Witam.
Obok pielęgnic amerykańskich postanowiłem postawić 240l (120x40x50) poświęcone Malawi. Zastanawiam się nad obsadą. Mbuna szczerze mówiąc mnie nie porywają jakoś szczególnie, za to Aulonocary wgniatają w fotel.
Zdecydowałem się na połączenie Aulonocar i Mbuna w jednym zbiorniku. Wymaga to trochę wprawy jednak na szczęście mam już trochę doświadczenia z pyszczakami. Sądzę że dam radę.
Oto moja propozycja obsady:
Aulonocara jacobfreibergi/Aulonocara sp. Red Rubin - 2 samce i 5 samic
Labidochromis caeruleus - 1 samiec i 3 samice
Pseudotropheus saulosi - 3 samce i 6 samic
Lub:
Aulonocara jacobfreibergi/Aulonocara sp. Red Rubin - 2 samce i 5 samic
Labidochromis caeruleus - 3 samce i 6 samic
Pseudotropheus saulosi - 1 samiec i 3 samice
Co do wystroju to planuje takie coś: http://img18.imageshack.us/img18/9981/image4rv.jpg
Czyli lewa strona to piaszczysta pustynia dla Aulonocar a rumowisko skalne dla wszystkiego innego co będzie nim zainteresowane.
Jako kamień chce wykorzystać łupek z mojej dawnej Tanganiki, wygląda on tak: http://img236.imageshack.us/img236/9980/33822470ua5.jpg
Zastanawiam się czy będzie to dobre rozwiązanie. Chciałem żeby akwarium imitowało zejście brzegu jeziora do strefy piaszczystej.
Co sądzicie o tym wszystkim?
Chcę zaznaczyć że miałem już wcześniej styczność z rybami z Malawi jak i z Tanganiki więc nie jestem zielony w temacie.
Pozdrawiam Michał.