Przykra sprawa spotkała mnie dziś rano. Zobaczyłem, że coś chlupie przy deszczownicy, a tam trzy ryby okładają samice Hongi. Rybka po nocy miała poobgryzane częściowo płetwy i powygryzane łuski. W pierwszym momencie myślałem że to jakieś chorubsko ale za chwilę uciekła i schowała się pod kamień i tak leżała. Po dwóch godz myślałem, że padła i postanowiłem ją odłowić ale mi uciekła i gdzieś się zakamuflowała. Po paru godz wróciłem do domu i zobaczyłem jak została pogoniona z ukrycia przez samca Hongi i podczas ucieczki była atakowana przez inne ryby, które odrywały jej łuskę. Szybko ją odłowiłem i wsadziłem do kotnika. Kotnik jest mały a samica ok 7 cm i co z nią zrobić? Oddać, skrócić cierpienie czy niech dochodzi do siebie w kotniku?