i mnie to bardzo ciekawi, sam co prawda mięsa Demasoni nie podawałem, najpierw był bloat a później strach przed powrotem, ale słyszałem, różne opinie.
Kolega miał pseudo malawi czyli tzw. dworzec, w którym to pływały demasoni i ochotka latała co 2 dzień, przez ponad 2 lata, później pozbył się całości i nie wiem jaki los.
Sam wcześniej miałem auratusa typowy roślinożerca i z powodzeniem podawałem solowca, lasonogi, kryl, cyklop i wodzień.