Nie zauważyłem zmian na jajeczkach ,miały normalny "beżowo-brzoskwiniowy" kolor żadnego śluzu ani pleśni.Tak do końca to nie wiem w jakim momencie inkubacji odławiać samiczkę...ale staram się jak tylko zobaczę że trzyma w pysku z uwagi na to że samce nie dają jej spokoju.Słyszałem o sytuacjach kiedy dręczona zalotami samca/ów,samiczka wypluwała jajka.Robię to tak wcześnie nie tylko w trosce o ikrę ale też o zdrowie i kondycję samiczki.Przecież nie dość że nie przyjmuje pokarmu to osłabiona i wychudzona musi jeszcze uciekać przed zalotnikami.A tak ,to i ona ma spokój i Ja mogę wszystko kontrolować do końca. A tan patent z rurką PCV doby...sam szukałem czegoś ale nic mi nie pasowało.
Dzięki i pozdrawiam
-- dołączony post:
A i jeszcze jedno tak dla lepszego rozeznania, czym karmicie maluchy?.
Ja przyznam się że tym samym co dorosłe,tyle że przetartym. Problemów nie ma,jedzą.
Pozdrawiam