutne minimum wielkości dla dwóch chorujących saulosi?
  23. Dzięki
  24. Minęło 25 dni od zalania zbiornika. Bardzo proszę doświadczonych kolegów o radę, czy cykl azotowy przebiega prawidłowo i czy już czas na wpuszczenie ryb. Oto jak zmieniały się parametry(przepraszam, nie umiem wstawiać tabel, ale chyba widać o co chodzi). Woda w kranie: pH=8 KH=10 GH=12 Do wody dodałam uzdatniacz Aquasafe i Aquatan Filtracja: Wewnętrzny Aquael Turbo, ale bez komory z ceramiką; zewnętrzny JBL z wkładem gąbkowym na górze, grysem koralowym w na środku i ceramicznymi kulkami JBL na dole. Testy kropelkowe JBL dzień NH4 NO2 NO3 pH 4 0,1 0.05 <0.5 8 6 1 0.2 1 8 7 0.6 0.2 1 8 8 1.5 0.2 1 13 <0,05 1 20 8 Woda przejrzysta; Dodałam bakterie Microbe Lite 16 <0.05 1 5 18 <0.05 1 1 19 <0.05 1 15 Dodałam Microbe Lite 23 <0.05 0.5 3 Dodałam Prodibio Biodigest 25 <0.05 <0.01 3 8 Zastanawia mnie brak glonów. Co dalej? NO3 niskie, więc wody chyba nie podmieniam? Można już wpuścić ryby? Planowana obsada to 5-6 saulosi.
  25. Dzięki za wszystkie porady. Kupiłam magnesy neodymowe. Są bardzo mocne, trudno je od siebie oderwać, ale przez pcv i szybę trzymają tak sobie. Musiałyby być dużo większe, żeby dać radę. Ale połączone ze sobą po kilka sztuk i przeciągnięte po tym odstającym pcv spowodowały, że tło przykleiło się do szyby na tę cienką warstewkę wody pod spodem. Trzyma się całkiem ok, więc pewnie tak to zostawię. Będę tylko musiała wyjmować i czyścić co jakiś czas. A jak się zirytuję, to wyjmę pcv i przykleję folię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.