Dzisiaj przy karmieniu w południe zauważyłem coś dziwnego,samiec saulosi siedział cały czas w kącie.Kiedy w końcu po jakimś czasie wypłynął miał przykulony ogon i wcale nim nie ruszał,wyglądało to jak by był sparaliżowany.Do teraz siedzi w kącie za kamieniem przednimi płetwami rusza normalnie a ogon leży skulony na piasku.Rano przy karmieniu jeszcze normalnie pływał.
Czy ktoś miał taki przypadek czy może gdzieś słyszał o takim czymś może to jakaś choroba,proszę o szybką pomoc.