Moją przygodę z Malawi zaczęłam dość niefortunnie, lecz pewnie nie ja jedyna. Otóż nie czytając uprzednio o pyśkach, sądząc, że to ryba jak każdy inny gupik czy mieczyk (teraz wiem, że to herezja!), kupiłam te, które mi się podobały. Kilka gatunków w małym akwarium, wybiły się po roku, aż został mi samczyk i ,przypadkiem trafiona w tej całej zbieraninie, samiczka red red. Potem przyszedł czas na większy pokój, więc większe akwarium, obecnie mam 112l, a w niej red red 1+2, chętnie się trące. Trafiłam na to forum i poczytałam trochę Waszych wypowiedzi, nabrałam szacunku do tych ryb i chciałabym się zająć tym na serio, organizując małe Malawi, a nie przypadkowe akwarium. Stąd moje pytanie: czy mając miejsce jedynie na 200l, inwestować w nie, jako w baniak dla red redów, czy raczej rozdać to, co mam i kombinować z inną obsadą w 112l?